W tym momencie mogłabym upaść i się nie podnieść. Czuję, że każdy upadek połamałby mnie na kawałki. Siniaki na nogach, malinki na brzuchu, wylew na pół ręki, bo piguła nie trafiła w żyłę, w którą powinna.
Kochanie, Twoje dłonie pod moją bluzką. Otwieram usta, nie wierzysz w mój sprzeciw, zamykasz mi je pocałunkiem. Długim, delikatnym. Uspokajasz mnie, nie pamiętam, kiedy ostatni raz kłóciłam się z rodzicami, kiedy ostatnio podniosłam głos.
Siedząc na Twoich kolanach szukam swojego miejsca na Ziemi i uświadamiam sobie, że nigdzie nie czułam się tak bezpiecznie i dobrze, jak przy Tobie.Widzę różnicę między Tobą, a innymi. Ty nawet nie pomyślisz, by mnie rozbierać gdzieś na mieście. Tobie wystarczy bliskość, czyste uczucie. Nie potrzebujesz wpychać mi języka do gardła, chcesz mnie tylko w siebie wtulić i wiedzieć, że nie musisz puszczać, wiedzieć, że jestem Twoja. W pewnych sytuacjach na pewno chciałbyś czegoś więcej, jak każdy facet, ale w żaden sposób tego nie okażesz, na nic nie naciskasz. To jest w Tobie najlepsze, że całując mnie nie łapiesz za dupe, tylko za rękę.
I wszystkie sytuacje, w których mówiłeś o swoich podbojach, były tylko po to, bym chociaż przez chwilę była o Ciebie zazdrosna i pokazała jak mi zależy, już rozumiem. Po mnie nie widać zaangażowania, to przykre. Nie pytam, bo boję się odpowiedzi. Nie okazuję złości, bo boję się, że przez nią Cię stracę. Tego nauczyli mnie poprzednicy.Wkurwiasz się bez powodu, znów robisz awantury. Nasze kłótnie ciągną się w nieskończoność i zdają się nie mieć końca. Tysiące niewypowiedzianych słów zalegają nam na duszy, a te które mówimy na głos ranią równie mocno jak cały nasz związek.
"To przykre, ale myślę, że gdybym nawet wczoraj przeleciał wszystkie dziewczyny i ci o tym napisał, to nic byś nie zrobiła. Udawałabyś, że nic się nie stało, a ja czułbym, że masz na mnie wyjebane. I to nie działa tak: "oh... nic nie powiedziała znaczy, że nie chce się kłócić i pozwala mi na to-świetnie" tylko jest przykro, gdy nic nie mówisz, bo czuję się tak bardzo źle, jakbym nic nie znaczył."
Znaczysz tak dużo, że nie potrafię tego opisać. Gdy w końcu to zrozumiesz, będziesz najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Gdy w końcu uwierzysz, że jest ktoś, kto kocha Cię tak bezwarunkowo, całe Twoje życie stanie się lepsze. Ale to jeszcze nie dziś.
Ona nie chciała nic, prócz bycia przy nim, ten naćpany kretyn nigdy tego nie rozkminił.
Mówisz mi, że zwyzywałeś Sare. Tylko za to, że nie chciała żebyś mnie do niej zabrał. Każda Twoja była ją poznała, czy mi nie będzie to dane? Czy ta niby sympatyczna dziewczyna jest już do mnie aż tak uprzedzona? Czy ja zrobiłam coś, co jej się nie podoba, czy po prostu nie pasuje jej to, że dłużej jesteśmy razem? Mówiłeś, że się polubimy, chyba nie ma na to szans. Obawiam się, że nie pasuje do Twojego towarzystwa. Trochę boli.
Czy nasze wspólne jutro może istnieć, gdy dziś nie ma żadnych nas?