Jeff's POV
Szedłem po ulicy z głową spuszczoną w dół. Mógłbym pobiec, ale bałem się, że wiatr zwieje mój kaptur. Jeszcze na dodatek zaczął padać deszcz. Nie, że boję się zamoczyć, ale wątpie, aby pozwolili mi się gdzieś wysuszyć tak samo jak u Harley. Połowa mdlałaby na mój widok, a druga wzywałaby ochronę bo uznałaby, że jestem zboczeńcem...W sali stało łóżko na którym leżała ona. Tak słodko wyglądała jak spała. Postanowiłem, że podejdę do jej łóżka i spróbuję ją obudzić. Pewnie się ucieszy. Kiedy już nad nią stałem uśmiechnęła się przez sen. Nachyliłem się nad nią i powiedziałem do jej ucha:
-Wstawaj księżniczko bo jestem pewny, że nie chcesz przegapić mojej wizyty.- po chwili lekko otworzyła oczy i zaczęła mrugać powiekami. Kiedy mnie zobaczyła szeroko się uśmiechnęła i rzuciła się na moją szyję.
- Jeff! W końcu jesteś!
-Spokojnie. Nie krzycz tak bo cały szpital obudzisz.
-No dobrze, ale i tak cię nie puszczę.
-Puścisz bo nie chcesz żebym miał garba.
-No... to prawda, ale wiesz przecież, że dawno cię nie przytulałam.
-Zaraz ja cię przytulę, nie martw się.- po chwili puściła mnie na co ja usiadłem obok niej na łóżku i chwyciłem ją za rękę. Na to ona chwyciła mnie za bluzę i pociągnęła w swoją stronę. Nasze twarze zbliżyły się do siebie, a później złączyły się w słodkim pocałunku. Co chwilę stawał się bardziej namiętny aż w końcu złapałem ją za włosy i zacząłem je przeczesywać. Trwało to dłuższą chwilę kiedy pomyślałem, że nie chce jeszcze zostać ojcem chodź ta cała sytuacja mi się podobała i mogłaby pójść dalej. Chyba wszyscy wiecie o co mi chodzi...
-Harley, nie. To przecież szpital. Nie powiem, że mi się to nie podoba, ale zobaczysz... kiedyś będziesz już miała tego dość.
-P-przepraszam.- powiedziała zawstydzona i mnie puściła.
-Przecież nic się nie stało tylko, że wolałbym to robić w zaciszu swojego domu.- nagle usłyszałem dźwięk naciskanej klamki. Szybko schowałem się pod łóżko, a drzwi otworzyły się.
-A dlaczego ty jeszcze nie śpisz?- od razu poznałem, że to kobiecy głos. Pewnie jakaś dyżurująca pielęgniarka.
-Nie mogę zasnąć.
-No to może chcesz jakieś tabletki? Jesteś po prostu przejęta tym wszystkim.
-Nie,nie. Dziękuję.
-No to dobranoc słońce.
-Dobranoc.- usłyszałem tylko cichy dźwięk zamykanych drzwi i od razu podniosłem się z pod łóżka. Chyba wyczyściłem tam całą podłogę. Niech mi za tą usługę zapłacą.
-Widzę, że miłe pielęgniarki tu są.
-Nie. Tylko ta jedna jest taka miła. Inne to są żeby być i dostawać pieniądze za nic.
-Ale najważniejsze, że chociaż jedna jest normalna.
-No to fakt... Będę tu musiała zostać ponad trzy tygodnie.
-Gdyby Jack był szybszy... Nie musiałabyś tu siedzieć.
-Ale gdyby nie on to nie byłoby mnie w ogóle.
-Muszę mu za to podziękować, ale to kiedy indziej... Teraz jesteśmy my.
-Nie możesz się do mnie przytulić?
-No mogę, ale twoja noga...
-Wytrzymam.
-Ale jak cię będzie boleć to masz mi powiedzieć.
-No spokojnie. Nie martw się.- spokojnie położyłem się obok Harley i na szczęście nic nie zrobiłem jej nodze.
-Dobrze? Wygodnie ci?
-Dobrze, wygodnie i ciepło.- wtuliła się w mój tors i zamknęła oczy.
-Chce żebyś wróciła do domu.
-Ja też chcę. Nie zbyt mi się uśmiecha siedzenie tu tyle czasu no, ale jednak muszę.
-Posiedzisz i wyzdrowiejesz. Będę znów mógł cię zabierać w magiczne miejsca...
--------------------------------------------------------------------------------
Apel do naszych kochanych rodaków.
Patrioci! Z dumą mogę ogłosić iż dnia 1 lipca 2015 roku panna Zuzanna dodała tak wielce wyczekiwany 28 rozdział! Zezwalam na opierdaling i na stanie pod jej domem z widłami. Dostaliśmy też informacje o tym, że chciała odpocząć po końcu roku (co się udało), ale już wraca do pracy i rusza dupę. Dziękuję za wysłuchanie. Z Bogiem!
CZYTASZ
Ciii...Idź spać...
FanficProlog Cześć.Nazywam się Harley. Jestem zwykłą 17-latką i chodze do pierwszej liceum. Mieszkam w jednorodzinnym domku wraz z mamą i tatą. Kocham horrory. Ogólnie lubie się bać. Ostatnio zaczełam czytać creepypasty. Moją ulubioną jest ta o Jeffie...