Rozdział 12

10.6K 776 94
                                    

Pół roku później...

Minęło pół roku odkąd widziałam Jeff'a ostatni raz... Tak w prawdzie zapomniałam o nim. Jestem szczęśliwa z Danielem i nic tego nie zmieni. Zmieniłam się przez niego. Stałam się bardziej jak to się mówi "twarda". Cały czas przyjaźnie się z Rozalią ,ale nasza przyjaźń się w pewnym momencie zachwiała. Był to bardzo trudny moment w moim życiu ,ale Daniel mi pomógł i teraz jest wszystko dobrze. Tak pozatym włosy mi urosły i... i jeszcze coś w ich wyglądzie się zmieniło... miałam małą wpadkę z farbą i teraz są... czarne... ale jakby się nad tym zastanowić to jest mi w nich do twarzy. Umówiłam się z Danielem pod moim domem. Przyszedł.

-No to gdzie idziemy?

-Może do parku? Dawno tam nie byłam.- powiedziałam z uśmiechem

-No to w drogę.- akurat zaczął padać śnieg. Jest grudzień więc... no... Miałam uczucie ,że cały czas ktoś nas obserwuje. Dawno tego nie czułam. Usiedliśmy na ławce. Chłopak złapał mnie za policzek.

-Coraz bardziej podobasz mi się w czarnych włosach.- pocałował mnie. Nagle coś przeleciało nad naszymi głowami z szybkością Sonica. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy nóż wbity w drzewo. W oddali zauważyłam białą bluzę... A-ale to nie może być on. To nie mógł być Jeff !

Jeff's POV

On żadnym prawem nie może dotykać mojej czarno włosej księżniczki! Zobaczysz debilu, ona będzie moją żoną... Wiem, że od pół roku nie widziałem jej z bliska ,ale poczekam... Poczekam na moment w którym ona będzie moja i tylko moja!

Harley's POV

-Co to było?

-N-n-nie wiem...- skłamałam. Przecież nie mogłam mu powiedzieć, że zaprzyjaźniłam się z psychopatą z którym zerwałam kontakt ,a teraz znowu wrócił.

-Tutaj nie jest bezpiecznie, chodźmy.- chłopak złapał mnie za rękę i poszliśmy w strone mojego domu. Po chwili już otwierałam drzwi. Moich rodziców nie było. Poszliśmy do mojego pokoju. Daniel zamknął drzwi i przytulił mnie od tyłu i zaczął całować po szyji. Obróciłam się w jego stronę i wpiłam się w jego usta. Zaczął ściągać mi bluzke i właśnie w tej chwili zdałam sobie sprawe co robimy. Oderwałam się od niego.
-Daniel... Nie...
-Ale dlaczego?
-Chce poczekać do naszego ślubu. Wtedy zrobisz ze mną co tylko chcesz.
-Ale ja już nie moge czekać.- znowu mnie pocałował.

-Jak mnie kochasz to poczekasz...

-Ech... No dobra.- widzialam ,że był nie zadowolony ,ale... ale... jeszcze nie chce...

Następnego dnia...

Wracałam wieczorem od Daniela. Było bardzo zimno i robiło się ciemno. Szłam już pięć minut kiedy mój telefon zadzwonił. Dostałam SMS-a od mamy która pytała się mnie o której będę. Kiedy pisałam na klawiaturze kątem oka zobaczyłam czarne trampki. Wysłałam wiadomość i poszłam dalej. Cały czas czułam ,że ktoś za mną idze. Nagle ktoś złapał mnie za ramie i pociągnął w jakąś ciemną uliczkę. Nie moglam zidentyfikować kto to był bo nie mogłam jak się obrócić. Nagle przycisnął mnie do muru twarzą do przodu. Kopnęłam do w piszczel ,a on zaczął się odsuwać odemnie. Zauwarzyłam ,że ma w kieszeni swoich czarnych spodni nóż. W jednej chwili go złapałam i skierowałam w stronę postaci.

-Haha. Nie wiedziałem ,że po takim czasie stałaś się taka waleczna. Mogłem się lepiej przygotować.- przetarł dłonią swoje usta. Ja skądś znam ten głos. Biała bluza, czarne włosy... To Jeff! Podbiegł do mnie i znowu przyparł do muru. Swoimi rękami złapał moje i trzymał je na wysokości mojej głowy.

-No cześć...

-J-jeff ?

-Tak moja księżniczko... teraz jesteś tylko moja... nikt nam nie przeszkodzi... kocham cię... Daniel nie ma prawa cię dotykać... bardzo cię kocham...- nagle pocałował mnie. Upuściłam nóż. To było... ech... nie wiem jak to opisać... Oderwał się ode mnie

-Nawet nie wiesz jak mi się podobasz w tych czarnych włosach... Moja pani Killer...- znowu chciał mnie pocałować ,ale się wyrwałam

-Nie Jeff. Nie mogę. Jestem z Danielem.

-Ale ty nie rozumiesz ,że on nie jest ciebie wart ?

-Ja go kocham i nic tego nie zmieni.

-Ja widzialem jak cię zdradza z jakąś blond lasią!

-Proszę cię, nie kłam bo to i tak nic nie zmieni.

-Ja nie kłamię! Co jak co, ale to nie w moim stylu.

-No to dlaczego mówisz mi o tym teraz ?!

-Bo nie miałem innej okazji.

-Już straciłeś swoją szansę. Nawet nie wiesz jak mi było smutno kiedy wtedy na imprezie u Czarka powiedziałeś ,że nie możemy się więcej widywać. A może ja nawet cię kiedyś kochałam, a ty o tym nie wiesz!

-Co ?? Ty...ty... kiedyś coś do mnie czułaś?- zdziwił się

-Może... nie wiem ,ale to już przeszłość.

-Ja...ja... straciłem szansę u mojej księżniczki ?

-Tak...- złapał się za włosy

-Pozwól ,że zrobie to ostatni raz.- podszedł do mnie i wpił się w moje usta. Potem podniósł nóź z ziemi i pobiegł w jakąś nie znaną mi stronę...

-----------------------------------------------------------------------------

Wiem ,że teraz będziecie chcieli żeby Harley spłonęła na stosie XDD Piszcie czy fajny itd. :D

Ciii...Idź spać...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz