Rozdział 5

1.2K 73 22
                                        

Chwilę później do mojego pokoju przyszła mama w koszuli nocnej. Dowiedziałam się, że jest godzina dwudziesta pierwsza, ale z jakiegoś powodu tata koniecznie chce mi wszystko wytłumaczyć teraz. Poszłam do łazienki obmyć twarz zimną wodą, żeby się trochę rozbudzić i byłam gotowa na długo wyczekiwaną rozmowę.

Z jednej strony czułam się naprawdę podekscytowana, a z drugiej bałam się tego co mogłam usłyszeć. Czekałam wystarczająco długo na to, aż ojciec wytłumaczy mi cały plan, dlatego muszę przyznać, że w tamtym momencie czułam się naprawdę gotowa. W mojej głowie przewijały się najróżniejsze myśli na temat tego czego za chwile miałam się dowiedzieć - spodziewałam się albo rozejmu albo pogorszenia sytuacji, niczego pomiędzy. Niestety przez wyraz twarzy taty, obawiałam się, że przynosi złe nowiny.

Usiadłam na łóżku, a tata z mamą na krzesłach, twarzą do mnie. W całym pokoju pozapalaliśmy świece, żeby dobrze widzieć siebie nawzajem. Moje serce biło szybko i trochę drżały mi ręce. Chciałam mieć już to za sobą, żeby nie myśleć dłużej jaki los mnie czeka.

- Od czego by tu zacząć... - westchnął tata.

- Może od początku? - zasugerowałam.

Ojciec pokiwał głową. Mama wyglądała na zdenerwowaną - wpatrywała się w podłogę, a ręce splotła na piersi.

- Naprawdę nie rozumiem, czemu nie możemy zaczekać z tym do rana. - powiedziała.

- Ponieważ Melody ma prawo się wreszcie dowiedzieć, a ja nie dam rady dłużej tego przed nią ukrywać. Za dużo tajemnic poróżniło naszą rodzinę, ale pora z tym skończyć. - odparł tata. Następnie wziął głęboki wdech. - Zacznijmy od dnia, w którym Eryk przybył na rozmowy pokojowe do naszego pałacu. Nie zapowiadało się, że przystanie na którąkolwiek z naszych ofert, ale wtedy odezwał się jego syn...

Uniosłam brwi zaciekawiona. Mama mówiła, że Marcus nie brał udziału w rozmowach tamtego dnia, a jedynie przysłuchiwał się konwersacji. Dlaczego kłamała?

- Padła propozycja, która bardzo przykuła uwagę Eryka... - kontynuował ojciec. - Marcus zaproponował, że skoro Aria nie odda Gardenii swoich ziem, a Gardenia nie ustąpi to jedynym rozwiązaniem konfliktu będzie połączenie królestw i stworzenie całkiem nowego, lepszego państwa.

Mama wzięła głęboki wdech i zakryła twarz dłonią. Tata patrzył mi w oczy czekając na moją reakcję. Przez chwile analizowałam jego słowa tak, żeby wszystko dobrze zrozumieć.

- Ale jeśli połączymy królestwa to kto będzie rządzić? Ty czy Eryk? - spytałam niepewnie.

- Ani ja, ani on... - tata ciągle utrzymywał ze mną kontakt wzrokowy.

Moje tętno przyspieszyło. Wszystkie myśli zaczęły wirować w mojej głowie, łącząc poznane do tej pory fakty - renowacja zamku, Marcus na polu bitwy, moja mama u krawcowej...

- Co chcesz przez to powiedzieć, tato? - mój głos zadrżał.

Ojciec przez chwile nie odpowiadał jakby nie chciał wypowiadać tych słów na głos. Domyślałam się już o co mu chodziło, ale musiałam usłyszeć to z jego ust. Musiałam się upewnić, że ten koszmar jest prawdziwy.

- Ty z Marcusem będziecie rządzić nowym królestwem.

Mój wzrok przeskakiwał z taty na mamę. Otworzyłam usta chcąc coś powiedzieć, ale nie mogłam znaleźć słów, które opisywałyby wszystko co czułam - strach, niepokój, zaskoczenie. Nagle dostałam brakujący puzzel układanki i wszystko zaczęło mieć sens. Renowacja pałacu? Oczywiście, w końcu nowi władcy muszą gdzieś mieszkać, a położenie zamku jest idealne - na granicy obu królestw.

OlympiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz