Nadzieja i Zapowiedź Zmian |Wera|

178 4 16
                                    

Nie do końca wiedziała jak to wszystko się stało. Jak zwykle wszystko wydarzyło się w przeciągu kilku sekund.

Była podekscytowana. Znaleźli sposób , by jej córka w końcu zaczęła chodzić. Co prawda było dużo przeciw , nie wszystkie obliczenia były takie jakby chciała ale w jej sercu rozkwitła nadzieja.

Nie mogła już dłużej patrzeć na symulacje i przewijające się na ekranie komputera liczby . Postanowiła się przewietrzyć . Na początku był to zwykły spacer , szybko jednak zamienił się w trucht , a potem w bieg z niesamowitą prędkością . Mimo tego myślami cały czas była przy Kate i rozwiązaniu problemu , a pęd cały czas pchał ją do przodu . Nie wiedziała nawet kiedy wbiegła w Speedforce .

A kiedy się zatrzymała była w Bludhaven . Stała tak w jednej z ciemnych uliczek z rękami w kieszeni i spalonymi podeszwami trampek , nie bardzo wiedząc co się stało . To znaczy domyślała się ,bo sądząc po stanie budynków cofnęła się w czasie . I to o sporo . Zaklęła szpetnie jak to tylko ona potrafi i wyszła w kierunku wyjścia z zaułka .

Jej uwagę przyciągnęły krzyki z ulicy naprzeciwko. Niewiele widziała w mroku . Jedynie plecy wielkiego mężczyzny. Drugi nieco niższy ,a przynajmniej tak jej się wydawało , stał niego głębiej a jego ochydny śmiech roznosił się po całej prawie całkowicie pustej ulicy . Przeszłość , czy nie ,nie mogła ,nie zareagować gdy usłyszała rozpaczliwy krzyk nastolatki .

Szybko przemieściła się na drugą stronę ulicy . Tak jak jej się wydawało drugi mężczyzna był niższy , jednak równie mocno zbudowany . Trzeci łysy , trzymał mocno za ramię piaskowowłosą nastolatkę .

Werę coś zmroziło na ten widok . Dziewczyna była może niewiele starsza od Kate . Włosy miała jak piasek , a lekko opalona skóra pokryta była tatuażami ,ale nadal była dzieckiem . Mocno przeklinającym po hiszańsku nadal jednak dzieckiem .

-...i co maleńka może jednak się zabawimy ?- zapytał łysy przy akopaniamęcie śmiechu swoich kolegów .

Nastolatka wierzgała się chcąc uwolnić rękę z jego uścisku . Włosy opadały jej na twarz .

-zamknij się w końcu nie mogę myśleć ! A ty zostaw mnie w spokoju idiota!

-EJ ! Zostawcie ją ! - krzyknęła zwracając na siebie uwagę całej czwórki . Twarz nastolatki była cała czerwona ze złości .

Nie mogła zdradzić ,że ma moce . Jeśli miała rację co do czasu nie powinno jej tam nawet być . Dlatego gdy i na nią się rzucili nie użyła swojej mocy . Postanowiła ich pokonać w stary sprawdzony sposób . Udało jej się położyć na kolana niższego z trzech idiotów - jak nazwała ich nastolatka , która stała kawałek dalej trzymając się mocno za głowę . Wyglądała jakby walczyła sama ze sobą .

Wera była narwana . Nie zawsze myślała o konsekwencjach swoich czynów , jednak tym razem ktoś mógł za to przypłacić życiem . Nie widziała pistoletu w dłoni wyższego osiłka i podczas gdy ona zajęta była tym łysym , on postanowił strzelić . Celował najprawdopodobniej w Werę jednak niestety chybił . Wera poczuła jak kula przemieszcza się za jej plecami lecąc prosto w kierunku dziewczyny nadal niezdolnej do wykonania ruchu .

-Nie !

Jednak nim kula trafiła w dziewczynę , przed nią z nikąd pojawiła się świecąca prostokątna tarcza. Kula odbiła się od niej. Przestępcy którzy jeszcze chwilę temu próbowali (w najlepszym wypadku ) okraść nastolatkę spojrzeli za siebie cofając się w popłochu .

Pierwszym co Wera zauważyła były królicze uszy wystające z cylindra .Maska zasłaniająca usta i nos była następna ,a dopiero potem długi płaszcz i świecące białe oczy. Wydawało jej się ,że widzi niebieski materiał wystający spod materiału płaszcza .

Rudy Duet 3 Młodzi NieograniczeniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz