Na drugi dzień obudziłam się z męczącym bólem głowy. Czułam się jakbym w ogóle nie spała i nie miałam żadnych snów. Każdy najmniejszy dźwięk czy rozbłysk światła wydawał się sprawiać mi ból i odbierał siły do wstania z łóżka. Nie wiedziałam, która jest godzina, ale obstawiałam południe. Leżałam, wpatrując się w sufit, ciężko oddychając. Wydarzenia z poprzedniego dnia bardzo mnie przytłoczyły. Do tego nie zdążyłam pożegnać się z ojcem, który z samego rana wyjechał z generałem Stonem. Co prawda tata obiecał, że jeśli wszystko pójdzie z planem, jest to ostatni raz, kiedy wyjeżdża i wszystko będzie dobrze, ale gdyby teraz coś mu się stało, a ja nie miałabym okazji powiedzieć jak bardzo go kocham, nigdy bym sobie nie darowała.
Do mojego pokoju, bez pukania weszła mama z moją pokojówką. Stanęła nad łóżkiem i spojrzała na mnie. Zmrużyłam oczy, po czym zakryłam twarz poduszką. Znów poczułam silny ból w skroniach, który nie pozwalał mi logicznie myśleć.
- Jesteś chora? - spytała mama.
- Tylko boli mnie głowa, poleżę trochę i mi przejdzie. - odpowiedziałam.
Usłyszałam jak matka podchodzi do okien i odsłania zasłony, wpuszczając do środka światło. Potem poczułam jak zabiera mi poduszkę, którą miałam na głowie.
- Niestety nie ma czasu na leżenie. Zaraz poproszę kogoś, żeby przyniósł ci leki przeciwbólowe. Za jakąś godzinę przyjeżdża Victoria, zapomniałaś?
Podniosłam się i usiadłam na łóżku, otumaniona zawrotami głowy. Kiwnęłam na znak zgody.
- Co się dzieje Melody? - powiedziała mama.
- Prawie nic nie spałam i trochę źle się czuję, to nic takiego.
Matka usiadła obok mnie i odgarnęła włosy z mojego ramienia. Spojrzałam na nią. Wyglądała bardzo ładnie. Jej długie włosy w kolorze takim samym jak mój, związane były w dobierane warkocze z tyłu głowy, tworzące koszyczek. Miała delikatny makijaż, który podkreślał ciemne oczy. Jej suknia sięgała ziemi, była ciemnobrązowa i z falbanami. Zawsze, gdy byłam mała marzyłam, żeby wyglądać jak ona, gdy dorosnę. Pełna gracji, wdzięku i dobroci. Nikt by nigdy nie powiedział, że moja matka przeżyła odrzucenie w dzieciństwie, bezduszność brata w dorosłości, a potem wojnę. Potrafiła świetnie maskować wszystkie emocje, przybierając maskę obojętności, gdy było to potrzebne, lecz nigdy nie robiła tego przy mnie. Nie potrafię opisać wdzięczności jaką pałam za to, że jest przy mnie i daje mi wsparcie.
- Możesz mi powiedzieć o każdym swoim problemie, wiesz o tym, prawda? - spytała.
- Wiem, mamo.
Byłam ciekawa o co kłóciła się z ojcem poprzedniej nocy. Teraz nie dawała tego po sobie poznać, ale pewnie nadal była wzburzona. Zakładałam, że pogodziła się z tatą przed jego wyjazdem, jak to mieli w zwyczaju.
Mama przytuliła mnie i kazała się ubrać, następnie wyszła, mówiąc coś o lekach na ból głowy do mojej pokojówki. Wstałam z łóżka, ciągle czując się jak wrak człowieka i poszłam wziąć kąpiel. Ciepła woda w wannie ukoiła moje nerwy i złagodziła w pewien sposób łupanie w głowie. Rozłożyłam się wygodnie, po czym zamknęłam oczy. Musiałam się skupić i zebrać myśli, ale każdy najmniejszy dźwięk odciągał moją uwagę, nawet krople wody, kapiące z kranu.
Mama powiedziała, że za mniej więcej godzinę przyjedzie Victoria. Vica jest moją najlepsza przyjaciółka jeszcze z czasów dzieciństwa. Jej ojciec to Hrabia Dorian Wyniosły. Czemu Hrabia posiada tytuł godny króla, spytacie? Ponieważ uważa się za jednostkę tak ważną i istotną niczym sam władca. W rzeczywistości jednak, zarządza tylko sporą liczbą wsi, których ułożenie tworzy spory okrąg, z pałacem Hrabi w samym centrum. Każda wieś ma swój numer - 1, 2, 3... aż do 15, a wszystkie razem tworzą Hrabstwo Millhaven.

CZYTASZ
Olympia
FantasiCo byście zrobili, gdyby kazano wam poślubić waszego największego wroga? Gdy na drodze Melody staje Marcus - jedyna nadzieja, aby zakończyć trzydziestoletnią wojnę, dziewczyna nie waha się ani trochę. Jednak życie królowej nie jest usłane różami. Wo...