Chłopak wyszedł z samochodu i otworzył mi drzwi. Nie byłby sobą gdyby czegoś nie odpowiedział, a niniejszym ,, pomoc dla drogiej panie ,,. Ugh świetnie. Ależ z niego gentleman.
Oczywiście skorzystałem, oddałem mu plecak i poszedłem przed siebie w stylu typowej księżniczki. Jak chce mnie tak traktować, to będę się tak zachowywać.
Staliśmy właśnie przed drzwiami jego pokoju. To tutaj ostatnio... Ee tak. Nagle poczułem jak przytula mnie od tyłu. Jego ręce idą w tą stronę, w którą iść nie powinny.
-Przypominało mi się. Miałem iść się umyć.
Szybko wyrwałem się z jego objęć i pobiegłem do łazienki. Rozebrałem się z ubrań oraz włączyłem wodę, po chwili wchodząc do wanny.Leżałem tak nie myśląc o niczym. Kompletnie o niczym. W pewnym momencie poczułem powiew wiatru i jak coś, a tym razem ktoś przerywa mój spokój. Oczywiście był to różowo włosy. Właśnie wchodził mi do wanny!
-Y-yuri?! Co robisz!?
-Jak to co? Mam zamiar się umyć.
-A-ale ja...
Niedane było mi dokończyć, gdyż poczułem coś dużego między plecami, a pośladkami. Zapomniałem dodać, że leżałem właśnie na Yurim w wannie... Obaj nadzy.A co gdyby się tak ruszyć? Jezu, skąd takie myśli?! Ale jednak to zrobię. Przytrzymałem się i lekko poruszyłem biodrami. Za które szybko zostałem złapany oraz przyciągnięty tyłem do chłopaka. Przygryzł moje ucho, szepcząc.
-Tak chcesz się bawić? Teraz mi nie uciekniesz.
Nie wiem jak to się stało, ale siedziałem na nim teraz przodem, a w dodatku okrakiem.
-Y-yuri...Poczułem jak coś we mnie wchodzi. Nabił mnie na siebie bez rozciągania! Ale to piecze. W kącikach oczu pojawiły mi się łzy, które zostały szybko starte zaraz po wypłynięciu.
Dalej czując ból w dolnych partiach, przytuliłem się do niego. Nadal czekał, aż dam mu znak że już może zacząć się ruszać.
-Sato? W porządku?
Nie odpowiedziałem, za to sam poruszyłem biodrami. Jęknąłem przy tym dość głośno.
-Dzisiaj się pobawimy.
Mam się bać? Jak to pobawimy? Ile on chce...?Pchnął wystarczająco mocno, by wydobyć ze mnie jęk. Ruszał się szybciej, całując po szyji. Sam jeździłem dłońmi po jego torsie i widocznie zarysowanych mięśniach brzucha.
Nagle poczułem jak ciągnie mnie za włosy do tyłu. Zszedłem z niego i spojrzałem niezadowolony jak i zaskoczony jego zachowaniem. A on tylko wyszedł z wanny i zaczął się wycierać, co później zrobił ze mną.
Nie rozumiem, przecież obaj... mamy widoczną erekcję. Co mu chodzi po tej zboczonej głowie?
Zaprowadził mnie na łóżko, gdzie się położył i spojrzał na mnie.
-No chodź. Pokaż co umiesz.
Czy jemu chodzi o... Nie nie nie. Ja... Ja nie wiem jak. Nie chcę się ośmieszyć.Dalej na mnie patrzył.
-Sato~ Spokojnie.
Zawsze to on nadawał tempo i się wszystkim zajmował. A-a teraz chce abym to ja zrobił.Podszedłem do niego niepewnie i wspiąłem się na łóżko. Zacząłem iść na czworaka w jego kierunku. Widziałem jak oblizał usta. Po chwili rzucił we mnie... lubrykantem.
Siedziałem już okrakiem na jego udach i wziąłem wcześniej podane mi opakowanie. Wylałem trochę na rękę i przejechałem nią po jego penisie.
Przysunąłem się i nabiłem. Odchylił głowę do tyłu z cichym sapnięciem. Zacząłem się powoli ruszać. Nie za bardzo wiem jak powinienem to robić.
Pogładził moje uda, po czym zaczął je delikatnie drapać. Dodało mi to trochę odwagi. Przyśpieszyłem jęcząc za każdym ruchem, podobnie jak Yuri.
Czułem, że nie może już wytrzymać. Usiadł oraz sam przejął kontrolę. Szepcząc mi do ucha, że nie mógł się powstrzymać. Złapał mnie za biodra i zaczął mną ruszać. Robił to zdecydowanie szybciej niż ja wcześniej, dociskając mnie czasem do siebie.
-A-AHH Y-YURI JA... JA ZARAZ D-DOJ...
Doszedłem na nasze brzuchy. Uh lepiej być nie mogło. On za to doszedł chwilę później, jęcząc mi w ucho moje imię.-Wiesz, kotku mam coś dla ciebie.- wyciągnął spod łóżka pudełko, zapakowane w ozdobny papier- Otwórz.
Zacząłem rozdzierać papier oraz otworzyłem pudło. To co tam zobaczyłem... zamurowało mnie. Leżał tam poskładany strój kota z ogonem przyczepionym do... korka analnego. On chyba nie chce żebym to założył?! Prawda?-Czy j-ja mam to t-teraz założyć?
-Na dzisiaj mam zaplanowane co innego. To założysz następnym razem.
-Z-z korkiem też?
-Yhymm.Boże dopomóż mi błagam. Chciałem jeszcze o coś zapytać, ale moje ręce i nogi zostały przykute do ram łóżka. A oczy zawiązane jakimś ciemnym materiałem.
-Y-yuri...?
-Spokojnie. Wiesz, że kiedy wyłączysz jeden zmysł czujesz przyjemność dwa razy mocniej?Po wypowiedzianym zdaniu, przejechał jakimś piórem. Moje ciało przeszedł dreszcz przyjemności. Miał rację. Jechał nim coraz niżej, aż doszedł do krocza. Tam zamiast piórka poczułem coś innego. I z łatwością mogę stwierdzić, że wziął go do buzi.
Pov. Yuri
Zacząłem jeździć czerwonym piórem po ciele przykutego chłopaka. Drgnął przy każdym posunięciu. Kierowałem się coraz niżej. Pióro zastąpiłem ustami, biorąc jego członka do środka.
Ruszałem głową energicznie, dodając czasem zęby. Wysunąłem go na chwilę, by polizać całą jego długość. Kolczyk w języku dodał mu jeszcze więcej przyjemności. Skąd wiem? Bo jęknął tak rozkosznie.
Poczułem jak pulsuje. Po chwili doszedł we mnie. Połknąłem wszystko. Nachyliłem się do jego twarzy, muskając jego wargi.
Odsunąłem się, by za chwilę zdjąć mu opaskę oraz pokazać czym teraz będziemy się bawić. Był to różowy wibrator. Widziałem w jego oczach strach. Uspokajająco głaskałem go po główce, od czasu do czasu zaplatając palce w jego włosy.
-Spokojne... Będzie miło, zobaczysz.
Słyszałem jak przełknął ślinę. Widać po nim, że serio się boi. Pokażę mu, że nie ma czego i że nie będzie bolało.Włożyłem to jednym, szybkim ruchem. Krzyknął żebym to wyciągnął. Nie słuchałem. Za to zostawiłem w nim ten wibrator i pocałowałem namiętnie, próbując odwrócić jego uwagę.
Odwzajemnił pocałunek. Teraz stymulowałem jego członka, a sam chłopak jęczał i wzdychał mi w usta. Uznając, że już się przyzwyczaił, włączyłem wibrator. Spiął się.
-Rozluźnij się, a będzie lepiej.
Zrobił to co powiedziałem przed chwilą.Pov. Sato
Czułem się dziwnie ze świadomością, że to nie Yuri sprawia mi przyjemność, a jedna z jego zabawek. Mimo to dobrowolnie jęczałem.
Byłem bliski dojściu, gdy chłopak mi na to nie pozwolił, zaciskając dłoń w odpowiednim miejscu.
-Y-y-yuri...
-Tak skarbie?
-P-proszę...
-O co prosisz?
-P-proszę cię...
-O co prosisz kochanie?
-D-daj m-mi...
-Hmm? Co takiego?
-D-daj m-mi d-dojść... Proszę...Poluźnił ucisk, co skutkowało ubrudzeniem jego ręki. Czuję się zmęczony. Chce mi się spać, co ewidentnie nie jest mi dane.
-Już starczy...
-To dopiero początek.Moje oczy rozszerzyły się tak bardzo, że mało co mi nie wypadły.

CZYTASZ
ωнєη ωє мєт || ɴᴏᴍᴏʀᴇᴅʀᴇᴀᴍs
Romance!!! WOLNO PISANE !!! 16-letni Sato Otoko przeprowadza sie do Japonii. W nowym liceum poznaje Yuriego Ayato. Yuri ukrywa przed nowym znajonym szczegóły klubu fotograficznego. •Wulgaryzmy •sceny 18+ •gwałty