c h a p t e r s e v e n

83 16 12
                                    

PAMIĘTAJCIE, ŻEBY ZWRACAĆ
UWAGĘ NA DATY !!!

17.10.2007, Gwangju, South Korea

~ Jak było w szkole?~ młody chłopak ledwo przekroczył próg domu, kiedy do jego uszu dobiegł z pokoju wysoki głos matki.
Zdjął buty ustawiając je równo w rządku wraz z pozostałymi i odwiesił czerwoną, jeansową kurteczkę na drewniany wieszak.

~ Super~ zbył ją jak zawsze, kierując się do kuchni po szklankę wody.

~ Na stole masz obiad~ upomniała kobieta, jednak chłopiec nie przejął się zbytnio jej kolejnymi słowami.

~ Spoko~ skomentował zdawkowo, zabierając metalowe pałeczki oraz parujący ramen do swojego pokoju.
Po kilku minutach wrócił na dół po zostawioną tam wcześniej wodę i nic nie mówiąc poszedł do siebie.

Było mu naprawdę ciężko. Z każdym dniem miał coraz mniej siły na wykonywanie nawet, z pozoru prostych, podstawowych czynności.
Jego szeroki zazwyczaj uśmiech nikł w oczach a kąciki ust zdecydowanie rzadziej podniosiły się ku górze.

Przez kilka ostatnich tygodni, w poniedziałek, środę oraz piątek, przez krótką, ulotną niczym nasionka dmuchawca i kruchą jak najcieńszy papirus godzinę, pomimo ogarniającego jego ciało zmęczenia, uśmiechał się szeroko.
Jednak dwa dni temu nawet i tego został pozbawiony.

Matka Hoseoka chciała dla swojego syna jak najlepiej. W jej mniemaniu nie robiła nic złego, jednak chłopiec czuł rozrywające go od środka wycieńczenie nieustannie mieszające się z rozgoryczeniem.
Zamiast ślęczeć długie godziny nad kolejnymi zadaniami z matematyki oraz od razu po szkole biec na zajęcia z japońskiego oraz angielskiego o wiele bardziej miał ochotę przejść się na zajęcia z tańca czy też koszykówki.

Uprawianie sportu odprężało go i sprawiło, że zabiegany, zmęczony organizm na krótki, uciekający przez palce niczym pustynny piasek moment, wyciszał się.

۝ ͒

~ Hoseok, dlaczego nie zrobiłeś projektu? Przecież mieliście na niego aż tydzień~ nauczycielka sztuki stała nad chłopakiem, który w tym samym czasie myślał nad odpowiedzią i ze wszystkich sił jakie mu pozostały po zarwanej nocy na stos zadań z matematyki starał się opanować wzrastający z każdą minutą ból głowy.

~ P-przepraszam~ zająknął się.
~ Czy mógłbym oddać go jutro?~ zapytał z nadzieją w głosie, jednak kobieta tylko spojrzała na niego krzywo, pokręciło przecząco głową i wróciła zza swoje biurko.

~ Proszę pamiętać, że będę wyciągać konsekwencje z niewykonanych zadań, w przyszłości po prostu wpisze Wam do dziennika "E".
~ Zrozumiano? ~ Nastolatkowie spojrzeli po sobie po czym twierdząco skinęli głowami.

Kolejną barierą dla przemęczonego chłopaka było szkolne towarzystwo. Po przeprowadzce dużo osób chciało zaprzyjaźnić się z Hoseokiem. Ten był otwarty i rozmawiał z każdym, jednak kiedy z czasem zaczął dostawać coraz gorszej stopnie, jego relacje także uległy znacznemu pogorszeniu. Powoli stawał się pośmiewiskiem i szarą myszką szkoły.

Z jednej strony było mu straszne przykro, lecz kiedy ścisnął w dłoni fioletowy amulet przypomniał sobie cel postawiony kilka lat wcześniej.
Obiecał przed lustrem, kładąc dwa palce na szybko bijącym sercu, że mimo wszystko kiedyś odnajdzie Yoongiego.
Mocno przytuli drobnego chłopca do swojej klatki piersiowej i wyzna, jak bardzo się stęsknił.

Potem pociągnie go lekko za drobną dłoń i zabierze na ulubione lody, miętowe z kawałkami czekolady a później pójdą na spacer po parku ze sporych rozmiarów kubkami wypełnionymi chłodną, orzeźwiającą lemoniadą.

Mógłby także znaleźć go w zimę, wtedy z pewnością skrzyczałby przyjaciela za to, że nie nosi ciepłych rękawiczek i chodzi z rozpiętą kurtką.
Kiedy już odpowiedno ubrałby chłopca poszliby na spacer ośnieżonymi dróżkami, rzucaliby się śnieżkami i turlali w białym puchu.
Później zakopaliby się pod grubą warstwą kołdry i obejrzeli jakiś denny romantyczny film, komentując wydarzenia.

Zresztą, w którąkolwiek porę roku by go nie odnalazł, i tak mieliby ci robić.
Byle z sobą.

23.11.2011, Incheon, South Korea

~ Wiesz co Ci powiem Hosiek? Pomimo, że mamy już po piętnaście lat, ja nadal tęsknię. Chciałabym Cię odnaleźć, zakopać się po kocykiem albo iść na śnieżki, ubrudzić się przez przypadek lodami albo oblać kakaem. Chciałbym móc chodzić na wieczorne spacery ośnieżonymi uliczkami i do późna włóczyć po mieście w wakacje. Chcę żebyś złapał mnie za rączkę, nakleił plasterek na pokaleczone serduszko a potem szepnął na ucho, przyprawiając mnie i gęsią skórkę, że wszystko będzie w porządku. Cholernie tęsknię. ~ Yoongi siedział po turecku na miękkiej pufie opierając szczupłe ręce na ciemnej, zimnej barierce balkonu i smutno spoglądając na setki migających jasno światełek, uronił kilka łez, dalej trzymając w dłoni fioletowy amulet.

Przez chwilę wydawało mu się, że usłyszał głos przyjaciela, a jedna z gwiazdek mrugnęła do niego, lecz chwilę potem uznał to za niedorzeczne i wrócił do ciepłego pomieszczenia.

W tym samym czasie zmarnowany Hoseok także o nim myślał, kolejną noc spędzając nad lekcjami.

_________________
Jak Wam minęła niedziela skarby?

Dzisiaj trochę z życia Hoseoka ❤️

Jak zawsze zachęcam do podzielenia się ze mną swoją opinią, spostrzeżeniami, propozycjami i do zostawiania słów krytyki 👉✍️
Możecie też zostawić gwiazdkę ⭐

Uśmiechajcie się dużo i pijcie dużo wody, miłego nadchodzącego tygodnia 💜

Charm  || myg & jhs; jjk & kthWhere stories live. Discover now