🥀~ Rozdział 5~🥀

9.1K 229 1
                                    

🥀~O co chodzi?~🥀

Perspektywa Carmen

Droga do mieszkania mojej przyjaciółki nie zajęła nam długo.

Tom pomógł nam zabrać z bagażnika ostatnie torby,po czym razem skierowaliśmy się do ich domu.

Emy wraz z chłopakiem poszli się bawić do ogrodu. Dzięki temu mogłyśmy spokojnie porozmawiać z Elizabet.

Usiadłyśmy na wygodnej kanapie, popijając herbatę.

- Opowiadaj co się stało? - zaczęła moja przyjaciółka.

- W nocy usłyszałam głośne pukanie do drzwi. Poszłam je otworzyć, bo nie chciałam, żeby ten dźwięk zbudził malutką. Tą osobą był Viktor. Powiedział, że przeszedł po Emy i mam mu ją oddać, bo jest mu potrzebna do jakiegoś zadania...

- Chyba się nie zgodziłaś?

- Nigdy bym się nie zgodziła. Zaczął mi grozić, że jeszcze się spotkamy i tego po żałuje.

- Nie martw się damy radę. - posłała mi pokrzepiający uśmiech. - Pamiętaj nie jesteś z tym wszystkim sama.

- Dziękuje. - po tych słowach przytuliłyśmy się.

Później zaczęłyśmy rozmawiać na różne tematy,a później zajęłyśmy się przyrządzaniem obiadu.

Po paru godzinach dołączyli do nas Tom i Emy. Byli cali czerwoni i mokrzy od potu.

Przebrałam małą w suche rzeczy i posadziłam na krzesełku. Nie długo po tym dołączył do nas Tom.

Kiedy zjedliśmy obiad, puściłam mojej córeczce bajkę, a ja wzięłam się za szukaniem nowej pracy.

Tom i Elizabet musieli jechać na chwilę do swoich prac, dlatego zostałyśmy same z Emy.

Kiedy znudziło się jej oglądanie bajek, zajęła się rysowaniem obrazków, gdy zaczęły jej się kleić oczka, zaniosłam ja do naszej sypialni i szczelnie ja okryłam.

Nadal szukałam dla siebie pracy, ale nie mogłam nic ciekawego znaleźć.

Po dwóch godzinach wrócili gospodarze tego domu.

- Hej już jesteśmy! - zawołali.

- Okej!

- I jak nadal nic? - spytała moja przyjaciółka, siadając obok mnie na kanapie.

- Nie mogę niczego znaleźć. - westchnęłam.

- O co chodzi? - dołączył do nas chłopak.

- Carmen szuka pracy i niczego nie może znaleźć. - wyjaśniła moja przyjaciółka.

- Chyba mogę pomóc. Tam gdzie pracuję, mój przyjaciel potrzebuję sekretarki, ponieważ obecna idzie na urlop macierzyński.

- Ale nie chcę Ci się narzucać...

- No co ty. Masz napisz pod ten e-mail. - podał mi karteczkę. - Będziesz idealna. Elizabet mówiła, że kiedyś juz pracowałaś jako sekretarka, więc nie będzie problemu.

- Właśnie spróbuj. - zachęciła mnie Elizabet.

- No dobra, spróbuje. Dziękuje wam jeszcze raz. - posłałam w ich stronę wdzięczny uśmiech, po czym zaczęłam pisać do może mojego szefa.

Kiedy skończyłam odłożyłam komputer i postanowiłam pomóc mojej przyjaciółce w kolacji.

Gdy kolacja była już gotowa, dołączyła do nas Emy, ze swoim ulubionym misiem.

Wieczorem wspólnie oglądaliśmy filmy.

Przed położeniem się spać, zerknęłam jeszcze na pocztę, czy mam nową wiadomość.

Byłam zaskoczona, że faktycznie miałam ją.

Dzień dobry
Pani Carmen, dziękuje za zgłoszenie swojego CV. Możemy spróbować Panią przyjąć na to stanowisko.
Zapraszam jutro o godzinie dwunastej trzydzieści do mojego biura na rozmowę.

Do widzenia
William Parker

Byłam naprawdę szczęśliwa. To była moja szansa.

Z tą myślą usnęłam przytulając się do Emy.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam, co się wydarzy...

**********
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️

"𝐍𝐚𝐮𝐜𝐳 𝐦𝐧𝐢𝐞"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz