moc Maddie|Tony|

120 16 3
                                    

Rozmawiałem z wujkiem gdy nalge ,usłyszeliśmy odgłos wybuchu.  Spojżeliśmy po sobie i ruszyliśmy w kierunku z którego dobiegł huk. Okazało się że był to salon. W drzwiach stała już wystraszona ciocia Artemis i mama.

- Tom !

-Robert !

Krzykneły obie . Stanąłem obok mamy. Na ziemi  , w miejscu stolika do kawy , leżało pełno drzazg a z sufitu posypało się trochę tynku. Nagle usłyszeliśmy kaszel z naszej prawej strony  . Szybko się tam obruciłem i zobaczyłem mojego brata z Robertem ma rękach, kaszlącego w dłoń zaciśniętą w pięść. Westchnąłem z ulgą.

- nic nam nie jest - zakomunikował.

Ciocia i mama natychmiast podszedły do nich . Tom oddał małego rudzielca jego mamie . Chłopiec był tak wystraszony że w żaden sposób nieskomętował tego co się stało jak to miał w zwyczaju ,tylko wtulił się w rodzicielkę. Nasza mama natomiast zajeła się strzepywaniem kurzu i tylku z włosów brata.  Sam podeszłeb bliżej i poklepałem brata po plecach.

- co się stało ? - zapytała Mary  wbiegając do salonu . Zaraz za nią wbiegła Kate  z nożem kuchennym w ręce

- bum - powiedział Tom powarznie strzepując kurz z ramienia

- BUM TO I JA SŁYSZAŁAM !

Kate widząc że nic się nie dzieje opuściła nóż i podeszła bliżej . Ciocia pokręciła głową .

- nie krzycz na niego - powiedział spokojnie wujek - Tom zapewne jest w lekkim szoku

- nie tylko on - tata wskazał na Roberta głową . Następnie powoli zbadał wzrokiem teren ,a jego wzrok zatrzymał się na nożu trzymanym przez Kate . Zmarszczył brwi niezadowolony - po co ci nóż ?

Siostra spojżała na nóż i wzruszyła ramionami.

- oj no... myślałam że będę musiała się bić....

- i w czym miałby ci pomóc nóż kuchenny ?

-  przeciż doskonale wiesz że nieznosze być bezbronna

- strzały to nie ostrze - westchnął zdenerwowany

- ale to nóż kuchenny ! - obużyła się siostra

- możecie się nie kłucić ? - zapytała ciocia .

Razem z Tomem i Mary zaśmialiśmy się cicho . Takie kłutnie potrafią trwać całymi godzinami i jeśli nieprzerwie się ich dostatecznie wcześnie  to ciężko je później zakończyć bez krzyku i śliwy pod okiem . Zwykle osoby prubującej rozdzielić łuczników.  Chyba że do akcji wkroczy mama... wtedy to łucznicy mają podbite oka

Stałem spokojnie i przysłuchiwałem się rozmowie na innu temat kiedy w kieszeni zawibrował mój telefon. Wyjąłrm go i spojżałem na wyświetlacz. Ze zdziwieniem odczytałem wiadomość od Maddie " potrzebuję twojej pomocy , nie uwierzysz co się stało"

Zmarszczyłem brwi. Rzadko kiedy dostaje się SMS od Maddie . Jeszcze rzadziej o treści ze potrzebuje pomocy. Przez chwilę wpatrywałem się w wyświetlacz nie wiedząc jak zareagować. Zwykle pisze do mojego brata .Równie dobrze niebieskowłosa może sobie żartować. Chociaż to nie w jej stylu .

-mamo ... - przerwałem mamie gdy próbowała w racjonalny sposób wytłumaczyć swojemu bratu jakim cudem bomba znalazła się pod stołem

- tak synku ? - zapytała trochę zbita z tropu

- wychodzę na chwilę ... -powiedziałem idąc do wyjścia

- emmm tak dobrze idź ... tylko o normalnej godzinie

- Ja nie Tom - rzuciłem przez ramię.

Brat prychnął oburzony ale go zignorowałem. Ubrałem się szybko i wybiegłem z domu prosto do Central City . Podrodze zachaczyłem o ulubiony sklep i kupiłem sobie paczkę chipsów. Głód bie wybiera w szczególności w moim przypadku. Nawet Kate ma przyśpieszony metabolizm mimo iż nie jest sprinterem.

Dobiegłem do starego magazynu w którym dziewczyna uwielbia przesidywać i majsterkować . Takie jej ciche hobby które ukrywa przed światem . Nawet przed tatą. Obawia się że niejest tak genialna jak jej starszy brat i w szkole udaje przeciętniaka. Dokładnie jak Tom. Jest jo jedna z wielu rzeczy które ich łączy i której kompletnie nierozumiem.

Weszłem do środka . Wewnątrz było pełno stołów, pudeł i dość zaawansowany ( i stary) sprzęt chemiczny . Pozatym na stołach i wewnątrz pudeł było pełno różnych części i kabli elektrycznych. W głębi pomieszczenia w lewym koncie stały dwie beżowe kanapy i stolik do kawy, natomiast w prawym coś ala kuchnia. Kilka starych i zniszczonych blatów, stara lodówka ,pordzewiała kuchenka i kilka szafek.

Maddie siedziała na jednaj z kanap i przglądała się swoim ręką. Na jej twarzy widniał dziwny wyraz . Jakby niedowierzania i strachu.

- cześć ! - zawołałem idąc w jej kierunku .

Piętnastolatka podniosła głowę zdziwiona i poderwała się gwałtownie . Ruszyła szybko w moją stronę z wyrazem ulgo na twarzy . 

- stało się coś ? -zapytałem gdy  dziewczyna chwyciła mnie za nadgarstek i zaczeła ciągnąć w stronę jednego z blatów.

- no .... nie... znaczy tak ,ale nie wiem czy to dobrze... - powiedziała zatrzymując się przy jednym z blatów .
W sumie nie wyróżniał się jakoś szczególnie od pozostałych. Leżało na nim pełni elektrycznych części ,jakieś,kable procesory , i oczywiście stare pudło. Na środku było miejsce do majsterkowania ,i leżały tam tylko jakiejś dziwne okulary. Dziwnie znajome.

- czy to nie są ....

- okulary mojego taty ? Tak to one - przerwała mi zdenerwowana dziewczyna . Spojżałem na nią z uniesioną jedną brwią

- a czy twój tata przypatkiem nie mówił że masz nie ruszać jego rzeczy ?

- mówił, ale miał zamiar je wyrzucił , no ... więc stwierdziłam że taki dobry sprzęt można wykorzystać ponownie to je wiziełam... znaczy tamto pudło . W środku było pełno żelastwa i elektroniki ,okulary musiały się tam znaleść przez przypadek ...postanowiłam sprawdzić jak działają , pomajstrowałam przy nich trochę , a potem ciekawość zwyciężyła... założyłam je i ... - urwała w pół zdania. Całe wydarzenie strześciła w bardzo szybkim tępie tak że ledwo ją zrozumiałem .  Ponagliłem ją jednak ruchem ręki - no i zobaczyłem tę scenę kiedy napadł na nas  ten Mark Redstorm 

- tak mnie też śniło się to po nocach...

- nie to nie było jak sen , to była wizja Tony ! - przerwała mi .

Patrzyłem na nią nie bardzo wiedząc co myśleś. Maddie nie ma nawyku kłamać. Spojżałem na okulary . Chwyciłem je i podałem niebieskowłosej. Spojżała na nnie niejasno

- możesz spróbować ponownie ?...

Rudy Duet 3 Młodzi NieograniczeniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz