Wszystkie noce są takie identyczne. Przepełnione myślami o kimś, kto już o mnie nie pamięta. Ale to nie jest takie proste, ja nie potrafię Cię zapomnieć.
Idąc ciemną ulicą nie mówiliśmy sobie zbyt wiele, ale te spotkania musiały odbywać się wieczorem. Żeby nikt nas razem nie zobaczył.
Twoim ciałem targały przeraźliwe dreszcze. Widziałam, że jesteś na głodzie.
-Kogo ja tu widzę! Idziesz z nami?- z zażenowaniem spojrzałeś na ludzi z naszej klasy, a potem na mnie. Ja tylko spuściłam wzrok, bo jeden z nich chciał się koniecznie ze mną przywitać. Mimo że po trzech latach nadal nie zna mojego imienia.
-Nie idę- odpowiedziałeś powoli. Popatrzyli na Ciebie z niedowierzaniem i poszli. Tylko Twój najlepszy przyjaciel odciągnął mnie na bok i powiedział, żebym na Ciebie uważała. On bał się o nas strasznie, chyba bardziej niż my o siebie.O czym my wtedy myśleliśmy? O niczym. Chwile kompletnie oderwane od rzeczywistości, poświęcone rozgrzebywaniu starych ran.
-Zrobisz mi nacięcie na ręce?- zapytałeś nagle, a we mnie się zagotowało. Nigdy bym Ci tego nie zrobiła. Nie dałabym rady patrzeć na krew płynącą Ci z nadgarstka.-Chyba żartujesz- ucięłam i znów tępo patrzyłam w swoje buty, dzięki którym nie byłam przy Tobie taka malutka.
-Ja już nie wytrzymam- wyciągnąłeś strzykawkę z kieszeni. Pomarańczowy płyn wypełniał całe jej wnętrze- Wezmę tylko trochę.
-Oddaj mi to!- krzyczałam bezradnie i skakałam wokół Ciebie, próbując wyrwać Ci to z ręki. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, jak zabawnie musiałam wtedy wyglądać.Odepchnąłeś mnie z taką siłą, że ledwo ustałam na nogach. Wpakowałeś sobie odrobinę do buzi, a reszte wylałeś na trawę, po czym wyrzucając strzykawkę do śmietnika, pozbyłeś się tamtego życia.
Jednak jak się okazało, nie na długo.
Obiecałeś mi tego dnia, że z tym skończysz, jeśli zostanę.
Wyżaliłeś mi się wtedy tak porządnie, jakbyśmy się znali całe lata i nie robili nic poza rozmową.
Cichutko wyszeptałeś, że gdybym wzięła tą żyletkę i zrobiła Ci nacięcie, to za kilka lat przypomniałbyś sobie o takiej małej księżniczce, która pomogła Ci skończyć z nałogiem.
Robi mi się ciepło na sercu, gdy o tym pomyślę.
Siniak na ręce goił się ponad tydzień, ale nie powiedziałam Ci o nim. Szkoda mi Cię było, nie chciałam, żebyś się martwił. Przecież zrobiłeś to niechcący, wcale się wtedy nie kontrolowałeś.
Pomagałam Ci kiedyś.
A teraz zostałam tu sama.
Z pierdoloną pustą w sercu.
A ciebie już zupełnie nie obchodzi to, czy żyję.
