07.01.2013r.
~Złożyliście już dokumenty na uczelnię?~ zagadnął przyjaciół przyjaciół Jimin, w tym samym momencie leżąc na ciepłej, ciemnej podłodze i pochłaniająć kolejną, wysokokaloryczną paczkę czekoladowych ciasteczek.
~Nie, nie wiem jeszcze na co chcę iść, jeśli nic się nie zmieni to składam na Daegu University.~Wzruszył ramionami Yoongi, ponownie skupiając wzrok na jasnym ekranie swojej komórki.
~Daegu jest daleko~mruknął Jimin przewracając się brzuch, w celu sięgnięcia kolejnej butelki coli.~Jaki kierunek?
~Dodał, chwilę później czując w przełyku przyjemnie mrowiący, gazowany napój.~"Collage of Social Science" albo coś z muzyką, a Wy?
~Ja już złożyłem na "Korea National University of Arts"!~Wykrzyczał podekscytowany blondwłosy, uśmiechając się szeroko i gwałtownie podnosząc swoje ciało z jasnego, pełnego okruszków od chrupek oraz ciastek dywanu.
~Wiemy Jimin, wiemy~Mruknął Taehyung, którego powieki z każdą minutą stawały się cięższe. Targnął swoje ciężkie ciało i zmienił pozycję, leżąc teraz na lewym ramieniu, natomiast głowę z kasztanową czupryną opierał na szczupłym udzie Yoongiego.
~Mówisz o tym każdej osobie jaką spotkasz, w związku z czym jedyne co słyszę od dwóch tygodni to tylko "ZŁOŻYŁEM PAPIERY NA KOREA NATIONAL UNIVERSITY OF ARTS!!!"
~Po prostu się cieszę Tae~odparł niewzruszony, posyłając przyjacielowi oczywiste spojrzenie~a Ty gdzie się wybierasz?
~Ja?~jego kształtne, różowe usta opuścił słodki śmiech~Ja moi drodzy nie wybieram się nigdzie.~Przerwrócił oczyma, wyciągając wysoko ręce i w spokoju oczekiwał na reakcję pozostałej dwójki.
Zdziwione, skonsternowane spojrzenie chłopców wylądowało na przyjacielu.
Taehyung znowu uśmiechnął się szeroko, biorąc wdech.
~Niedaleko mojego domu jest całkiem niezły zakład fotograficzny. Wywoływałem tam kiedyś zdjęcia, które zrobiłem kiedy byliśmy nad jeziorem, podczas zimy, wakacji i innych takich. Trochę porozmawialiśmy. Na następny dzień ten chłopak zadzwonił do mnie, okazało się, że to jego działalność. Zapytał, czy nie chciałbym u niego pracować. Zgodziłem się, ponieważ nie wiem do końca, czy na sto procent chcę iść w kierunku fotografii, pomyślałem, że to dobry pomysł.
~Niektórzy potrafią się w życiu ustawić~westchnął Jimin, sięgając po kolejną paczkę słodyczy. Ostatecznie jednak nie wylądowała ona w dłoni chłopaka, który jedynie spotkał się z karcącym spojrzeniem Yoongiego.
24.12.2002r.
~Pomóc Ci, mamo?~ sześcioletni, drobny chłopiec przekroczył próg kuchni powoli podchodząc do rodzicielki, która właśnie nachylała się, aby wyjąć z gorącego wnętrza piekarnika kolejną potrawę.
~Możesz przygotować talerze i sztućce słonko~uśmiechnęła się ciepło w jego stronę, stawiając gorące naczynie z parującym jedzeniem na czarną, okrągłą podkładkę.
~A Taehyung z rodzicami też przychodzi? Nie wiem ile zastawy przygotować~ ponownie uniósł na mamę swoje charakterystyczne, ciemne tęczówki, cierpliwie wyczekując odpowiedzi.
~Nie, tylko dla mnie, taty i dla Ciebie. Państwo Kim z Taehyungiem przychodzą dopiero po kolacji.
~Mhm~zamyślił się~na rozdanie prezentów.
Na te słowa na twarzy kobiety pojawił się szeroki, szczery uśmiech.
Chociaż Yoongi nigdy nie patrzył na ludzi przez pryzmat pieniędzy, czy podarunków, świąteczne prezenty zawsze sprawiały, że stawał się odrobinę szczęśliwszy, a radość oblewała jego serce niczym najbardziej złocisty, najsłodszy miód.
YOU ARE READING
Charm || myg & jhs; jjk & kth
FanfictionCzy z pozoru nic nie znaczący naszyjnik, może uratować życie i przywrócić wspomnienia? ° W niektórych przypadkach życie komplikuje się nieco bardziej, a mafie nie sprawdzają, czy w ich skład wchodzi ktoś, kto kiedyś bratał się z wrogiem •nieco flu...