spóźnialska

219 21 1
                                    

Znowu stałem w tym dziwnym miejscu. Wyglądało jak jakaś hangar.  Po mojej lewej stał wrak jakiegoś samolotu . Nie przyglądałem mu się . Nie znoszę latać od kiedy Lian postanowiła wyrobić licencję pilota i dostała się do szkoły lotniczej.  Wywalili ją po roku za zniszczenie jakiegoś drogiego myśliwca.

Ruszyłem w stronę wyjścia. Gdy wyszedłem zobaczyłem coś co przypominało starą , opuszczoną bazę wojskową.

Zacząłem iść drogą prosto przed siebie. Mijałem różne budynki gospodarcze.  Większość była pomalowana i różne zielono ,brązowe cętki. 

Po jakimś czasie minąłem budynek o podejżanym wyglądzie. Był również sporo oddalony od reszty. Nie miał drzwi ani okien . Powoli weszłem do środka i zacząłem się rozglądać. Nie było mebli , ani okien , ani nawet drzwi.  Mimo wszystko po samych śnianach po kilku minutach doszłem do tego że  znajduję skę w starym więzieniu.

Nage usłyszałem jroki za sobą. Były bardzo ciche ,ale w panującej wokół ciszy i tak głośno. Odwruciłem się w tamtą stronę i czekałem aż nieznany osobnik będzie w moim polu widzenia.

- ...Aquaboy  ty nie rozumiesz mnie wcale a wcale... - zanim jeszcze zobaczyłem , wiedziałem doskonale do kogo należy ten głos

- owszem ... mam tylko 14 lat nie pojmuję twojego problemu z tym że... też to słyszysz -  zapytał drugi nieznany mi głos.

Po chwili zza zakrętu wyszła Kate , w stroju  speedy , z napiętą cięciwą , a za nią sporo niższy chłopiec w kostiułmie podobnym do Aquamena z tą róznicą że jego strój był niebiesko czarny .

Kate zatrzymała się , i mimo iż miała na oczach maskę byłem pewien że rozszerzyły jej się zierenice . Patrzyła za mnie . Chłopiec po chwili wyszedł zza zakręku i stanął jak wryty .

Powoli odwruciłem się w tamtą stronę i zobaczyłem  mamę... bez kostiułmu . Leżącą na stercie jakiś worków i grózów, cała poobijana . W wielu miejscach miała rany cięte i  napewno złamaną prawą nogę która była nienaturalnie zgięta. Poczułem łzy w oczach.

I wtedy właśnie usłyszałam denerwujące pikanie. Szybko otworzyłem oczy i rozejżałem się po pomieszczeniu.  Dopiero po chwili zoriętowałem się że to mój pokój.  Usiadłem na łóżku i westchnąłem. Po całej podłodze walały się brudne ciuchy , pudełka po pizzy i butelki po coca coli .  Syf jak u Toma.

Wstałem i spojżałem na kalendarz wiszący na ścianie . 1 września . Tia ... ulubiony dzień wszystkich uczniów , kończący wakacje i rozpoczynający nowy wspaniały rok szkolny ...

Gwizdnąłem cicho. To jedyny i najlepszy sposób na sprawdzenie gdzie Skarpeta akurat śpi .  Zwykle jest to pokój rodziców , lub Lian ale zdarza się że śpi u mnie lub Kate... no w ostateczności u Toma.

Ku mojemu zadowoleniu mrówka nie wyczołgała się z pod łóżka , ani ze sterty  ubrań. Zatarłem dłonie a następnie szybko posprzątałem pokój.  Nie zajeło mi to dużo czasu .

Po tym wyciągnąłem z szafy białą koszulę i czarne spodnie od garnituru . Przez chwilę szukałem w komodzie krawatu ,ale zrezygnowałem.   Ostatni raz gdy miałem na sobie krawat to był początek trzeciej klasy. Pewnie nawet nie umiał bym go zawiązać .

- Tonyyyyy ! - jękneła Kate wchodząc do mojego pokoju gdy zapinałem koszulę .

Spojżałem na nią zdziwony . Oto kolejny dowód na to że jest rozpoczęcie roku . Kate zwykle jeden z największych śpiochów( pierwsze miejsce należy do Lian) wstała o godzinie 7 :24 . Co z tego że nadal jest w piżamie.

Właściwie to tylko w spodniach do piżamy . Dopiero teraz zauważyłem że zamiast  czerwonej koszulki na ramiączkach z napisem " f#!k" ma na sobie białą koszulę  z rękawami podwiniętymi do łokci.

-  która ? - zapytała pokazując dwie spódnice . Jedną granatową ,a drugą czarną

-  ubierasz żakiet ? - zapytałem

- no ten czarny - ziewneła

- to ubierz czarną - stwierdziłem poprawiajac kołnieżyk

Moja siostra stała przez chwilę jakby myśląc nad moimi słowami po czym strzeliła się otwartę dłonią w czoło i wyszła mamrocząc coś pod nosem.

Skoczyłem się ubierać  i wyszłem z pokoju. Skarpeta maszerowała do kuchni . Postanowiłem pójść za nią. Pozatym w kuchni pachniało naleśnikami . Kto nie lubi naleśników ?

O dziwo wszystko było już na stole  naleśniki, kanapki ,no i oczywiście herbata.  Tata z mamą siedzieli już przy stole i rozmawiali oczymś jedząc śniadanie.

Usiadłem do stołu i zabrałem się za jedzenie. Po chwili przyszedł mój brat. Kate ze swoją naturalną prędkością pojawiła się tuż obok mnie i zabrała za jedzenie. Mimo wszystko zdziwił mnie brak Lian.  Zwykle jest na śniadaniu jeszcze przed nami.

Mama chyba też to zauważyła bo wstała od stołu  i wyszła z pomieszczenia. Siedzieliśmy chwilę w ciszy aż głos mamy rozniusł się po całym domu.

- LIAN JESTEŚ GOTOWA ?!!! JEST za 20 dziewiąta !!!!!

Następną rzeczą dającą się usłyszeć był huk . Byłem niemal pewny że Lian zpadła z łóżka ... albo żuciła się za telefonem.

Starasza siostra zbiegła do kuchki po kilku minutach . Była ubrana w czarną rozkloszowaną sukienkę z białą górą. W ręku trzymała białe szpilki a na drugiej miała przewieszony żakiet .przeszła obok mnie wyrywając mi kanapkę z ręki.

Westchnąłem i chwyciłem drugą. Lian zaczeła zakładać szpilki kanapkę trzymając tylko zębami. Mama zmarszczyła brwi.

- masz zamiar w tym prowadzić ? - zaptyała mama

- yhm ... - mrukneła z pełną buzią .

- odwieziesz trojaczki do szkoły ?

- jasne ... czekaj co ? - zapytała zdezoriętowana

- to super curciu , powinniście już wyjedżdzać....

Rudy Duet 3 Młodzi NieograniczeniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz