a jednak zdążyłam |Kara|

85 10 6
                                    

W jaskini nowej nadziei panował iście świąteczny nastrój już od tygodnia. Dzisiaj nie było inaczej.

Evan już od rana zaszył się w kuchni ,skąd dobiegały piękne zapachy potraw na kolację. Wcześniej pomagała mu jeszcze Marsjanka ,ale dostała wezwanie od ligi . Od tego czasu Superboy radzi sobie sam . Ale nie narzekał. Zresztą towarzystwa dotrzymywała mu Kate. Siedziała na blacie i stroiła gitarę, czasami ,podkradała jakiś składnik . Evan często przymykał na to oko ,ale czasem zdzielił ją po łapach żeby nie czuła się zbyt pewnie.

Tom ,Sophia i Danny przyzdabiali choinkę. Danny przyniósł zeszłoroczne bombki i łańcuchy , Sophia wieszała lampki , a Tom zaczął wieszać już pierwsze bombki . Przy okazji pilnowali małego Roberta który bawił się ze Skarpetą.

Starsza siostra Roberta ,Mary razem z Tonym i Zoe przyzdabiali właśnie salę odpraw  . Wieszali łańcuchy , lampki i gdzieniegdzie jemiołę nad wejściami .

Lian z Damianem oczywiście wymigali się od  tego . Lian była umówiona z Sam na “zakupy” ,chociaż rodzeństwo dziewczyny doskonale wiedziało że to bardziej randka i że na pewno nie chodzą po galerii , a siedzą gdzieś w pizzeri czy kawiarni. Damian natomiast niby miał jakiś trening z batmanem ,ale ile w tym prawdy wiedział tylko Robin … i pewnie jeszcze sam Batman.

Skarpeta w końcu znudziła się zabaw z chłopcem i położyła się tuż obok niego . Chłopiec przez chwilę próbował jeszcze obudzić mrówkę, a gdy się nie udało, chwycił za klocki i zaczął budować z nich wierzę. Kate obserwująca  wszystko z blatu kuchennego. Chwyciła jedną z pomarańczy i zaczęła ją obierać.

-i pacz Evan do czego to doszło - zaczęła zaczepnie ,by zwrócić na siebie    uwagę również Toma,Sophii i Danny'ego

-o co ci chodzi Kate ? - zapytał Evan ugniatając ciasto na uszka

-jak to o co ? Spójrz tam - powiedziała głową wskazując w stronę choinki.Danny właśnie przyniósł ostatnie  pudełko bombek ,a Tom podniosił do góry Sophię ,która kończyła wieszać lampki. -widać że idą święta , nawet oni się nie kłócą

-wiesz co Kate ? Nawet nie chce mi się tego komentować -powiedział stawiając Sophię na ziemi

-mnie też nie

-i jeszcze się zgadzają -rzuciła z udawanym przerażeniem w stronę przyjaciela który jedynie się zaśmiał .

-ty za to nadal prowokujesz kłótnie - wtrąciła Mary wchodząc do salonu

-ktoś musi podtrzymać rodzinną tradycję skoro oni się zbuntowali - wzruszyła ramionami dziewczyna

-Danny nie widziałeś może pudła z tymi czerwono-zielonymi łańcuchami ?

-a nie ma w holu ? - podrapał się po głowie czternastolatek licząc  coś wewnątrz pudła

-jakby było to bym nie pytała

-tu są! - powiedział Tom podając kuzynce pudło

-dzięki , Robert  nie wolno - spojrzała karcąco na braciszka ,który wyciągał ręce po nożyczki leżące na blacie ławy . Chwyciła pudło jedną ręką i przełożyła je dalej od krawędzi - patrzcie na niego

-przecież patrzymy -powiedziała Sophia gdy blondynka opuszczała salon.

Przez chwilę panowała cisza , przerywana pojedynczymi dźwiękami szarpanych strun, gdy Kate stroiła gitarę. Roznosił się piękny zapach i każdy był zajęty swoim zadaniem.  Żyć nie umierać .

ŁUP !

Z niskiej ławy  spadł obrus , a wszystkie bombki , świeczki i strojniki , spadły razem z nim. Robertowi na szczęście nic się nie stało. Skarpeta zdążyła złapać go żuwaczkami z kaptur  i odsunąć na bezpieczną odległość.

Rudy Duet 3 Młodzi NieograniczeniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz