Rozdział 8

226 12 2
                                    

Wstałam o 7, ponieważ zostałam brutalnie obudzona przez Astrid i Heachere. Niechętnie wstałam z mojego wygodnego łóżka i poszłam się ubrać w czarne jeansy z wysokim stanem i koszulę w kratę, poszłam do łazienki gdzie wyprostowałam moje kręcące sie włosy, zrobiłam makijaż i skierowałam się do kuchni. Na śniadanie zjadłam kanapki i sałatą, ogórkiem, papryką i rzodkiewką. Po czym poszłam umyć zęby.

- Ja wiedziałam, że wy mnie nawet z własnego domu wyrzucicie - rzuciłam szybko w stronę moich przyjaciół.

- Oj nie marudź, nie trzeba było zaczynać bawić się w bohaterkę, a tak do póki nie stanie dom, tam gdzie stać ma, my będziemy urzędować tutaj. - odpowiedział Saczysmark na co przewróciłam oczami.

- Na którą masz tam pojechać? - pyta Astrid.

- W sumie sama nie wiem - nagle rozbrzmiał dźwięk mojego telefonu gdzie ujrzałam wiadomość od Starka - on mi gdzieś tu kamery zamontował, czy jak - zaczęłam kręcić głową, myśląc że zaraz znajdę naprawę jakąś kamerę.

- Czemu tak mówisz? - zaczęła Szpadka

- Bo kiedy tylko powiedziałam, że sama nie wiem to właśnie napisał do mnie Tony o, której mam się zjawić. Normalnie jakby wiedział, że o tym mowa.

- Aha, okej. To na którą w końcu masz?! - uradowany bliźniak Szpadki przyłączył się do rozmowy.

- Na 12. A co tak szybko chcecie się mnie pozbyć. - na co wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.

*Natasha*

Zaczęłam się pakować, aby choć trochę zabić czas do tej 12. Ciekawe czy reszta się zgodzi, wiem że Clint ma mieszane uczucia ci do tego, ale jakoś mu się nie dziwię. Pewnie będzie trochę mieszkał w wieży, później będzie jechał do siebie pod pretekstem pracy, czy jakiś tam problemów. A że Furry wie wszystko, więc będzie miał ułatwienie w utajaniu tajemnicy, że ma rodzinę.

Myślę sobie tak o wszystkim i o niczym. O tym czy ktoś ukrywa jakąś tajemnice, tylko nie wiedziałam kto chyba że nikt nie ma tajemnicy , ale wiem jedno, Rogers i Mornigstar coś ukrywają. Kiedy Stark zapytał o dziwną sytuację, widać było, że coś ich gryzło. On oglądał swoje buty, a ona wymyślała co powiedzieć co było po niej widać. Znaczy tylko dobrze wyszkolony szpieg to może zobaczyć. Wszyscy w to uwierzyli, bo naprawdę bardzo dobrze kłamała i to wystarczyło by i on to podłapał. Po mieszkaniu rozległ się dźwięk telefonu, na wyświetlaczu pokazywało się zdjęcie Bartona.

- Czego chcesz - rzuciłam surowo.

- Może jakieś witaj najlepszy przyjacielu - na co wybuchnął śmiechem, a ja lekko się uśmiechnęłam.

- Dobra, co chciałeś?

- Spytać się ciebie, czy cię nie podwieźć. Czy stwierdzisz, że wolisz sobie sama poradzić.

- A tu cię zaskoczę, jak tak bardzo chcesz po mnie przyjechać to proszę bardzo czekam o 11. Będą korki więc lepiej szybciej wyjechać.

- Dobra faktycznie mnie zaskoczyłaś, no to do zobaczenia - i się rozłączył.

Czas do przyjazdu łucznika minął szybko. Daliśmy radę uniknąć korków, co mnie bardzo cieszyło choć tego nie pokazywałam.

Kiedy dojechaliśmy brakowało tylko Thora, teraz nie byliśmy w salonie tylko w sali z dużym, długim stole i krzesłami po bokach. Ja usiadłam obok Martyny, a Clint obok Bruca. Stark siedział na telefonie i coś sprawdzał. Po chwili usłyszeliśmy grzmot.

- Są dwie opcje. Pierwsza to, albo przyszła niezapowiedziana burza, choć po niebie nie można by było tego stwierdzić. A druga to, że Thor raczył się zjawić. Obstawiam to drugie - zaczęła niebieskooka.

Naucz mnie żyć i kochać Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz