06.12.2019r., Seoul
~ Mam dla Ciebie niespodziankę. ~ Radosny głos Jeongguka rozległ się po przestronnym salonie, odbijając się od beżowych ścian. Kim jedynie posłał mu pytające spojrzenie z kanapy, naciągając koc jeszcze wyżej i na powrót zapatrując się na lecący w telewizji nowy odcinek Squid Game.
~ Ale musisz wstać kochanie, musimy wyjść na dwór, ale nie będzie Ci długo zimno. ~ Obiecał, kucając przy swoim chłopcu i delikatnie przeczesując palcami ciemne, Taehyungowe kosmyki.
Młodszy westchnął ciężko, powoli podnosząc się z skórzanej sofy i wystawiając bose stopy poza gruby, turkusowy koc.
Po upływie niespełna pół godziny, obydwoje stawiali już stopy na skrzącym się w promieniach popołudniowego słońca śniegu. Jeongguk delikatnie złapał Taehyunga za rękę, odzianą w czarną, skórzaną rękawiczkę i poprowadził w stronę oszklonego pomieszczenia, znajdującego się pomiędzy dwoma, ogromnymi wieżowcami,
Kim niepewnie obrzucił wzrokiem ciemne szyby budynku, przez które nic nie mógł dostrzec i posłał Jeonowi skonfundowane spojrzenie.
Ten wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu, posyłając w stronę młodszego mężczyzny buziaka, wyjaśniając:
~ Kiedyś powiedziałeś, że chciałbyś zrobić sobie ze mną taki sam tatuaż, pamiętasz? Co więc powiesz na małe, zimowe misie, grzejące miejsce na naszych prawych nadgarstkach?
A Taehyung z niedowierzania zatrzymał się w pół kroku, oczy zaszkliły się łzami szczęścia a on sam przytulił Jeongguka tak mocno, że zostawił na jego żebrach fioletowe ślady.
͒
Yoongi parzył na osobę kucającą przed nim, a jedyne słowa jakie był w stanie z siebie wydusić to:
~ Jung Hoseok, co ty tu robisz? ~ Wypowiedział, niemal krztusząc się co wyraz. Ślina utworzyła między ściankami jego gardła ogromną, trudną do przełknięcia gulę.
Wpadł w przedziwny stan zawieszenia, będąc zdolnym jedynie do wpatrywania się w ciemne, połyskujące w lekkim mroku tęczówki nożownika. Kilkukrotnie otwierał i zamykał usta, momentalnie orientując się, że nawet nie wie co chciałby powiedzieć.
Niemal sparaliżowany, sięgnął prawą dłonią do grubych, czarnych spodni, wyposażonych w kuloodporną podszewkę i wyciągnął fioletowy naszyjnik. Wyprostował łokieć, dokładniej pokazując Jungowi wydobyty przedmiot.
A Hoseok? Nadal nie dowierzając, że widzi swojego „maleńkiego" Min Yoongiego, posyłał mu nieodgadnione spojrzenia, w międzyczasie wyciągając spod klapy kuloodpornej kamizelki identyczny naszyjnik.
Spoglądali to na siebie, to na naszyjniki, nie wiedząc, co powinni zrobić w tym momencie.
Czuli, jakby niewidzialna siłą spętała ich kończyny, a narkotyczna substancja doprowadziła do zwiotczenia mięśni.
Nagle po rozgrzanych policzkach dwójki młodych, nieco zagubionych mężczyzn, klęczących na belkach pod sufitem w Angel, zaczęły spływać słone, chłodne łzy. Wytyczały mokre ścieżki aż do ostrych linii żuchw, skapując na ciężkie materiały odzieży.
I w tej chwili, w jednym ułamku sekundy, kiedy dosłownie kilka metrów pod ich stopami odzianymi w wiązane, masywne buty rozległ się pierwszy tej nocy strzał i krzyk przerażonych klubowiczów. Do ich omamionych spotkaniem umysłów, racjonalne myślenie powróciło jak za pstryknięciem palców.
Nadal nie wymieniając między sobą żadnego słowa, Hoseok chwycił lewą, gorącą od szybko krążącej krwi dłoń towarzysza i zamknął ją w żelaznym uścisku. Posłał mu przelotne spojrzenie i zaczął prowadzić w stronę zejścia z beli.
Organ pompujący krew łomotał w piersi nożownika tak szybko, że przez pięć sekund Jung trzymał na nim lewą rękę, bojąc się aby nie rozerwał mu skóry.
~ Znam krótsze wyjście. ~ Odezwał się nagle Yoongi, kiedy Hoseok postawił pierwszy krok w prawą stronę, zamierzając przeprowadzić ich przez najbardziej burzliwą aktualnie część klubu.
Skinął jedynie głową, dając Minowi niewerbalny znak, żeby prowadził, że w tym momencie całkowicie mu ufa.
Rewolwerowiec rozejrzał się dookoła, rejestrując wydarzenia i kalkulując prawdopodobieństwo tego, że któraś z wrogich, nieproszonych osób ich zobaczy. Kiedy ocenił stan rzeczy na względnie dobry i sprzyjający opuszczeniu pomieszczenia, zaczerpnął w skurczone od serii krótkich oddechów i stresu płuca ogromny haust powietrza, zaraz potem miarowo wypuszczając je przez nos.
Zamknął jeszcze na chwilę oczy. Tylko na jeden moment, aby bardziej się skoncentrować.
Wzmocnił uścisk na dłoni Hoseoka, który do tej pory jedynie stał i cierpliwie czekał.
Kiedy zeszli z podsufitowych belek, niemal przytuleni do ściany doszli do małych, drewnianych drzwiczek, zabezpieczonych mosiężną kłódką.
Min sięgnął ręką, tym razem do prawej kieszeni grubych, materiałowych spodni, wyciągając z niej drobny, niepozorny kluczyk. Umieścił go w otworze metalu, przekręcając i z łatwością pozbywając się zabezpieczenia.
Przeszli na drugą stronę, daleko za sobą zostawiając strzały, krzyki, bezbronnych ludzi, którzy znaleźli się w Angel w niewłaściwym czasie oraz „rozliczających" się ze sobą ludzi.
Schodzili w dół po niesamowicie stromych schodkach, na końcu drogi stając przed kolejnymi, tym razem normalnych rozmiarów i pozbawionymi jakichkolwiek zabezpieczeń drzwiami. Rewolwerowiec nadusił na zimna klamkę, a mroźne, grudniowe powietrze uderzyło w ich twarze.
Obydwoje odetchnęli z ulgą i przymknęli zmęczone dniem powieki, stając pod zimnym murem klubowego budynku.
~ Teraz wszystko już będzie dobrze. ~ Hoseok przerwał w pewnym momencie otaczającą ich głuchą ciszę, którą mąciły jeszcze od czasu do czasu strzały z wewnątrz i spojrzał na Yoongiego.
~ Wiem, bo mam Ciebie. ~ Rozciągnął wargi w delikatnym uśmiechu, posyłając spokojny wzrok w stronę swojego towarzysza i w dalszym ciągu kurczowo zaciskając palce prawej dłoni na fioletowym naszyjniku, mocno go przytulił czując, rozlewające się po jego zmęczonym ciele ciepło.
KONIEC
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy byli ze mną podczas tworzenia tej historii. Że wspieraliście mnie, komentowaliście i gwiazdkowaliście (chociaż nie było tego dużo i w pewnych momentach chciałam porzucić pisanie tej opowieści).
Mam nadzieję, że bawiliście się tak samo dobrze jak ja i że zostaniecie ze mną na dłużej <3
Stay healthy i do usłyszenia w kolejnym opowiadaniu, o którym będę oczywiście informować na mojej tablicy oraz na twitterze (konto stworzone specjalnie pod wattpada) @hopedrwatt, bo jestem w trakcie rozpisywania fabuły.
INFORMACJA
23.12 na moim profilu pojawi się świąteczny oneshot (będzie to sope) na którego już teraz serdecznie Was zapraszam. Więc śledźcie twittera i wattpada po bieżące informacje!
LOVE U ALL AND THANK YOU SO MUCH!!!
YOU ARE READING
Charm || myg & jhs; jjk & kth
أدب الهواةCzy z pozoru nic nie znaczący naszyjnik, może uratować życie i przywrócić wspomnienia? ° W niektórych przypadkach życie komplikuje się nieco bardziej, a mafie nie sprawdzają, czy w ich skład wchodzi ktoś, kto kiedyś bratał się z wrogiem •nieco flu...