Brakujący element

58 3 5
                                    

śpiąca na kanapie Wera tylko dzięki jakiemuś szóstemu zmysłowi wiedziała , że ktoś chodzi po salonie . Był to ten sam zmysł które mają wszystkie matki . Dlatego się obudziła . Nova już nie spała . Kręciła się po kuchni robiąc sobie najwidoczniej kawę.

Wera zauważyła ,że nie wyglądała już tak jak wczoraj . Włosy miała rozpuszczone , i odgarnięte do tyłu czarną opaską . Jej szczupłą figurę opinał czarny golf z długim rękawem -idealnie zasłaniał bliznę na ręce i szyi - a na nogach miała zwykłe dżinsy . Pod nogami młodej kobiety kręcił się Reg . Patrząc na niego Wera miała wrażenie ,że wygląda nieco inaczej . Łapy miał jakby masywniejsze , a ogon bardziej puchaty .

Podniosła się powoli czując straszny ból w szyi. Pomasowała obolały kark , i zamknęła oczy gdy kanapa zaskrzypiała straszliwie, pod jej ciałem . Nova odwróciła się w jej kierunku. Po jej minie sądziła ,że i ona źle spała.

-chcesz kawy ?- zaproponowała młodsza , nie czekając na odpowiedź wyciągnęła drugi kubek .

Wera powoli kiwnęła głową . Szybko się rozbudzała . Zwłaszcza gdy uświadomiła sobie ,że nie był to sen. Na prawdę była na innej ziemi i właśnie gościła u jakiejś swojej krewnej bez pomysłu na powrót do domu . Z swoim nadludzkim tempie poskładała pościel i odłożyła ją na krzesło . Następnie usiadła na kanapie . 

-to nie był sen ?

-nie

Nova usiadła w tym samym miejscu co wieczorem. Wydawało się ,że grzeje dłonie kubkiem , jednak dziewczyna rzadko kiedy to robiła Lubiła trzymać kubek w ten sposób . Jej twarz była nieodgadniona , Wera nie miała pojęcia o czym może myśleć jej... właściwie kto ? W pewnym sensie chyba były rodziną prawda ?Oczywiście mowa tu o samej genetyce , bo Wera była pewna ,że na jej ziemi nie ma nikogo o takim imieniu a już zwłaszcza w jej rodzinie .

Rudowłosa upiła łyk kawy . Ciepło napoju rozlało się po całym jej ciele , powoli pobudzając ją do działania . Nie mogła marnować czasu . Musiała znaleźć sposób na powrót do domu .

Nova włączyła telewizor. Wiadomości , zaczęły się już jakiś czas temu . Na ekranie G Gordon Godfrey , znowu narzekał na działania ligi . Wera stwierdziła ,że ten facet jest tak samo upierdliwy w każdym wymiarze. Nova zdawała się słuchać tego co mówi ,bo co jakiś czas na jej twarzy pojawiał się grymas .

-spadam na zajęcia - oznajmiła nagle . Wera spojrzała na nią- nie wychodź z domu , wrócę wieczorem

-Ej Nova - dziewczyna odwróciła się do niej ubierając na nogi ciężkie glany do połowy łydki - masz może laptop ?

-Tak w moim pokoju , nie ma hasła - powiedziała. Kilka chwil później zniknęła za drzwiami .

Wera została sama .

-miau

No jednak nie do końca . Spojrzała na leżącego na obok drzwi niebieskiego labradora . Uniósł na nią łeb i przez chwilę wpatrywał się w nią skośnymi oczami. Przeszły ją ciarki chodź w domu trzymała mrówkę . Chodź miała wrażenie ,że Skarpecie lepiej patrzyło się z pyszczka . Spojrzenie Rega... czymkolwiek był ,było niepokojące .

Wstała by przejść się po mieszkaniu . Rozprostować trochę nogi i pomyśleć. Nie było tam dużo miejsca . Salon był nieduży i łączył się z jeszcze mniejszą kuchnią . Mieszkanie miało dwa pokoje , w jednym spała Nova , natomiast z drugiego zrobiła coś na kształt garderoby połączonej z graciarnią . Naprzeciwko była również nieduża łazienka .

Sam pokój Novy był ... wręcz sterylny . Na podłodze nie było ani grama kurzu . Na meblach nie było żadnych zbędnych bibelotów ,a łóżko było idealnie pościelone . Na kołdrze nie było ani jednej zmarszczki . Wera zauważyła ,że jedyną dekoracją , czymś co było bardziej osobiste , były ramki ze zdjęciami , na komodzie . Tuż obok laptopa . Chodź zamierzała od razu zabrać się do pracy , nie mogła się powstrzymać by na nie ,nie spojrzeć . Pierwsza jaka rzuciła się jej w oczy to zdjęcie całej drużyny w cywilnych strojach . Werze ulżyło widząc ,że niewiele się zmieniło. Jedynie jej tam nie było . Wally wygłupiał się niemal wisząc na biednym Robinie , który pochylał się chcąc uciec od starszego kolegi . Obok Artemis mimo lekkiego uśmiechu patrzyła na nich karcącym wzrokiem, a M'gann przytulała się do jak zwykle naburmuszonego Connera . Kaldur stał pomiędzy Artemis a M'gann patrząc z uśmiechem , na zakrywającą się ręcznikiem Novę . Włosy miała krótsze ,ledwo sięgały ramion i były mokre jakby dopiero wyszła z wody .

Rudy Duet 3 Młodzi NieograniczeniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz