Tak jak się spodziewałam, sen nie przyniósł mi ukojenia. Nie mogłam zasnąć, a gdy już mi się to udało to miałam koszmary i budziłam się roztrzęsiona, więc gdy tylko ciemność rozświetlił blask wschodzącego słońca, wstałam z łóżka. Wzięłam kąpiel w wannie tak długą aż woda całkowicie wystygła, po czym podeszłam do garderoby i wybrałam ubranie na dzisiejszy dzień.
Zdecydowałam się na niebiesko-szarą suknię z długimi rękawami, sięgającą ziemi. Góra była przyległa do ciała i miała delikatny kwiatowy wzór, a dół był luźno puszczony i jednolity. Do tego założyłam białe pantofelki. Rozpuściłam włosy i pozwoliłam swobodnie opaść im na ramiona. Na twarz nałożyłam trochę makijażu, żeby zakryć sińce pod oczami, które powstały na wskutek nieprzespanej nocy. Potem kręciłam się po pokoju bez celu. Szkicowałam coś w notesie, czytałam fragmenty książek, patrzyłam przez okno i tak przez dłuższy czas aż Cecil weszła do mojego pokoju, żeby zawołać mnie na śniadanie. Przez chwilę spierałam się z nią, że nie mam ochoty wychodzić z pokoju, ale pokojówka nalegała, mówiąc, że rodzicom bardzo zależy na mojej obecności.
W końcu zgodziłam się zejść do sali jadalnej, a za mną dla odmiany poszedł dziś Kryspin. Nie miałam humoru na rozmowę, więc całą drogę spędziliśmy w ciszy. Czułam się przytłoczona. Dalej nie ochłonęłam po wczoraj, a rodzice zmuszali mnie do śniadania z nimi. Nie potrafili odpuścić i dać mi trochę przestrzeni, a zamiast tego potrafili jedynie wymuszać na mnie każdą decyzję.
Po wejściu do jadalni zobaczyłam stół zastawiony różnymi potrawami i rodziców jedzących w ciszy. Po panującej atmosferze, wydawało mi się, że wczoraj doszło między nimi do kłótni i do teraz nie zdążyli się pogodzić. Gdy weszłam do pomieszczenia, Kryspin się wycofał i zamknął za mną drzwi. Usiadłam w odległości kilku miejsc od moich rodziców i bez słowa zaczęłam nakładać sobie jedzenie.
- Wyspałaś się? - usłyszałam głos matki.
Przewróciłam oczami, przypominając sobie całą noc. Czy ona naprawdę myślała, że po tym co usłyszałam byłam w stanie zasnąć czy po prostu chciała zacząć rozmowę?
- Nie. - odpowiedziałam. Nie chciałam mówić im o koszmarach ani bólu głowy. Wydawało mi się to nie na miejscu, a poza tym czułabym się lepiej, gdybyśmy zjedli w ciszy i mogłabym wrócić do siebie do pokoju. Niestety ojciec zepsuł moje plany.
- Melody, musimy porozmawiać. - powiedział.
Przełknęłam powoli jedzenie i odłożyłam sztućce na talerz. Starałam się nie okazywać im żadnych uczuć i nie pokazywać jak bardzo zła na nich jestem. Spojrzałam na niego i czekałam co powie dalej.
- Przepraszam. To wszystko nie miało tak wyglądać. Powinienem spytać cię o zdanie odnośnie ślubu, ale bałem się, że to jedyne wyjście, więc zrobiłem to co uważałem za słuszne.
Zrobił przerwę, oczekując mojej reakcji, ale nic nie odpowiedziałam, tylko dalej patrzyłam na niego beznamiętnie.
-Nie wiń też mamy. To ja kazałem jej milczeć pomimo tego, że ona chciała od razu cię o wszystkim powiadomić. Kilka razy się nawet kłóciliśmy... - kontynuował.
Spojrzałam na matkę, która wpatrywała się teraz w talerz, słuchając słów taty.
- Mam nadzieję, że w przyszłości będziesz w stanie mi to wybaczyć. Jeszcze raz bardzo cię przepraszam. - skończył ojciec.
Wydawało mi się, że skrucha, która pojawiła się na jego twarzy jest prawdziwa i naprawdę jest mu przykro z powodu tego co zrobił, jednak zwykłe "przepraszam" nie wystarczy. Całkowicie stracił moje zaufanie i nie byłam pewna czy kiedykolwiek będziemy mieć tą samą relację co kiedyś. Domyślałam się, że to on zabronił mamie mówić mi o wszystkim. Tak naprawdę to ona mnie wychowała, ponieważ jego nigdy nie było w domu. Miałam z nią świetny kontakt i nic przed sobą nie ukrywałyśmy, ale nawet fakt, że miała zabronione wyjawiać mi plan, jej nie usprawiedliwiał. Gdyby tylko posłuchała serca zamiast słów ojca, na pewno wszystko potoczyłoby się inaczej.
CZYTASZ
Olympia
FantasyCo byście zrobili, gdyby kazano wam poślubić waszego największego wroga? Gdy na drodze Melody staje Marcus - jedyna nadzieja, aby zakończyć trzydziestoletnią wojnę, dziewczyna nie waha się ani trochę. Jednak życie królowej nie jest usłane różami. Wo...