Rozdział 21

171 9 0
                                    

*Martyna*
Wszyscy milczeli. Cisza powoli doprowadza mnie do szału. Widzę po wyrazie twarzy ojca, że niezbyt łatwo mu będzie o tym mówić.

- Po tylu latach, jestem już gotowa na poznanie prawdy? - spytałam.

- Tak, twoja matka nie była od samego początku demonem, była człowiekiem - zamurowało mnie - urodziła się 15 czerwca 1896 roku, była szlachcianką pochodzenia polskiego, 1914 została porwana i zamordowana tego samego roku. Miałem pewną misję zadaną mi przez ojca i byłem na ziemi. Zauroczyłem się w niej i kiedy ją zabili, robiłem co w mojej mocy, aby ją wskrzesić. Tylko był jeden warunek, będzie musiała zostać demonem, zgodziła się. Maze pomagała jej przyswojeniu się do nowych mocy. Walczyłem o jej względy, aż w końcu się to udało, a dwa lata potem urodziłaś się ty, a ona zmarła. - przerwałam mu.

- I nie mogłeś już jej odzyskać, bo kiedy zabije się demona na ziemi to umiera nie tylko ciało, ale i dusza. Tak jak po ostrzu Azraela, co przecina wejście do Edenu - pokiwał głową.

- Przypominałaś mi ją i jesteś do niej tak bardzo podobna. Było mi ciężko po jej stracie, nie chciałem Ci sprawiać bólu, więc unikałem cię jak tylko się dało. A było całkowicie odwrotnie.

- Tak długo mnie unikałeś, że w końcu przychodziło Ci to z łatwością.

- Niestety, wiem że za późno jest na zaczęcie od nowa, byłem, jestem i będę najgorszym ojcem na świecie. Ale co wiem o tobie i to całkiem dużo, patrząc na to, że nie przejmowałem się tobą. - uroniłam łzy, nie mam zamiaru ich dłużej hamować. Cały ten cyrk był tylko dlatego, że nie chciał mi sprawiać bólu, jakiego?

- Niby co takiego, co takiego o mnie wiesz. Nie wiesz o niczym co działo się w ciągu tych czterech lat, więc mów o tym przed urwaniem kontaktu. - byłam spokojna, choć w środku buchał we mnie gniew.

- Wiem, że lubisz rysować. Masz talent i nawet nie wiem po kim. Bardzo lubisz historie II wojny światowej, a szczególnie Polski. Uwielbiasz czytać książki fantasty i wojenne, biografie tych bohaterów. Zawsze lubiłaś oglądać serial przyjaciele i jeszcze parę innych, ale ich nazwy mi wyleciały z głowy. Zawsze kochałaś zwierzęta, może przez to, że Amenadiel puszczał Ci programy przyrodnicze o zwierzętach. A on sam oglądał o jakieś wojnie, a ty oglądałaś z nim, choć wtedy tego nienawidziłaś. Dla ciebie seks tylko po ślubie, co masz po matce, tylko ona zaczęła iść z duchem czasu. - spojrzałam się na Steva, kiedy Lucyfer skończył mówić. I nie wiem czy chodziło o to, że ja już swój pierwszy raz mam już dawno za sobą i był jeszcze w tym mieszkaniu, czy o to, że nawet dużo wiedział.

- Jest jeszcze jedna sprawa - powiedziała Linda - nie denerwuj się, ja o tym dowiedziałam się jakiś czas temu. A Steve od wczoraj - popatrzałam się na niego - żeby przyswoił sobie tą informację i zareagował wyrazie czego. W końcu dowiedział się też czegoś o tobie.

- Mam brata bliźniaka - i po raz kolejny dzisiejszego dnia mnie zamurowało, nie byłam w stanie nic powiedzieć - ma na imię Michał, nie przepadaliśmy za sobą, więc nie wspominałem Ci o nim. - chciał mówić dalej, ale przerwałam mu.

- Co on chce zrobić? - zobaczyłam zdziwienie za jego twarzy - pominę fakt, że nic mi o nim nie mówiliście, zdarzyłam do tego przywyknąć. Zawsze jak któreś z waszego rodzeństwa schodziło na ziemię mówiliście mi onim. Babcia, nawet nie wiedziałam, że ją mam. Kiedy uciekła z piekła powiedzieliście mi o niej. Uriel, chciał zabić Charlotte i kiedy chodził sobie po ziemi i knuł intrygi to dowiedziałam się o nim. Ciocia Samael, znana bliżej jako anioł śmierci, przychodziła do Elli to mi o niej powiedzieliście. Remiel kiedy przyszła po Charliego to też się o niej dowiedziałam. Teraz Michał, kto następny? A no tak, rodzeństwo już wam się skończyło to teraz co, dziadek?! - ostatnie zdanie wykrzyczałam. Pobiegłam do windy, zanim ktoś zdążył w jaki kolwiek sposób zareagować, ja już jechałam w dół.

Naucz mnie żyć i kochać Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz