#31

32 4 0
                                    

To cholerne uczucie braku pewności co do naszego jutra znowu powraca. Międzygalaktyczne przestrzenie wypełniają moje płuca zatrutym powietrzem wydychanym z Twoich ust.
Przykro mi, to koniec.
Przeszywają mnie Twoje wyrzuty na temat stanu mojego zdrowia, to nie ja przesadzam, mówiąc o tym, co ze mną nie tak, tylko Ty-nie chcąc mi wierzyć.
Przykro mi, bardzo cierpiała.
Angażuję się w tysiące akcji, moje ambicje górują już dawno nad moją dumą, jednak wciąż jest mi mało, nadal chcę więcej. Marzę o umiejętności radzenia sobie ze stresem, agresją i wahaniami nastroju, ale na marzeniach się kończy. Czuję się bardziej bezużyteczna, niż biała kredka. Zniszczyłeś mnie.
Przykro mi, odeszła.

Na siódmym piętrzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz