Siedzimy teraz w kawiarni i obserwujemy kilka z naszych celów. Jak na razie razem z Lokim zaplanowaliśmy, że będziemy jak najdłużej obserwować członków dwóch gangów religijnych. Podchodzi do nas kelner i przyjmuje nasze zamówienie. Loki zamówił Julmust , czyli szwedzką colę. Ja zamówiłam zwykłą herbatę.
- Pamiętasz jak byliśmy mali i denerwowaliśmy cały czas rodziców. To były czasy - zaczął Loki. Posługujemy się szyfrem, aby ktoś nas nie przejrzał. Oznaczało to, że nasze cele nadal są na widoku. Ja akurat siedziałam tyłem do nich i nie mogłam spojrzeć.
- Tak. Czasami myślałam, że nas wyrzucą z domu za to. - oznacza to, że przyjęłam wiadomość i jak tylko ruszą my wychodzimy.
- Nie tylko Ty - czyli zrozumiał o co mi chodziło. - A teraz tak z innej beczki. Ten kelner cały czas się tobie przygląda, chyba wpadłaś mu w oko.
Spojrzałam się na niego nie rozumiąc o co chodzi. Nasz kod nie był jakoś obszerny i nie obejmował tego co on właśnie powiedział.
- Mówię na serio. Ten co nas obsługiwał. Uważaj podchodzi do nas i coś niesie - okej. Już się wszystko wyjaśniło. Teraz mówił na serio. Podszedł do nas kelner i podał deser i serwetkę .
- Na kosz firmy dla pięknej Pani - powiedział kelner z ogromnym uśmiechem i odszedł, wcześniej mierząc morderczym wzrokiem Lokiego.
- Dziękuję - odpowiedziałam.
Wzięłam serwetkę na której był numer telefonu Matteo, czyli tak ma na imię ten facet. Wyciągnęłam długopis i napisałam, że to mój brat i mam chłopaka. Loki tylko się uśmiechnął.
- Jak przeczyta pierwsze zdanie to się ucieszy, ale jak drugie to się załamie.
Wzruszyłam tylko ramionami i zaczęłam delektować się deserem. Jest pyszny, jadłabym go codziennie, muszę się dowiedzieć jak się go robi. Jest to Szwedzkie ciasto czekoladowe Kladdkaka. Chociaż Steve lepiej piecze ciasta.
- Szkoda, że rodziców już nie ma - to był znak od zielonookiego, że musimy się zbierać.
Zapłaciliśmy za napoje i wyszliśmy z kawiarni. Nie wiem czemu Furry'emu zależało abyśmy tym zajęli. Jeśli byłaby to Hydra, albo jakaś mafia to rozumiem. Ale oni nic nie robią, tylko robią sobie spotkania wywołując diabły i potwory. Dowiemy się tego później. Dochodzą do pewnej obskurnej dzielnicy i wchodzą do najładniejszego z budynków.
- Znam nowy adres ciotki, może pójdziemy ją odwiedzić siostra - odezwał się co oznaczało, że wracamy do hotelu, znamy położenie miejsca spotkań pierwszego gangu.
- To dobry pomysł - poparłam i odeszliśmy.
Wchodzimy do mojego pokoju, siadamy na kanapie i omawiany dzisiejszy dzień i czy wszystko się zgadza . Jak na pierwszy dzień jest bardzo dobrze, znamy jeden z adres z dwóch. Jeżeli dalej tak pójdzie to wrócimy szybciej niż nam się wydawało. Sztokholm jest pięknym miastem. Szkoda, że jestem tutaj służbowo. Chciałabym pozwiedzać i posłuchać historii miasta, a nie tylko udawać zwiedzanie.
- Nad czym tak myślisz? Twojej rodzince potrafię czytać w myślach, ale tobie nie. Czuję, że zawodzę - słysząc ostatnie zdanie od razu się uruchamiam.
- Czekaj, może mi powtórzyć to do telefonu z tym zawodzeniem? - pytam podekscytowana.
- Nie. Odpowiesz?
- Myślę nad ciężkim naszym żywotem. Najwyraźniej dane jest nam szczęście jak będziemy w wieku mojego ojca i jego rodzeństwa. Teraz są szczęśliwi. Więc idąc tym tokiem myślenia, to nie będę szczęśliwa ze Steve'm. A może nie potrafisz, bo obchodzimy urodziny w ten sam dzień.
CZYTASZ
Naucz mnie żyć i kochać
Novela JuvenilMartyna, jest córką diabła i ma zamiar żyć normalnie. Co się stanie jeśli na jej drodze stanie Kapitan Ameryka, a wcześniej dostanie ofertę do zostania bohaterem ?