#4

114 7 0
                                    

Siedziałam na spotkaniu, niesamowicie skupiona na tym, co prowadzący ma mi do powiedzenia. Napisałeś wtedy

"Chyba go zabiłem, przyjdź, błagam".

Rzuciłam tylko, że mam pilne sprawy rodzinne i wybiegłam w pośpiechu ze łzami w oczach. Stuk moich obcasów o chodnik mógł obudzić całe miasto, a ja biegłam, bo bałam się o Ciebie strasznie.

Po kilku minutach dotarłam na miejsce i zobaczyłam Cię drżącego, zapłakanego, z twarzą schowaną w kapturze szarej bluzy. Rzuciłam się na Ciebie, chcąc przytulić najmocniej jak potrafię.

Odepchnąłeś mnie.

Spuściłam wzrok. Zabolało.

-Możemy pogadać?- zapytałeś słabo,  ruszając w jakimś kierunku. Kiwnęłam słabo głową.

Powiedziałeś mi wszystko po kolei.

O niej. O dziewczynie, która prawdopodobnie nosiła pod sercem Twoje dziecko.

Przyjęłam to dość spokojnie, jak na mnie, oczywiście.

Przeszedłeś dalej przez spotkanie z chłopakiem, który ją bardzo skrzywdził i o tym, jak bardzo byłeś zły.

Gniew wybierał we mnie i bałam się, że zaraz wybuchnę.

Biliście się.

Ja nie potrafię sobie nadal tego wyobrazić. Ty, drobny, bezsilny, walczący z kimkolwiek.

Mówisz, że czymś Cię uderzył, a ja zatrzymuję się speszona.
Jak to straciłeś przytomność?!

Naćpaliście go, jakie to do was podobne. Miało wyglądać na przedawkowanie,  jasne. Ciekawe czy jej tatuś - policjant, który go od was zabierał, łatwo się wytłumaczył.

-Ona się zabiła- mówisz bez żadnych uczuć i już zupełnie nic nie rozumiem.

Natłok myśli, szeptów w mojej głowie.

Siadamy tam gdzie zwykle. Zdejmujesz kurtkę i kładziesz ją na ziemi. Chwilę patrzymy w gwiazdy.

Nagle podniosłeś bluzę, potem bluzkę i trzymając moją dłoń, przejechałeś nią po swoich żebrach.

Bandaż przyklejony taśmą izolacyjną.

Nie spodziewałam się, że jesteś takim idiotą.

-Chyba są połamane, boli trochę, bo jedno się wbija w płuco.
-Idź do lekarza, natychmiast- wydaje mi się, że krzyczę, jednak mój głos jest cichszy niż szept.

-Dziękuję, że jesteś- przytulasz mnie z uśmiechem i odchodzisz.

Zwyczajnie mnie kurwa zostawiasz samą.

W tej ciemnej puste.

Zatęsknisz, gdy zniknę?

Na siódmym piętrzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz