12.03.2014r., Seoul
Jeongguk przekręcił klucz w zewnętrznej stronie zamka i lekko naduszając na klamkę, niemalże na palcach wszedł do środka mieszkania. Godzina była już dosyć późna, a krótka wskazówka zegara wskazywała prawie dwudziestą czwartą. W pomieszczeniu było cicho, a wszystkie przedmioty otulała wszechogarniająca ciemność. Jedynym światłem podczas tej nocnej pory, które zdołało przedostać się tak wysoko i wpłynąć przez krystalicznie czyste szyby były sklepowe witryny oraz różnokolorowe neony.
Księżyc w pełni, zawieszony wysoko na granatowym nieboskłonie oświetlał figurę Jimina siedzącego przy kuchennej wyspie. Młody mężczyzna co kilka chwil moczył pulchne usta w chłodnej wodzie i w zamyśleniu spoglądał na nocny krajobraz tej części Seoulu.
Nie usłyszał kroków zbliżającego się Jeongguka, dlatego kiedy ujrzał na przeciwległej ścianie cień muskularnego ciała zwinął palce u stóp i zacisnął palce na zimnym szkle przezroczystej szklanki. Siedział w całkowitym bezruchu, przypatrując się obrazowi posuwającemu się na przód. Odetchnął z ulgą w momencie, w którym zrozumiał, że przerażającym cieniem jest Jeon. Rozluźnił spięte przez chwilowy stres mięśnie i upił ostatni łyk chłodnej, mineralnej wody magnezowej.
~ Przestraszyłeś mnie, myślałem, że to jakiś włamywacz. ~ Wyznał, kiedy starszy mężczyzna zajął miejsce przy kuchennej wyspie, tuż obok jego osoby.
~ Przepraszam, nie chciałem Cię przecież nastraszyć. ~ Zaśmiał się krótko i posłał w stronę Parka przelotne spojrzenie. ~ Czemu nie śpisz? Już późno.~ Zadał pytanie, przymykając zmęczone powieki. Czuł, jak lekko pieką go spojówki.
~ Nie mogłem zasnąć. Więc przy okazji pomyślałem, że na Ciebie poczekam. ~ Urwał, wziął głębszy, jakby cierpiętniczy oddech, który przyszedł mu z wielkim trudem i utkwił nieco nieobecny wzrok w znanej mu osobie.
~ Wybacz, że sprawiam Ci kłopot. I Tobie i Taehyungowi. Pokłóciłem się z Hoseokiem, w zasadzie to już kolejna kłótnia między nami w przeciągu zaledwie dwóch dni. Naprawdę nie chcę się z nim kłócić, nadal mi zależy na tym człowieku ale on ostatnio do wszystkiego podchodzi tak obojętnie i płytko. Patrzy tylko na to, jak on ma ciężko i ile on musi robić. Traktuje mnie jak jakąś zabawkę, która jest na każde jego skinienie, a kiedy nie ma ochoty ani nastroju odstawia mnie w kąt, na dalszy plan. ~ Westchnął, spuszczając głowę w dół i przypatrując się swoim gołym palcom u stóp. Splątał razem kostki i zaczął mówić dalej.
~ Nie mogłem wrócić do domu bo przyjechałem samochodem Hoseoka. Po prostu ostatnio pożyczyłem od niego auto jak jechałem do domu, więc teraz musiałem nim przyjechać, wiesz o co chodzi.
Jeongguk przytaknął i poczuł, jak na jego sercu powoli zaciskają się niewidoczne palce. Jak ściskają coraz bardziej, powodując wewnętrzny ból. Raniła go ta historia, bo nigdy nie spodziewałby się, jak egoistyczny może być jego najlepszy przyjaciel. Nigdy nie sądziłby, że z pozoru tak idealny związek tej dwójki wewnątrz przechodzi taki kryzys. Po części obawiał się teraz, że Hoseok albo Jimin sobie nie poradzą, a on nie będzie potrafił pomóc żadnemu z nich.
~ Nie powiem Ci „Będzie dobrze Jimin, nie martw się", bo nie mam pojęcia czy będzie dobrze, ale mogę Ci obiecać, że w każdej sytuacji postaram się pomóc. Będę robił co w mojej mocy, jeśli będziesz czegoś ode mnie potrzebował, albo oczekiwał rady. ~ Uśmiechnął się szczerze wystawiając w stronę Parka mały palec i podnosząc w górę prawą brew. Blond włosy odwzajemnił uśmiech i zaczepił swój paliczek o ten drugi niczym haczyk.
~ Cieszę się, że Cię znam Jeon, dziękuję. ~ Powiedział szczerze, w środku oddychając z ulgą, że jednak nie każdy go zostawia.
~ Chujowi z Was aktorzy. ~ Skwitował Taehyung wchodząc pewnym krokiem do kuchni. Dwójka mężczyzn posłała w jego stronę zaskoczone i nieco przerażone spojrzenia. Jimin wstrzymał oddech a Jeongguk ze świstem wypuścił powietrze.
~ Ej, ale oddychajcie. ~ Zaśmiał się Kim. ~
~ Zastanawiałem się kiedy mi powiecie, że się znacie. Zdradziło Was pierwsze spojrzenie, kiedy przyjechaliśmy z Jiminem.
~ Przepraszam, że Ci nie powiedziałem, ja po prostu... ~ Park urwał, bo szczerze nie wiedział, jakie usprawiedliwienie byłoby prawidłowe.
~ Nie przepraszaj, ja też nie powiedziałem Ci że jestem z Jeonem, tak? Wszytsko jest w porządku, nie jestem zły ani nic, bo obydwoje postąpiliśmy tak samo, teraz tylko trzeba powiedzieć to Yoongiemu.
A przez głowę Jeongguka przepłynęła jedna, bardzo szybka myśl „Skoro oni się znają, to ciekawe czy Yoongi od Jooheona to ten sam Yoongi, z którym się przyjaźnią".
Nie podzielił się jednak tym przemyśleniem z towarzyszami, uważając że powinni już iść spać, aby nie wyglądać rano jak istne zombie.
YOU ARE READING
Charm || myg & jhs; jjk & kth
FanfictionCzy z pozoru nic nie znaczący naszyjnik, może uratować życie i przywrócić wspomnienia? ° W niektórych przypadkach życie komplikuje się nieco bardziej, a mafie nie sprawdzają, czy w ich skład wchodzi ktoś, kto kiedyś bratał się z wrogiem •nieco flu...