Pov: George
Obudził mnie mój budzik w telefonie, którego jeszcze wczoraj sypko nastawiłem. Była 9:00 a o 12:00 mieliśmy wszyscy razem wyjechać. Wiec wstałem i Wziąłem rzeczy które wczoraj szybko uszykowałam. Skierowałem się z nimi do łazienki żeby się przebrać i się ogarnąć. Po kilku minutach wyszedłem kierując się do kuchni gdzie na mnie już czekał blondyn.- hej gogy! Jak się spało -uśmiechną się do mnie i podał mi kawę
- dobrze, dzięki za kawę! - odwzajemniłem uśmiech i wziąłem łyka kawy tym samym patrząc się na blondyna.
Dream zrobił nam jeszcze kanapki na śniadanie. skończyliśmy jeść śniadanie spojrzałem się na zegar, była już 9:56 wiec mieliśmy jeszcze dużo czasu. Wiec postanowiliśmy się wybrać na jakiś spacer. jak pomyśleliśmy tak tez zrobiliśmy. Założyliśmy buty kurtki nie bo było dość ciepło. wyszliśmy z domu. Skierowaliśmy się do pobliskiego parku.
Spacerowaliśmy tak jakieś 30 min aż nie natknęliśmy się na Camile. Tak tą suke! Jak ją zobaczyłem poczułem znowu złość i zazdrość? Gdy Clay zorientował się o co mi chodzi to nie zdarzył nic powiedzieć bo ona się na nie go rzuciła.
- ahw...Clayuś, tak się cieszę ze cie widzę! -gdy się rzuciła na Clay poczułem złość nie wiedziałem co się z mną dzieje. Ale jego wiedziałem na pewno, ta suka nie ma prawa dotykać Clay'a! ona spojrzała się na mnie morderczym spojrzeniem. - co on tu kurwa robi! -powiedziała to pokazując na mnie.
- puść mnie, i to nie twój interes. Nie wyraziłem się jasno ze ja ciebie już nie kocham i nigdy już będę! Wiec odwal się! -widziałem ze Clay się wkurzył ja zreszta tez.
- ale kotku, ja cie kocham i mam zamiaru odpuścić.
- Clay cie już nie kocha ile razy ma ci to jeszcze powtarzać! Wiec się ograni i się odwal! - nie wytrzymałem już i się na nią wydarłem. Clay patrzył się na mnie z zdziwieniem ale miałem to gdzieś. wziąłem go za rękę i skierowałem nas do domu.
Do starliśmy do domu. Jak szliśmy to nie dożywaliśmy się. byliśmy już w wrotki to poszdłem do salonu i usiadłem na kanapie. Miałem już dość tej suki. Ale zastanawiałem się dlaczego jestem zazdrosny o Clay'a? To jest mój przyjaciel...a może coś więcej? NIE NIE NIE GEORGE OGARNI SIĘ! Moje przemyślenia przerwał mi blondyn siadając kolonie na kanapę.
Pov: dream
George się dziwnie zachowuje. W parku jak spotkaliśmy znowu Camile to wydawał się być, zazdrosny? Nie wiem, ale muszę go o to pytać. Może on coś do mnie czuje?...nie napewno nie!jak na nią na krzyczał to mnie to zdziwiło ale tez...ucieszyło? sam nie wiem dla czego. to nawet jest urocze ze jest o mnie zazdrosny. Nie wiem czy to była zazdrość czy chciał mnie porostu chronić. usiadłem koło niego na kanapie.
- gogy?
-hm? Co jest Clay?
- czy ty jesteś o mnie...zazdrosny? -zapytałem trochę nie pewnie ale tez z uśmiechem na twarzy. Widziałem ze George się zarumienił i tym samym dziwił pytaniem.
- ...nie...d-dla czego t-tak myślisz? -powiedział jąkając się. Wiedziałem ze kłamie.
- gogyyyyyy...widzę ze kłamiesz -powiedziałem przedłużając ostatnia literę jego imienia. Pszy tym uśmiechąć się Flirciarsko do niego i zbliżyłem się do jego twarzy.
- a jeśli tak to co? Co mi zrobisz...hmm? -spojrzał mi się w oczy i uśmiechną. Nie wiedziałem co powiedzieć nasze twarze dzieliły centymetry. A ja się zarumieniłem. Moje serce zaczęło szybciej bić.
- J-ja...uhh- nie wiedziałem co powiedzieć.
- może jestem a może nie. - powiedział to z szyderczym uśmiechem na twarzy. Następnie wstał z kanapy, poszedł w kierunku wejścia do jego pokoju. Ale za nim wyszedł z salonu to zatrzymał się w progu. I odwrócił się do mnie z uśmiechem na twarzy- uroczo wyglądasz gdy się rumienisz. -zaśmiał się cicho pod nosem. już go nie było w salonie.
Moje serce waliło, czułem ze mi zaraz w szkoccy z klatki piersiowej. nie wiedziałem dla czego. Czemu on tak na mnie działa?
Time skip (11:25 wyjazd)
To już 11:25. Ustaliliśmy ze o 12:00 Wszyscy razem wyjeżdżamy od Nicka. Wiec ja, George i Drista musimy się powili zbierać. Od tej rozmowy w salonie nie gadałem z George'em już. Myślałem cały czas o moich uczuciach do chłopaka. Chyba się w nim, zakochałem? ale boje się mu to powiedzieć, bo nie wiem czy on odwzajemni moich uczuć.Poszedłem na górę po swoje walizki i powiedzieć brunetowi i driscie ze zaraz jedziemy. Byłem już u Dristy wiec poszedłem jeszcze do bruneta. Zapukałem do drzwi od jego pokoju i otwarłem je. Widziałem ze chłopak leży na łóżku i coś robi na telefonie. Powiedziałem mu ze zaraz ruszamy. I ze ma dać swoje walizki na dół. Jak powiedziałem tak tez zrobił. Po kilku minutach już byliśmy na dole. wyszliśmy z dom. Następnie szliśmy do mojego auta. nie wierzyłem swoim oczom...stała tam Camile. Byłem zdziwiony, odrazu spojrzałem na bruneta widziałem zazdrość w jego oczach. Co wywołała uśmiech na mojej twarzy.
- co ty tu kurwa robisz! -zapytał zirytowany George.
- przyszłam do mojego misiaczka. ALE...CO JEST...GDZIE WY SIĘ WYBIERACIE! - jak Camile nazwała mnie misiaczkiem to widziałem jak George się wkurzył. Ale jak ona zobaczyła walizki to się zaczęło.
- wyjeżdżamy, i nic ci kurwa do tego! - powiedziałem wsadzając moje, Dristy i George'a walizki do samochodu. A Drista Zdezorientowana sytuacja wsiadła do samochodu.
- ALE NIE MOŻESZ WYJECHAĆ! TYM BARDZIEJ ZNIM! NIE MOŻESZ MNIE TAK ZOSTAWIĆ...Clayuś no...! -zaczęła się drzeć na cała ulice.
- mogę i zrobie... - wsiadłem do auta w którym już George i Drista czekali. Odpaliłem auto i poprostu odjechałem zostawiajac Camile na drodze. Ucieszyłem się ze mam ja w końcu z głowy.
Dojechaliśmy do sapnapa była godzina 11:40 dojechaliśmy wcześniej, ale to lepjej. Wysiedliśmy z auta i skierowaliśmy się do drzwi. Zapukałem otwarł man uśmiechnięty Sapnap drzwi. Przywitał się z nami i zaprosił do środka. A tam już byli karl, willbur, Niki, techno, tommy i tobbu. Resta jeszcze nie dotarła. Czekaliśmy jeszcze na resztę aż po kilku minutach dojechali Badboyhelo z skeppy. Po nich Ranboo i quackity. już wszyscy dojechali, to rozdzieliliśmy ludzi po samochodach. Ja, BBH i quakity prowadzili. Jechaliśmy 3 samochodami a nas było 14 osób. Ustaliliśmy ze mną pojadą George, sapnap i karl. Z BBH pojadą Skeppy, Niki, Wilbur i Ranboo. A z Quakity jechali tommy, techno, tobbu i Drista. Po ustaleniu kto skim jedzie wyruszyliśmy w droge.
——————————————————————————————————————
Hejka,
Sorry ale w tym rozdziale jeszcze nie będzie karlnap i skephelo ale w następnym już tak.Camile jeszcze powróci i bardziej na miesza wiec będzie się działo.
1068 słów
CZYTASZ
ZAWIESZONE! te wakacje zmieniły wszystko//DNF - Karlnap - Skephelo//
RomanceWakacje się zaczęły. Pewna grupa przyjaciół postanawia spędzić te wakacje razem. Leć nie wiedzą ze te wakacje z mienią życia niektórym z nich. Ale czy na leprze? Albo racje na gorsze? Czy poradzą sobie z trudnościami które pojawią się podczas tych n...