Rozdział 22

162 10 4
                                    


*Martyna*
Zaczęłam otwierać oczy, śpię na torsie Steva. Czemu on zawsze śpi bez koszulki? Wtulam się w niego jeszcze bardziej, jego ręka z mojego ramienia ląduje na talii. Podnoszę delikatnie głowę i przyglądam mu się, on nawet jak śpi to jest poważny.

Obudziłam się jako pierwsza i to bez budzika, co jest nowością. Poszłam dużo szybciej spać i nie wiem też o, której on wrócił.

Delikatnie ściągnęłam jego rękę z talii i odsunęłam się od niego niechętnie, on kuźwa grzeje lepiej niż kaloryfer. Zabrałam ubrania i poszłam do łazienki, dzisiaj jest gorąco, więc ubrałam się tak:

 Zabrałam ubrania i poszłam do łazienki, dzisiaj jest gorąco, więc ubrałam się tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie robię makijażu, bo i tak później pojedziemy na plażę. Włosy związałam w koka, wzięłam torebkę i schowałam do niej telefon i portfel.


Biorę kartkę i długopis, piszę Steve'owi wiadomość, że pojechałam do Lindy. Nie chcę go wiecznie wykorzystywać i nie chciałam go budzić.


Właśnie skończyłam ostatnią sesję w tym tygodniu, trwała ona tylko godzinę. Biegnę szybko na autobus, zdążam w ostatnim momencie. Po kilku przystankach wysiadłam i poszłam do hotelu.


Wchodzę do pokoju i Steve nadal śpi, zaczynam się obawiać, że coś mu dosypali do jedzenia, albo picia. Chociaż w sumie była tam Natasha, niech śpi nie ważne, że jest w pół do dziesiątej.

Wchodzę na łóżko i kładę się obok niego, wtulam się w przyjaciela i kładę głowę na unoszącej się klatki piersiowej. I jeszcze trzy tygodnie sesji terapeutycznych i koniec, a później miesiąc siedzenia w domu i nudzenia się.

Steve po chwili budził się, zaczął się przeciągać. Zaspany popatrzył się na mnie i uśmiechnął się. Popatrzył się na zegarek wiszący na ścianie i wyskoczył jak poparzony z łóżka. Zaczął się szybko ubierać, co wyglądało komicznie, później chwycił tylko klucze.

- Dawaj szybciej i tak już jesteśmy spóźnieni do Lindy - wybuchłam śmiechem - no co?

- Ja już u niej byłam i wróciłam 15 minut temu - podszedł do łóżka i usiadł na rogu.

- Czemu mnie nie obudziłaś, poszedł bym z tobą.

- Nie chciałam cię budzić. Byłeś zmęczony, co świadczyło to, że spałeś do teraz. Ale jeśli to cie jakoś usatysfakcjonuje to na następny raz musisz iść ze mną. Będziemy obydwoje na terapii - zmarszczył czoło - nie marszcz tak czoła i nie patrz się tak na mnie. Nie wiem o co mogłoby chodzić.

- Okej, zmieńmy temat. - przytaknęłam na znak zgody - co wczoraj oglądaliście, Bucky coś wspominał, że będziecie oglądać. - spytał.

- Taki film "Sully". Ogladali z nami jeszcze Stark i Loki - zaczął się krztusić - tak, sama nie wierzyłam.

Naucz mnie żyć i kochać Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz