(dobrą nutkę Wam wrzuciłam na górze)
13.03.2014r., Seoul
~ Hej Yoongi. ~ Jimin przywitał się z przyjacielem, przykładając komórkę do prawego ucha. Nadepnął na brudną, roztapiającą się bruzdę śniegu, mocząc nieco swoje skórzane, czarne botki.
~ Muszę Ci coś powiedzieć. ~ Odetchnął głęboko, wypuszczając ustami nagromadzone w płucach powietrze i formując obłoczek chłodnej, mlecznej pary.
~ Dwa lata temu, kiedy jechałem sprawdzić wyniki rekrutacji, wiesz, do Seoulu na uniwersytet, kiedy dowiedziałem się, że mnie nie przyjęli, wpadłem w jakiś amok, obłęd, zacząłem biec. ~ Złączył na moment wargi, kopiąc mały kamyczek czubkiem buta i zawieszając wzrok na odległej, majaczącej za pod chmurami wysokiej wieżyczce. Wyznanie całej prawdy było dla niego chyba najtrudniejszym, pomijając krajowy finał konkursu baletowego, zadaniem w życiu.
~ Zadzwonili ze szpitala, całkiem nagle, oznajmiając, że moja babcia nie żyje, że jednej z najważniejszych dla mnie osób nie ma już na tym świecie. To sprawiło, że wpadłem w jeszcze większe zagubienie. Potknąłem się o kamień i prawie poleciałem twarzą na ten okropny, szary Seoulski chodnik. Ale wtedy złapał mnie jakiś typ, przytulił, zabrał do siebie i zaopiekował się roztrzęsionym Park Jiminem. To dzięki niemu zacząłem tańczyć, jeździłem do stolicy żeby spotykać się z nim, a nie z babcią. Przepraszam, że Ci nie powiedziałem, te wszystkie, ekskluzywne przedmioty ~ tu zaśmiał się krótko ~ były Hoseoka. On jest nożownikiem w jakiejś tam mafii. Pokłóciliśmy się, nie sądzę, żebyśmy niedługo mieli się pogodzić. Chyba musimy od siebie odpocząć. Naprawdę przepraszam, że nie powiedziałem Ci od razu. Nie powinienem Cię okłamywać, bo jesteś moim przyjacielem Yoongi, wiem, że byś mnie nie ocenił, ale bałem się, cholernie się bałem. ~ Zacisnął pełne wargi w prostą linię, wsłuchując się w dość długo trwającą po drugiej stronie ciszę. Załkał, opuszkiem kciuka ścierając płynącą po gładkim policzku chłodną łzę.
~ To nic Jimin, nie przepraszaj, wiesz, że zawsze Ci wybaczę. Nie jestem zły, cieszę się, że w końcu zaufałeś mi na tyle, aby to wszystko opowiedzieć. Jesteś cholernie silnym człowiekiem Jimin.
Park czuł, jak jego serce zostaje właśnie oblane ogromnym słoikiem miodu, który zalepia wszelkie rany i zarysowania. Na usta wstąpił szeroki, szczery uśmiech, a on sam starał się powstrzymać łzy wzruszenia, cisnące się do oczu.
~ Za czterdzieści minut będę w Incheon, właśnie idę na pociąg. ~ Oznajmił, bardziej naciągając czapkę, bo czuł jak jego uszy stopniowo zaczynają marznąć coraz bardziej.
~ Będę czekał z gorącą czekoladą, ciepłym kocykiem i „Tupotem małych stóp".
~ Dziękuję Yoongi, dziękuję za wszystko, kocham Cię przyjacielu. ~ Wyznał, posyłając w nicość jednego buziaka i skostniałym od lekkiego przymrozku palcem, naciskając na czerwoną słuchawkę.
Czuł się o wiele lepiej, jakby wszystkie czyhające w jego wnętrzu demony, ustąpiły miejsca białym różom, wraz z wyznaniem Yoongiemu prawdy. Miał wrażenie, że dzięki temu może unosić się teraz kilka centymetrów nad szarym brukiem ulic, będąc ulotnym oraz delikatnym niczym wiosenne motyle.
A Yoongi siedział w tym samym momencie z szerokim uśmiechem rozkwitającym na wąskich wargach. Patrzył przez okno zielonego pokoju wzrokiem pełnym nadziei, w uszach słysząc radosny śpiew ptaków.
Od ponad godziny jedynym słowem jakie widział Hoseok, był wyraz „delete". Miał wrażenie, że zaraz wystąpią zawroty głowy, a przed oczyma pojawią się mroczki.
Z jednej strony czuł niebywały uścisk i ból, kiedy usuwał kolejne baletowe występy Jimina, ze swojej playlisty na you tubie, lecz z drugiej strony wiedział, że to konieczne. Wiedział, że musi to zrobić, aby zakończyć pewien etap w swoim życiu.
„Jimin, przepraszam za wszystkie przykre sytuacje i słowa, których doświadczyłeś z mojej strony przez te dwa lata. Przepraszam, że nie mogłem być dla Ciebie i dziękuję, że spędziliśmy razem tyle cudownych momentów, że mogliśmy wspólnie świętować Twoje zwycięstwa i szczerze się uśmiechać. Mimo tego co się wydarzyło, bardzo ale to bardzo cieszę się, że Cię spotkałem, dużo mnie nauczyłeś. Mam nadzieję, że ja Ciebie trochę też... i że ty także w całości nie żałujesz tego co się wydarzyło. Zasługujesz na kogoś, kto będzie Cię doceniał i nie będzie sprawiał Ci przykrości, jesteś namiastką anioła. Liczę, że kiedyś usłyszę w najnowszych wiadomościach „Park Jimin, finalista światowego konkursu baletowego, wybrał się ze swoim chłopakiem na ekskluzywną kolację w celu świętowania niesamowitego zwycięstwa". Uśmiechaj się dużo. Buźka piękny<3 „
Odetchnął z ulgą, ocierając niewidoczny pot z gładkiego czoła, kiedy po naciśnięciu „wyślij", drżącą dłonią wygaszał ekran telefonu. w tym samym czasie kasując ostatni występ. Odłożył pilot obok siebie, ciężko podniósł wysportowane ciało ze skórzanej kanapy i podszedł do szafki naprzeciw.
Delikatnie złapał fioletowy amulet między szczupłe palce lewej ręki i odłożył go obok waniliowej świeczki, szeptając ciche „Odnajdę Cię Yoongi, obiecuję".
______________________
Witam pięknie oraz z góry przepraszam za wszelkie błędy.
Uśmiechajcie się dużo, uważajcie na siebie i nie zapomnijcie zostawić opinii i gwiazdki może.
![](https://img.wattpad.com/cover/247487083-288-k999839.jpg)
YOU ARE READING
Charm || myg & jhs; jjk & kth
FanfictionCzy z pozoru nic nie znaczący naszyjnik, może uratować życie i przywrócić wspomnienia? ° W niektórych przypadkach życie komplikuje się nieco bardziej, a mafie nie sprawdzają, czy w ich skład wchodzi ktoś, kto kiedyś bratał się z wrogiem •nieco flu...