10.1

347 18 0
                                    

Obudziłem się dotykając miejsca obok, które wczoraj zajmował Yuri. Niestety było puste. No tak, zaliczy ida sobie spokój. Nie powiem, że ta myśl mnie nie wkurzyła.

Zirytowany zszedłem na dół, kierując się do kuchni. Zaskoczył mnie widok smażącego naleśniki różowo włosego. Przywitałem się cicho i usiadłem na krześle. Bolało.

-Wszystko dobrze?-zapytał
-Tak...
-Głodny?
-Yhm.

Chwilę później naleśniki leżały już na stole, a my siedząc na przeciwko siebie zaczęliśmy jeść. Przyznam, że nie były najgorsze. Czułem jak Yuri spogląda na mnie co jakiś czas. Krępowało mnie to. Wtedy przypominało mi się, że mam szkołę.

-Yuri, muszę iść do szkoły.
-Nie, nie musisz.
-Jak to nie?-zapytałem nie rozumiejąc o co chodzi
-Zadzwoniłem już i powiedziałem, że nie przyjdziesz. A i twoja mama dzwoniła.
-Odebrałeś?!
-Tak, kazała przekazać że wróci w piątek. Jakieś spotkanie się przedłużyło.
-Oh, dobrze. Dzięki.

Spuściłem głowę. Znowu się coś przedłużyło, jak zwykle. Nie lubię siedzieć sam w domu. Może zaproszę Yuriego?

-Yuri...
-Hm?
-Chciałbyś zostać na noc?- zarumieniłem się
-Oh, a co będziemy robić?
Pytając, zbliżył się tak że nasze twarze dzieliły dosłownie milimetry. Odwróciłem wzrok.
-W-wiesz... M-myślałem, żeby ob-obejrzeć jakiś f-film.
-Dobrze, zostaję.

Odsunął się i poszedł umyć talerze.
-Ja to zrobię.
Stanął obok, za to ja zacząłem zmywać. Poczułem oplatające mnie ręce wokół talii, a potem jego oddech na szyji. Spiąłem się lekko, co chyba zauważył gdyż zaczął się śmiać.

-Czemu spinasz się na każdy mój dotyk?
-Ja.. um.
Po chwili jego dłoń zjeżdżała w dół od biodra do środka moich spodni. Odłożyłem talerze i odwróciłem się w jego stronę. Całując go niewinnie w usta. Pogłębił pocałunek.

-Nie... Nie teraz.-udało mi się powiedzieć między pocałunkami, westchnął i wyciągnął rękę.
-Jak chcesz.-po czym usiadł na kanapę.

Zostałem w kuchni, kończąc zmywanie. Podszedłem do chłopaka i usiadłem obok.
-Wybierzemy jakiś film?-zapytał co mnie zdziwiło
-Ah, tak.
-Horror?
-O nie, tylko nic strasznego.
-Czyli horror. Tylko jaki? Hmm... Już wiem! Obejrzymy Annabelle.
Szturchnąłem go w bok, a ten się zaśmiał i włączył wybrany film.

Pomimo, że było jasno to i tak się bałem. Wtuliłem się delikatnie w różowo włosego, który czując to objął mnie przytulając bardziej. Można uznać, że siedząc tak mniej bałem się filmu.

Czułem spokojny oddech na policzku. Tak spokojny i równomierny, że można powiedzieć że chłopak zasnął.

-Yuri... Yuri... Obudź się... Yuri...
Próbowałem go obudzić, ale na marne. Może to zadziała? Zbliżyłem swoją twarz do tej jego, po czym musnąłem jego wargi, a dłoń położyłem na udo lekko masując.

-Takie pobudki to ja mogę mieć codziennie.
-Yuri!- zarumieniłem się
-Uroczo wyglądasz, gdy się rumienisz.
-Przestań.

Nie wiem czy da się być bardziej czerwonym, niż ja teraz. Ale wiem chociaż jak go obudzić. Tylko, że nie dał się tak łatwo zbyć i po chwili zawisł nade mną, wpatrując się w moje oczy.

...

Dzień minął nawet nie wiem kiedy. Przez ten czas albo rozmawialiśmy, albo próbowałem uwolnić się od jego rąk. Nie obeszło się również bez nieśmiałych cmoknięć lub pogłębionych pocałunków.

Teraz leżałem mu głową na kolanach, podczas gdy on siedział przeglądając coś na telefonie. Jedną ręką głaskał mnie po włosach, a w drugiej trzymał telefon. Po chwili pociągnął ręką tak, że miałem odchyloną głowę.

-Dobrze wygladasz leżąc tak blisko...-nie dałem mu dokończyć, siadając wyprostowany- Hej, ale nie uciekaj.
-C-co robisz na telefonie?
Próbowałem jakoś zmienić temat i chyba mi się udało, gdyż pokazał mi że pisze z Tamurą.

     _________________________________________

Nie zbyt mam pomysł na rozwinięcie tego rozdziału, a chcę już go dodać więc będzie kontynuacja dziesiątego rozdziału.



ωнєη ωє мєт || ɴᴏᴍᴏʀᴇᴅʀᴇᴀᴍs Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz