Po dwóch godzinach łażenia po sklepach Rozalia kupiła sobie czarną, krótką spódniczkę. Też mi się podobała. Rozdzieliłyśmy się i każda poszła w swoją stronę. Szłam sobie spokojnie kiedy ktoś nagle mnie złapał za ramię... Był to Jack... Hmm... Dziwne. Dlaczego on? Nie ,że za nim nie przepadam ,ale nigdy nie spotkałam się z nim bez towarzystwa Jeff'a.
-Cześć.
-Hej...
-Wiem ,że nie spodziewałaś się mnie tutaj ,ale Jeff powiedział ,że w jego imieniu mam cię odprowadzić do domu.
-Acha... No to fajnie.- ciekawe czym był zajęty? Szliśmy i nie odzywaliśmy do sobie. No może pare razy Jack chciał zacząć jakąś rozmowe, ale moje odpowiedzi nie były chyba takie jakich oczekiwał. Doszliśmy pod mój dom ,a ja otworzyłam drzwi. Chciałam się z nim porzegnać ,ale za nim coś zdąrzyłam powiedzieć to po prostu wszedł do mojego miejsca zamieszkania. Jak ja później dziekowałam Bogu ,że moi rodzice gdzieś wyszli! Poszedł do mnie do pokoju. Po chwili dopiero załapałam co się dzieje i pobiegłam za nim. Kiedy weszłam do pokoju zobaczyłam ,że siedzi przy moim biurku i coś rysuje na kartce papieru.
-Co ty robisz jeśli mogę wiedzieć?
-Rysuję.
-No ,ale niby co i dlaczego u mnie w pokoju?!
-Bo niestety ,ale ja nie posiadam kartek i ołówków, więc będziesz musiała ze mną wytrzymać.
-Ech... Niech ci będzie...- położyłam się na łóżku i cały czas patrzyłam w jego stronę. Po chwili zasnęłam...
-Wstawaj. Już skończyłem.- szturchnął mnie Jack ,a ja się obudziłam. Pokazał mi swój rysunek. On narysował mnie! Jaki ten rysunek był piękny! Wszystko dociągnięte do ostatniej kreski. Pocieniowane i w ogóle. Przytuliłam go. Chyba się nie spodziewał takiej reakcji.
-Dziekuje.- powiedziałam i zaczęłam szukać taśmy klejącej.
-Co ty robisz?
-Szukam taśmy klejącej.
-Po co ?
-Bo chce to sobie powiesić na ścianie.
-Aż tak ci się ten mój bazgroł podoba?
-On jest fantastyczny!
-Dziekuje.- powiedział ,a ja już trzymałam taśme w dłoniach. Oderwałam cztery kawałki.
-Jack, chodź na chwilę.
-O co chodzi?
-Wyciągnij jedną rękę.- chłopak posłusznie wykonał mój rozkaz ,a ja zaczęłam przyklejac kawałki taśmy do jego palców. Nie chciałam żeby się posklejały więc właśnie dlatego tak zrobiłam. Po chwili jego rysunek już wisiał na ścianie. Nagle usłyszałam ,że ktoś otwiera drzwi od mojego pokoju! Na szczęście były zamknięte.
-Harley, otwórz mi.
-Zaraz mamo!- odpowiedziałam i podeszłam do Jack'a.- Wejdź do szafy.- powiedziałam po czym chłopak troche zdziwiony zrobił to co powiedziałam. Nie domknęłam jej do końca. Musi czymś oddychać.
-Już ci otwieram!- podeszłam do drzwi i przekręciłam klucz w zamku.- Coś się stało?
-Nie, przyniosłam ci tylko pranie. W ogóle musisz iść sobie kupić większe staniki bo te już masz zamałe.- wzięła jeden i zaczęła go oglądać.
-Mamo...- uderzyłam ręką w swoje czoło. Usłyszałam jeszcze cichy śmiech. Jack...
-No co? Musisz dbać o swoje piersi.- usłyszałam tym razem głośniejszy śmiech. Mamo...
-Słyszałaś?
-Ale co?
-Ktoś jakby się śmiał.
-Zdawało ci się...A teraz możesz iść? Poukładam te rzeczy sama.
-No dobrze...- wyszła. Podeszłam do szafy i kiedy ją otworzyłam zobaczyłam umierającego ze śmiechu chłopaka.
-Wyłaź stąd.- powiedziałam ,a Jack zaczął się podnosić cały czas się śmiejąc.
-Haha. Nie wiedziałem ,że masz taką świetną mamę. Haha.
-Już dobrze, dobrze. Pa.- wskazałam ręką okno
-Haha. Narazie.- wyszedł ,a ja zostałam sama i zaczęłam układać rzeczy...
Kiedy już wszyscy u mnie w domu spali przyszedł Jeff.
-Cześć. Kupiłaś jakąś sukienkę?- powiedział
-Nie ,ale mam bluzę. Chcesz zobaczyć ?
-Pewnie.- zaczęłam szukać bluzy w mojej szafce.- Od kogo to masz?- spytał i wskazał rysunek od Jack'a.
-Od Jack'a. Nie wiedziałam ,że on tak pięknie umie rysować.
-No to naszykuj mi kartkę i ołówek.
-Po co ?
-Zobaczysz.- otworzyłam szafkę i na moje szczęście znalazłam je odrazu.
-Proszę.- wręczyłam mu to
-Dziekuję, a tak w ogóle to po co Jack tu przyszedł?
-Mówił mi ,że poprosiłeś go żeby mnie odprowadził do domu bo ty byłeś zajęty.
-A to gnojek.- powiedział
-Dlaczego ?
-Bo ja nic takiego nie mówiłem. Haha. Teraz patrz.- usiadł przy moim biurku i zaczął coś rysować. Usiadłam obok niego i patrzałam na ruchy jego rąk. On też rysował mnie! Po chwili uznałam ,że nie będę mu przeszkadzać i poszłam się położyć do łóżka. Zasnęłam... Znowu!
-Budź się.- szturchnął mnie ręką.
-Co się stało?
-Masz.- To..to..to było przepiękne! Zupełnie się różnił od rysunku Jack'a. Inny styl i w ogóle.
-To jest przepiękne.- powiedziałam i uścisnęłam go.
-No i widzisz. Tylko ja mogę rysować moją księżniczkę.- pocałował mnie i wyszedł oknem.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem, wiem ,że to z tym rysowaniem wydaje się dziwne XD Piszcie co myślicie i do następnego :3 A tak pozatym to zabójca też może mieć artystyczną duszę xD
![](https://img.wattpad.com/cover/25115845-288-k161302.jpg)
CZYTASZ
Ciii...Idź spać...
FanficProlog Cześć.Nazywam się Harley. Jestem zwykłą 17-latką i chodze do pierwszej liceum. Mieszkam w jednorodzinnym domku wraz z mamą i tatą. Kocham horrory. Ogólnie lubie się bać. Ostatnio zaczełam czytać creepypasty. Moją ulubioną jest ta o Jeffie...