Znacie ten moment w życiu, kiedy wszystko zaczyna się wam układać? Kiedy wszystkie problemy znikają i o nic już nie musicie się martwić? Spoko ja też nie.
Ale zacznijmy od początku. Mam na imię Melody i mam 18 lat. Odkąd pamiętam w moim kraju trwa wojna z sąsiadującym królestwem - Gardenią, przez co moje życie wygląda bardziej jak wegetacja niż spędzanie miłych chwil z rodziną i przyjaciółmi. Muszę też się do czegoś przyznać, albowiem jestem córką króla i prawowitą spadkobierczynią tronu. Tak, wiem co sobie teraz myślicie - wielka, rozpieszczona księżniczka leży sobie w pałacu, kiedy inni giną na wojnie, jakie ja mogę mieć problemy? Ale tak nie jest.
Sytuacja mojego kraju dotyka mnie równie bardzo, co każdego przeciętnego człowieka, a uczucie bezsilności mnie dobija. Uwierzcie mi, gdybym tylko mogła, zrobiłabym wszystko, aby zapobiec dalszemu rozlewowi krwi. Problem w tym, że nie ważne jak bardzo bym się starała - ja czy mój ojciec, z naszym przeciwnikiem nie idzie się dogadać.
Król Eryk jest osobą, który albo chce wszystko albo nic. Dla niego nie ma nic pomiędzy. Z tego co dowiedziałam się na lekcji historii mojego kraju, wojna zaczęła się przed 30-laty, gdy na tronie Gardenii panował stary król. Podobno zarzucił on mojemu dziadkowi, który również zasiadał na tronie w tamtym okresie, że co najmniej jedna trzecia naszych ziem we wschodniej części kraju powinna należeć do Gardenii. Nikt nie wie na jakiej podstawie to wywnioskował, ale niedługo później cały kraj ogarnęła wojna. Kilka lat po jej rozpoczęciu, stary król Gardenii zmarł, a panowanie objął nowy - król Eryk Wincenty III.
Mój dziadek był człowiekiem o lwim sercu. Chciał dobrze dla kraju, ale za żadne skarby nie oddałby tak dużej części ziem, nie ważne ile ofiar miałoby to nas kosztować. Gdy Eryk wstąpił na tron, mój dziadek popełnił największy błąd, który kosztował go życie - zlekceważył go. Starzec uważał, że nowy król Gardenii nie wie nic o strategii wojennej ani byciu przywódcą. Do tego publicznie nazywał go tchórzem i lalkarzem, pociągającym za sznurki jego marionetek co miało znaczyć tyle, że Eryk posyła swoich ludzi na pewną śmierć, gdy sam egoistycznie odpoczywa w pałacu. Jak już wcześniej wspomniałam ten błąd kosztował dziadka życie. Możecie się domyślać jakie było jego zdziwienie, gdy pewnego dnia na froncie pojawił się sam król Eryk, siejąc spustoszenie. Wpadł on z kilkunastoma innymi żołnierzami do namiotu, w którym przebywał generał, dziadek i parę innych osób, a następnie bezlitośnie pozbawił ich życia.
Potem tron objął mój ojciec - król Kaspian. Tata, obejmując koronę obiecał za wszelką cenę zakończyć wojnę przy jak najmniejszej liczbie ofiar. Prowadzi on dosyć pacyfistyczne działania. Tak samo zostałam wychowana. Od małego jest mi powtarzane, że przemoc rodzi przemoc i ta wojna nigdy się nie zakończy jeśli nadal przy pierwszej okazji będziemy łapać za broń, a przecież nasz wspaniały kraj - Aria, i tak poniósł już ogromne straty w ludziach, kulturze i gospodarce. Bardzo szanuję za to mojego ojca - mógł chcieć zemsty i pomszczenia dziadka, a jednak postawił dobro kraju ponad własną dumę.
Nie potrafię zliczyć ile listów pokojowych i próśb o spotkania wysłaliśmy do Gardenii, ale za każdym razem nie dostawaliśmy odpowiedzi, a jak już to były to odmowy. W sumie odkąd mój tata zasiadł na tronie doszło tylko do 3 spotkań w celu zakończenia wojny. Z tego co wiem, król Eryk żądał trzy czwarte naszych ziem i spłacenie wszystkich szkód, do których doszło na terenie Gardenii, a także spore reparacje wojenne. Naprawdę nie rozumiem tego człowieka. Jest gotów zaprowadzić terror nie tylko w swoim kraju, ale też sąsiadującym tylko po to, żeby było tak jak on chce. Może został tak wychowany, aby dokończyć dzieło ojca albo ma w tym jakiś większy plan? Tego się nie dowiemy.
Wojna jest jak zaraza - rozprzestrzenia się, aż pochłonie wszystko. Cały czas się zmienia i ewoluuje, ale i tak zostaje, dotykając nas wszystkich. Wiedziałam, że muszę coś zrobić, nawet jeśli będzie to niosło ze sobą konsekwencje.
CZYTASZ
Olympia
Viễn tưởngCo byście zrobili, gdyby kazano wam poślubić waszego największego wroga? Gdy na drodze Melody staje Marcus - jedyna nadzieja, aby zakończyć trzydziestoletnią wojnę, dziewczyna nie waha się ani trochę. Jednak życie królowej nie jest usłane różami. Wo...