Usiedliśmy wszyscy w kuchni i mimo wszystko postanowiliśmy obchodzić urodziny kuzyna . Znaczy wszyscy poza Tonym który gdzieś poszedł. Mama jak zwykle zaczeła się kłucić z wujkiem o coś mało istotnego ,ale nie wsłuchiwałam się za bardzo .
Tom siedział cicho na stołku , bawiąc się telefonem . Zapewne pisał z Maddie ,albo Jamesem. Nigdy nie wiem ale jest zbyt sprytny by pozwolić zajrzeć sobie przez ramię . A telefonu też mu nie ukradnę bo się zoriętuje że w nim grzebałam . Strasznie tego nielubi .
Po zjedzeniu tortów - dokładnie czterech - wstałam i usiadłam na dywanie obok Mary i Roberta. Chłopoec rysował coś na ziemi kretkami a jego siostra przyglądało mu się uważnie . Przyjżałam się rysunkowi małego rudzielca i ze zdziwieniem stwierdziłam że widniejąca na nim mrówka wygląda bardzo realistycznie.
- będzie niesamowitym artystą - powiedziałam do blondynki która skineła głową ma potwierdzenie.
- no pewnie w końcu to mój brat -odparła z uśmiechem .
Przez moment gdy spojżałam w okno miałam wrażenie jakby stała kam ciemna postać , jednak gdy mrugnełam nikogo tam nie było. Zmarszczyłam brwi , ale zaraz pokręciłam przecząco głową. Nie możliwe żeby ktoś tam stał.
Po paru minutach rozmawialiśmy o różnych dziwnych rzeczach. Głównie o naszych planach na przyszłość. Mary niebardzo zdziwiła się gdy jej powiedziałam że chciałabym w przyszłości grać w jakimś zespole , albo ogółem zostać muzykiem. Tak samo jak mnie nie zdziwiło że ona chce zawodowo tańczyć w balecie .
Tom przysiadł koło nas gdy usłyszał jak rozmawiamy o drużynie. Jak sam stwierdził w lidzie faktycznie przyda się ktoś taki jam my . Młodzi , ambitni , zabawni jak on to ujął. Mary natomiast ujeła to inaczej
- owszem potrzebują nas ,ale z innego powodu , jesteśmy młodzi , bardziej kreatywni i pomysłowi , w teori nieograniczeni
- w teori ?- uniosłam jedną brew zaciekawiona
-acha ... ogranicza nas nasza własna wyobraźnia
Potem nasze rozmowy zeszły na zupełnie inny tor. Rozmawialiśmy o nowej grze na konsolę i o tym czy Lian znajdzie w końcu chłopaka.
W końcu stało się to co się stać musiało, a co takiego ? Skończyło się picie. Jako że nasza trójka była najstarsza zostaliśmy zmuszeni do pujścia do sklepu w celu dokupienia Coli i Sprite'a . Właściwie Tom proponował że sam pobiegnie ,ale mama wolała nie ryzykować że wszystko wypije po drodze do domu.
Zatem niechętnie się ubraliśmy i wyszliśmy . Niestety najbliższy sklep wcale nie był blisko , więc nie nastawialiśmy się na krótki spacer. Tom podczas trogi próbował nas rozśmieszać , co jak zwykle świetnie mu wychodziło. Podczas gdy tak szliśmy miałam wrażenie że ktoś za nami idzie ,ale gdy się odwracałam nie idziałam nic szczególnie podejżanego . Chcąc szybko przebyć drogę do sklepu w połowie drogi zdecydowaliśmy się na iść na skróty. Mary skręciła w jedną z bocznych uliczek między dwoma identycznymi blokami mieszkalnymi , a my za nią. Uczucie że jestem obserwowana jeszcze bardziej się nasiliło. Odwruciłam głowę do tyłu, jednak za nami nadal nikogo nie było. Podniosłam głowę i zauważyłam jak coś , albo ktoś odsuwa się od krawędzi dachu . Przystanełam pod pretekstem sprawdzenia czegoś w torebce i pocichu zawołałam rodzinkę
- Tom ,Mary - odwrucili się do mnie z pytającym wyrazem twarzy - chyba ktoś nas obserwóje z dachu
Mary dyskretnie zerkneła na dach a potem przeniosła wzrok na mnie kręcąc głową z politowaniem
- jesteś przewrażliwiona , to pewnie gołąb - wzruszyła ramionami.
Nie spierałam się z nią i zarzuciłam torebkę na ramię . To w sumie bardzo prawdopodobne . W Gotham jest dużo gołębi możliwe że odleciał gdy na niego spojrzałam .Jednak oś mi nie pasowało z tym gołębiem . Może faktycznie jestem przewrażliwiona .
Będąc w sklepie , wybraliśmy to co było nam potrzebne i podeszliśmy do kasy. Stał za nią wysoki , chudy nastolatek o czekoladowych włosach i piwnych oczach . Przyglądał nam się z uśmiechem odkąd tylko weszliśmy do sklepu .
- Witam piękne panie , co dla was ? - zapytał patrząc tylko na mnie i Mary , jakby w ogóle nie zauważył Toma .
- to wszystko - powiedziała blondynka wskazując trzy butelki Sprite'a i cztery butelki Coli .
Kasjer skasował wszystko i spakował do reklamówki którą odebrałam uśmiechając się lekko. Mary zapłaciła za zakupy i wyszliśmy ze sklepu. Od razu oddałam bratu ciężką reklamówkę i szłam przed nim tyłem. Blondynka jak zwylke zwruciłacmi uwagę że mam nie chodzić tyłem , bo się przewrucę , co zignorowałam . Mniej więcej w połowie drogi rudzielec zatrzymał się by zawiązać buta , a Mary staneła obok niego. Sama odwruciłam się przodem i ruszyłam dalej zadowolona.
Gdy zrobiłam kilka kroków oczy zaczeły mnie strasznie piec i całe zaszły mi łzami. Nadal idąc do przodu zaczełam szybko mrugać by odgonić łzy i przetarłam oczy kilka razy dłońmi . Nagle usłyszałam strażnie głośny dźwięk przypominający klakson.
- KATIE UWAŻAJ !!!
odwruciłam się do tyłu i jakby w zwolnionym tępie zobaczyłam jak Mary upuszcza siatkę z zakupami , a Tom wstaje i zrywa się do biegu . Odwruciłam głowę w bok i zobaczyłam dwa słupy żółtego światła padające prosto na mnie. Przymknełam oczy i odruchowo zakryłam głowę rękami. Następną rzeczą jaką pamiętam było silne uderzenie i straszny ból w całym ciele .
Z okazji świąt chciałabym życzyć wszystkim , wszystkiego najlepszego i świąt spędzonych z rodziną i bliskimi 😁
CZYTASZ
Rudy Duet 3 Młodzi Nieograniczeni
FanfictionCzas większości bohaterów dobiegł końca . Większość członków ligi została zastąpiona przez młodsze pokolenie . Flash , Superman , Green Arrow , Black Canary ... i wielu innych . Co wiąże się z tymi zmianami ? Brak młodych pomocników , ktorzy chodź...