Byliśmy już dość blisko, gdyby nie korek to pewnie już byśmy byli. Zaczynam się coraz bardziej stresować. Boję się spotkania z jego rodzicami. Ale on to chyba zauważył, bo znowu zaczął uspokajająco masować moje udo.
-Spokojnie.
-Łatwo ci mówić.
-Zobaczysz sam.Odwróciłem głowę w jego stronę, nie rozumiejąc o co mu chodzi. Jego mina nie wyglądała na taką, żeby mi to wyjaśnić. W końcu trochę się ruszyło. Zaczęliśmy jechać dalej, bardziej zbliżając się do jego domu rodzinnego.
Zauważyłem duży, biały dom. Naprawdę ładny, teraz mi trochę wstyd, bo mój nie równa się z jego. Nie oszukujmy się, ten jest lepszy o nie wiem ile razy. Głupio mi.
Zaparkowaliśmy na podjeździe do tego dużego, białego domu, który najwyraźniej był jego. Chłopak wyszedł pierwszy oraz otworzył mi drzwi. Podziękowałem cicho i cały zestresowany stanąłem obok. On tylko złapał mnie za rękę i poprowadził do drzwi wejściowych.
Lekko złapał za klamkę oraz przepuścił mnie przodem. W środku wygląda jeszcze lepiej niż na zewnątrz. Jest tu ładnie i schludnie, ale również biało, a gdzie nie gdzie nawet odcienie szarego. Wydawał się na duży, ale po wejściu do środka mogę powiedzieć, że jest ogromny.
-Podoba ci się?
-Jest cudowny...
-Chcesz zobaczyć mój pokój?
-Nie gadaj tylko prowadź!Zaczęliśmy wchodzić po schodach. Chłopak zaciągnął mnie do czarnych drzwi. To nowość, ponieważ każde są białe nawet te wejściowe. Gdy je otworzył, zobaczyłem duży pokój w kolorze czarnym, na ścianach powieszone były obrazki, na jasnej podłodze leżał czarny dywan, a łóżko oczywiście dwuosobowe było biało czarne. Były również drzwi, tak samo czarne, pewnie od łazienki.
[żeby rozróżnić to zwykła będzie Sato, pogrubiona Yuri, a pochylona matka Yuriego]
-Wow.
-Ładnie?
-Niesamowicie. Aż mi teraz głupio.
-Co?! Czemu?
-Porównaj mój dom do twojego...
-Daj spokój, twój jest bardziej przytulny niż ten i nie chodzi mi o wielkość, bo to nie ma znaczenia.
-Yuri...
-Yuri!!
-Matka?
-Kto to?!
-Sato.
-Dzień dobry, jestem Sato Otoko.
-To twój kolejny kochanek?!
-Jesteśmy razem.
-Jesteś dziwką, on pewnie też!
-Nie mów tak o nim!
-Ależ to prawda!
-Zamknij się!
-Jak ty się do matki odzywasz?!
-Tak jak ty suko do mojego chłopaka!
-Mówisz o tej bezwartościowej dziwce? Nie rozśmieszaj mnie!
-Powiedziałem coś kurwa! Zamknij pysk!
-Masz się tak do mnie nie odzywać rozumiesz?!
-To nie on jest bazwartościowy, a ty!
-Yuri!!
-Wyjdź z mojego pokoju!
-Przepraszam Sato..Nie byłem w stanie mu nawet odpowiedzieć. Nigdy nikt mnie tak nie nazwał. Łzy spływały mi po twarzy i nie chciały przestać. Nie umiałem powstrzymać się od płaczu. Teraz już wiem czemu Yuri się przeniósł. Chłopak podszedł do mnie i mocno przytulił.
-Teraz już rozumiesz czemu tu nie mieszkam. Przepraszam.
-To nie twoja wina...
-Nie chciałem żeby tak wyszło.
-To nic...
-To czemu płaczesz?
-Ja... To nic...
-Skarbie... Rozpakujmy się.Różowo włosy odsunął się ode mnie z widocznym sztucznym uśmiechem. Zaczął rozpakowywać swoją walizkę. Za to ja dalej stałem w bezruchu z mokrą twarzą. Było mi tak cholernie przykro, szczególnie że nikt nie wie o mojej przeszłości, a mówi takie rzeczy. Poza tym Yuriego też musiało zaboleć usłyszenie tych słów z ust własnej matki.
Po lekko długim, bezczynnym staniu postanowiłem jednak zająć się swoją walizką. Uklęknąłem przy niej i zacząłem wyjmować ubrania, które następnie włożyłem do naszykowanych mi szuflad.
On za to tylko mi się przyglądał tłumacząc gdzie co się znajduje oraz że jeśli będę mieć jakiś problem od razu mam się do niego zwrócić. Kiwnąłem tylko twierdząco głową i wróciłem do dalszego rozpakowywania się.
-Sato..
-Tak?
-Jesteś głodny?
-Troszkę.
-Zjemy coś w kuchni?
-Em... A co z twoją mamą?
-Ignoruj ją.
-Myślę, że możemy spróbować zjeść w kuchni.
-Dobrze i jeszcze raz przepraszam za nią.
-To nic.
-Jakoś na to nie wyglądasz.
-Nie ważne.Westchnął, po czym wstał i złapał mnie lekko za rękę, idąc w dół do kuchni połączonej z jadalnią. Na nasze nieszczęście przy stole siedziała jego matka, czytając jakąś książkę. Cicho weszliśmy, nie zwracając zbytnio na nią uwagi, gdy nagle się odezwała.
-Sato umiesz w ogóle czytać, że tak patrzysz na książkę?
-Tak... Umiem...
-Daj mu już spokój.
-Nie z tobą rozmawiam. Jak ci idzie w szkole?
-Dobrze, jest jednym z najlepszych uczniów w szkole.
-To prawda?
-Tak, proszę pani..Szybko się odwróciła, ponownie zagłębiając się w swoją książkę. Yuri spojrzał na mnie przepraszająco, pytając co chciałbym zjeść. Odpowiedziałem, że kanapki, dostając w odpowiedzi całusa po czym wręcz czułem jak kobieta wypala we mnie dziurę samym wzrokiem.
Razem zrobiliśmy jedzenie oraz niechętnie zasiędliśmy do stołu. Obaj zajeliśmy miejsca na przeciwko jego mamy. Sam nie wiem czemu tam usiadłem, wiem jednak że niegrzecznie byłoby wyjść z pełnym talerzem do pokoju. Więc teraz męczyliśmy się siedząc obok kobiety, która nas obu zwyzywała od dziwek.
-Gdzie jest ojciec?
-W pracy, nie będzie go podczas waszego pobytu.
-Dlatego, że nie może na mnie patrzeć?
-Możliwe.Jej obojętny ton sprawiał, że zaczynałem powoli się jej bać. Tak samo z Yurim, gdy rozmawia z matką mówi chłodno i bez emocji. Chyba naprawdę się nie lubią, ale czemu..? Co się takiego mogło wydarzyć, że teraz wcale ze sobą nie rozmawiają, a jak już to tylko kilka zdań? Zdecydowałem, że o to zapytam jak już będziemy w jego pokoju.

CZYTASZ
ωнєη ωє мєт || ɴᴏᴍᴏʀᴇᴅʀᴇᴀᴍs
Romance!!! WOLNO PISANE !!! 16-letni Sato Otoko przeprowadza sie do Japonii. W nowym liceum poznaje Yuriego Ayato. Yuri ukrywa przed nowym znajonym szczegóły klubu fotograficznego. •Wulgaryzmy •sceny 18+ •gwałty