nieudane podrywy | Tony|

109 16 0
                                    

Przepisywaliśmy z  Willem zadania z tablicy kiedy do naszych uszu dobiegł śmiech z tyłu klasy . Nauczycielka matematyki westchneła i wstała ze swojego krzesła . Wszyscy śledzili wzrokiem kroki pani Bell , doskonale wiedząc że kieruje się do dwuch ostatnich ławek.

Katie spała na zeszycie  , a jej kolega z ławki udawał że przepisuje  wszystko z tablicy. Na to akurat może i nie zwruciła by uwagi gdyby nie śmiejący się ławkę wcześniej Tom i jego najlepszy kumpel  James.  

Chłopaki próbowali stłumić śmiech widząc zmierzającą do nich nauczycielkę , le po minie brata było doskonale widać że nie jest już w stanie .  

- czy coś pana śmieszy panie Harper - zapytała patrz patrząc na niego pełnym nienawiści wzrokiem.

- ciężko zaprzeczyć że  nie jestem zadowolony , a pani dobrze się szuje ? -zapytał a siedzący z za nim chłopak tez parsknął śmiechem .

nauczycielka od razu zwruciła na niego uwagę . Od początku nie spodobał mi się ten chłopak ,ale teraz to już go nie nawidzę . Nie dlatego że chyba chwilowo uratował mojego brata od gniewu nauczycielki . Raczej dlatego że teraz to Katie za  to beknie . Nie wyspała się po misji, ja w sumie też ale dla mnie to nie problem .  Najgorsze jest to że może powiedzieć coś głupiego , a to skończy się tym że najpewniej całą trójką wylądujemy u dyrektora

- Panno Harper ! - wystraszona Kate mało co nie spadła z krzesła 

siostra rozejrzała się pół przytomna po klasie , a gdy jej wzrok napotkał zdenerwowane spojżenie  starszej pani, ziewneła i poprawiła się na krześle 

- dzień dobry -powiedziała ponownie kładąc się na ławkę 

- dzień dobry ?! i tylko tyle masz mi do powiedzenia ?! - oburzyła się pani Bell 

- Tyle ile zawsze - zaśmiał się J ratując  moją siostrę 

-  MORGAN ! Zadzwonię do twojego ojca !- zagroiła na co chłopak uśmiechnął się jeszcze szerzej 

- którego ? - zapytał z olbrzymim bananem na ustach

nauczycielka miała najwidoczniej coś jeszcze odpowiedzieć , ale zadzwonił dzwonek . Zanim zdążyła zaprotestować wszyscy spakowali się i wyszli z klasy .  Adams śmiał się gdy szliśmy w stronę szafek z głupoty mojego rodzeństwa.  

Byłem na niego zły. Może moje rodzeństwo nie jest najbardziej rozgarnięte ,ale nie powinien o nich tak mówić . Nigdy go nie upominałem , ale nigdy nie ukrywałem że mi się to nie podoba.  Był moim kumplem i doskonale o tym wiedział .   

Wrzuciłem książki do szafki i zabrałem z niej piłkę do kosza  . 

- sory stary mam trening , muszę się przebrać - powiedziałem zabierając plecak i udając się w kierunku szafki .

Pająk nie szedł za mną . w sumie dobrze bo trochę się na niego zdenerwowałem . no i ogółem jestem zestresowany . Dzisiaj się okaże kto odejdzie od naszej drużyny.  Gdy weszłem do szatni upewniłem się że nikogo nie ma i urzywając prędkości zmieniłem ubranie .  Następnie wrzuciłem plecak pod ławkę i wyszłem z szatni przy okazji wpadając na kogoś .

ja jedynie odsunołem się do tyłu niestety osoba która się ze mną z zderzyła nie miała tyle szczęścia .  A była to dziewczyna w moim wieku . Była ubrana w luźnie czerwone spodenki i czarną spotrową bluzkę z dwoma paskami po bokach.  Pomiędzy  paskami był nadrug Smiejącej się  kreskówkowej hieny i    nazwa szkoły .  Dzewczyna miała ciemne włosy związane w kucyka z tyłu głowy i plaster na nosie .  dłonią pocierała czoło w które najpewniej się uderzyła .  Przeklnąłem pod nosem , gdy dotarło do mnie że przez przypadek przewruciłem  kapitana dziewczęcej drużyny piłki nożnej . 

- Przepraszam Sabrina - powiedziałem podając rękę niebieskookiej . Spojżała na mnie pytająco i pokręciła z uśmiechem głową 

- niech zgadnę ?  zamyśliłeś się ? - zapytała korzystając z pomocy 

- raczej zdenerwowałem - doprecyzowałem drapiąc się po karku - naprawdę cię przepraszam 

- nic się nie stało , właściwie i tak cię szukałam -  uśmiechneła się do mnie a ja  uniosłem w pytajaco jedną brew do góry 

- mnie ?

- no tak .. mam kłopoty z chemią i tak się zastanawiałam ... czy nie mógłbyś mi trochę pomóc ?- zapytała nerwowo poprawiając koszulkę 

- jasne nie ma problemu powiedz tylko kiedy będziesz miała czas ..

- może być piątek o szóstej ? - przerwała mi uśmiechając się do  mnie delikatnie

- pewnie , może być w bibliotece ?  Skarpeta nie przepada za obcymi i nie chcę by cię pogryzła ..

- kim jest Skarpeta ? - zapytała ,a ja dopiero wtedy zrozumiałem że powiedziałem o jedno słowo zadużo 

- to... pies mojej mamy  - w sumie to nie skłamałem , Skarpeta jest przecież krzyżówką mrówki i owczarka niemieckiego .

- acha no dobra , to do piątku - powiedziała odchodząc 

- Jasne .. Sabrina  , czekaj ! - dziewczyna odwruciła się w moją stronę  z pytającą miną , a ja nie miałem pojęci co powiedzieć , znaczy wiedziałem ale nie miałem pojęcia jak - ... idziesz na tą imprezę Halloween'ową ?

- chyba tak - powiedziała i znikneła na schodach. 

Patrzyłem przez chwilę w tamto miejsce  aż ktoś klepnął mnie w ramię 

- słaby podryw stary - stwierdził Rob opierając się o ścianę 

- spadaj , przecież jej nie podrywam - powiedziałem podrzucając piłkę

- wcale ... chodźmy na boisko bo oberwie nam się od trenera za spóźnialstwo  a ja nie chcę być na jego liście do odstrzału....

Rudy Duet 3 Młodzi NieograniczeniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz