17 Grudnia
*Martyna*
Urządzamy imprezę urodzinową dla Lokiego. To samo co u Starka, tylko w gronie Avengers. Ale znowu trzeba ubrać suknie. Kiedyś go zabije i nie poniosę konsekwencji swoich czynów, no oprócz nienawiści reszty za mój czyn. To i tak by mi się nic nie stało, a gdyby mnie mieli zamknąć na dożywocie to dla mnie to i tak chwila.Co do Steva to.... No właśnie co? Nic się nie stało, nie powiedziałam mu, że wiem. A on nie powiedział, że kocha. I myślę, że tak będzie lepiej i chyba znowu się w tej kwestii powtarzam. A co mam mówić jak taka prawda.
Szybko się szykuję i wyglądam tak:
( tylko blond włosy)
Teraz się mnie nie przyczepią, że dla kogoś się ubrałam. Wychodzę z pokoju i idę do salonu. Wcześniej poodsuwaliśmy kanapy i fotele, aby zrobić miejsce na parkiet. Barek mamy, więc nie trzeba było nic przynosić. Kupiłam Lokiemu książkę kryminalistyczną w prezencie. Mam nadzieję, że przypadnie mu do gustu.
Podchodzę do Starka, który nalewa sobie szampana i zabieram mu kieliszek. Ten kręci tylko głową i bierze drugi.
- Pięknie wyglądasz - usłyszałam głos za sobą, odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego blondyna.
- Dziękuję - odwzajemniam uśmiech.
- A kiedy dowiemy się którego ty dnia obchodzisz urodziny? - nie lubię obchodzić urodzin. Jest to trochę powiązane z podstawówką.
- Chyba nigdy. - upiłam trochę szampana. On tylko pokręcił głową.
- Mogę prosić piękną panią do tańca? - znikąd pojawił się Sam i wyciągnął w moją stronę rękę z prośbą o taniec.
- Oczywiście - uśmiecham się i chwytam jego rękę. Steve mnie obserwował, czułam jego wzrok na karku.
Steva nie dałam rady namówić do tańca. Tym razem wypiłam tylko jeden kieliszek szampana. Nie chcę się upić i trafić do łóżka z przyjacielem. Teraz siedzimy na kanapach i rozmawiamy.
- Kiedy ty masz urodziny Morningstar? Bo jestem ciekawy - i się zaczyna.
- Nie powiem.
- Czemu? Co takiego się stało, że ich nie obchodzisz - zaczął Bruce.
- Czemu?.... Bo się urodziłam. Ojciec nie składał mi nigdy życzeń. Nie mam pewności czy pamięta kiedy się urodziłam, choć chyba powinien bo wtedy zmarła moja matka. A podobno ją kochał. W szkole dokuczano mi wtedy jeszcze bardziej, a życzenia składali mi ich rodzice. Nie było to zbyt przyjemne, a pamiętali o tym tylko wujek i Maze. Jeźdźcy też nie wiedzą kiedy obchodzę urodziny, nie chce niczego na siłę.
- Jesteśmy twoimi przyjaciółmi. Nie robilibyśmy tego na siłę. To jest święto, twoje święto - powiedział Clint.
- Dzięki. Ja idę do siebie, jestem zmęczona - wstałam i wyszłam z tamtąd.
CZYTASZ
Naucz mnie żyć i kochać
Teen FictionMartyna, jest córką diabła i ma zamiar żyć normalnie. Co się stanie jeśli na jej drodze stanie Kapitan Ameryka, a wcześniej dostanie ofertę do zostania bohaterem ?