hejka, moje wakacje się za 2 dni skąpcom wiec możliwe ze rozdziały będą się 1 lub 2 razy w tygodniu pojawiać. zależy czy bede miała czas pisać. a teras zaczynamy zabawę...
pov: George
- GEORGE!- KARL...SAPNAP! C-czy wy j-jesteście razem!? -powiedziałem to z zdziwieniem ale tez i wielkim uśmiechem na twarzy. Karl i Sapnap spojrzeli cali czerwoni na mnie. nie wiedząc co mają powiedzieć.
- uh...właściwie to...t-tak - powiedział Nick uśmiechając się do mnie i karla. karl schował twarz w rękach żeby zakryć swoja rumieńce.
- SERIO! TO WSPANIALE NAPRAWZE SIĘ ĆIE...- nie zderzyłem dokończyć zdania bo on poszedł do i zakrył moje usta swoją dłonią. Spojrzał na mnie stanowczym wzrokiem tak przekazał mi żebym był cicho.
- przestań się drzeć jak pojeb! - kiwnąłem mu głową na tak a on dział swoją rękę z moich ust - i jeszcze jedno, jeszcze nikomu nie mów o mnie i o Karlu Oké? - mówiąc to spojrzał się błagalnym wzrokiem na mnie. Skrzywiłem się trochę na ta prośbę.
- dlaczego mam nie mówić?
- bo chcemy sami to powiedzieć przy jakiejś normalnej okazji. - powiedział już spokojniejszy Karl. kiwnąłem głową na znak ze rozumiem.
jeszcze chwilę z sobą rozmawialiśmy aż nie usłyszeliśmy ze ktoś w stał. wiec tez zeszliśmy na dół przygotować jakieś śniadanie. Okazało się ze techno, Will i Toby już nie śpią. przywitaliśmy się z przyjaciółmi i skierowałem się do kuchni zrobić sobie kawę. jak woda się zagotowała to zalałem swoją kawę, dolałem mleka i wsypałem trochę cukru. zamieszałem a następnie upiłam trochę. na kanapie siedział techno, karl i Nick wiec dosiadłem się z moją kawą. rozmawialiśmy o różnych rzeczach. pół godzinny później reszta wstała, no o pruć Dreama i Alexa. oni są leniami is mogli by spać do południa stwierdziliśmy ze ich obudzimy. a ja miałem pomysł jak obudzę blondyna. Wziąłem małe wiaderko z sobą do góry. gdy wszedłem do naszego pokoju widziałem ze blondyn jeszcze śpi. ''jest naprawdę uroczy i taki bezbronny'' -George nie, nie, nie ,nie opanuj się do cholery! - skarciłem się w myślach. po kilku minutach patrzenia na śpiącego Dreama stwierdziłem ze czas wprowadzić mój plan w rzycie. wszedłem do łazienki i wlałem do wiaderka zimnej wody. jak wiaderko było już prawie pełne to wyłączyłem wodę zabierając wiaderko z wodą. podszedłem do łóżka gdzie spał Dream. jak już byłem przy łóżku to wylałem wodę na śpiącego Dreama. on obudził się od razu. wstał w pozycie siedzącej i się na mnie spojrzał wkurwiony.
- KURWA...CO DO CHUJA! TY MAŁY...- wkurwiony krzykną na mnie a ja z uśmiechem na twarzy spierdoliłem na dół. Dream się zerwał z łaszka i pobiegł za mną. -WRACAJ TU TY MAŁY...IDIOTO!
- CO NIEPODOBA CI SIĘ PORANY PRYSNIC! - uciekając przednim to prawie się wyjebałem z schodów. dobiegłem do salonu każdy się na mnie spojrzał z niezrozumieniem na twarzy. - POMOCY DREAM CHCE MNIE ZABIĆ! - krzyknąłem z przerażeniem w oczach ale z uśmiechem na twarzy. każdy zaciął się śmiać.
- GEORGEEEEE...GDZIE JESTEŚ...NIE UCIEKNIEŚ MI! - usłyszałem Dreama jak schodzi po schodach. widziałem ze drzwi od ogrodu są otwarte wiec szybko uciekłem w stronę drzwi. ale zanim wyszedłem to stanąłem jeszcze w drzwiach żeby zobaczyć mokrego Dreama. kilka sekund później Clay dotarł do salonu cały mokry, a każdy zaciął się śmiać ja razem z nimi. - ohhh georgeeeee...to był twój błąd. -powiedział to niskim a w chuj seksownym głosem, przeszedł mnie dreszcz.
wiedziałem ze jak teras nie ucieknę to on mnie zabije. wiec szybko uciekłem na dwór Dream od razu maną. dobiegłem do basenu ale Dream mnie dogonił wpychając do basenu. ja jeszcze w ostatnim momencie złapałem jego rękę ciągnąć go za sobą, wpadają do zimnej wody. po kilku sekundach się wynurzyliśmy spojrzeliśmy się na siebie i zaczęliśmy się śmiać. ja chciałem od niego odpłynąć ale on mnie złapał w tali przyciągnąć mnie do siebie. moje plecy dotykały jego ciała. szepną mi w ucho '' już mi nie uciekniesz''. znowu przeszedł mnie dreszcz i się zarumieniłem. Następnie położył swoją rękę na mojej głowie zanurzając mnie pod wodę. po kilku sekundach się wynurzyłem spojrzałem morderczym wzrokiem na blondyna który tylko się z mnie śmiał. wpadł mi do głowy pomysł żeby się odegrać i jednocześnie go zawstydzić. jak on przestał się w końcu śmiać i się na mnie spojrzał. ja się do niego uśmiechnąłem zalotnie zanurzając się. podpłynąłem do niego i centralnie przed nim się wynurzyłem. nasze twarze dzieliły centymetry. spojrzałem się w jego piękne zielone oczy widziałem jak on spuścił wrok na moje usta. perfidnie je delikatnie oblizałem. kontem oka widziałem jak blondyn się zarumienił wedety położyłem swoje ręce na jego głowie gdy się spojrzał mi w oczy, puściłem mu oczko i go zanurzyłem pod wodę szybko wychodząc z wody. blondyn się wynurzył cały czerwony i zdezorientowany. ja nie mogłem z śmiechu każdy który był w salonie nam się przyglądał śmiejąc się z mnie. Nick zaciął krzyczeć ze ''DNF IS REAL'' on jest wielkim fanem DNF i nas też shipuje. jak większość naszych przyjaciół.
time skip:
pov: BBH
po pełnym wrażeń poranku się już za dużo nie działo. Dream i George wrócili do domu cali mokrzy ale im to chyba nie przeszkadzało. fajnie się bawili, są słodcy razem. jak już się wszyscy uspokoili to siedzieliśmy w salonie rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. aż Alex nie powiedział żebyśmy urządzili imprezę wieczorem. to nawet nie był taki zły pomył. każdy się zgodził wiec posilmy się przygotować na imprezę. uzgodniliśmy ze ja, Skeppy, Dream, George, Sapnap i Karl pojedziemy do miastecka który był kilka kilometrów z stąd na za zakupy. jak ustaliliśmy tak też zrobiliśmy. Ja i Skeppy jechaliśmy moim samochodem a reszta jechała z Dreamem. wsiedliśmy do samochodu i skierowaliśmy się w stronę miastecka. gdy jechałem z Skeppy 'm to rozmawialiśmy i śmialiśmy się z różnych rzeczy. gdy dojechaliśmy na miejsce to wysiedliśmy z samochodu. ja i Skeppy mieliśmy kupić coś do jedzenia jakieś chipsy i żelki i jakieś soczki i cole dla nie pełnoletnich. Dream i George mieli się zająć alkoholem a karl i sapnap cos do ustrajania lampki, balony i jakieś gry. ruszyliśmy do sklepu po jakiś 30 minutach wyszliśmy z sklepu mieliśmy kilka siatek pełnych jedzenia i picia. ruszyliśmy do auta, widziałem ze George i Dream już tam byli i czekali na nas. doszliśmy do auta ja otwarłem bagażnik schylając się żeby wsadzić siatki, jak to zrobiłem to się podniosłem a Skeppy w mnie uderzył. nasze twarze dzieliły zaledwie centymetry.-ohw...sorki S-Skeppy. - z problemem wydusiłem to z siebie. czułem jak się rumienie i nie wiedziałem dlaczego. moje serce przyspieszył Skeppy się spojrzał w moje oczy.
- n-nic się nie stało b-bad...t-to moja wina...z-zamyśliłem się - lekko się do mnie uśmiechnął a ja odwzajemniłem uśmiech. widziałem jak chłopak dostał różowe policki to było urocze. jeszcze chwile tak staliśmy aż Dream nie zatrąbił.
- tylko tutaj się nie zacznijcie lizać, róbcie to w domu a nie na parkingu. - oboje się wystraszyliśmy jak Dream zatrąbił. Ale gdy uświadomiliśmy sobie co powiedział blondyn to oboje spaliliśmy buraka. zamknąłem bagażnik i wsiedliśmy do auta. -jedziemy do domu, gołąbeczki. - Dream się zaśmiał i odjechał z parkingu. odpaliłem samochód i ruszyłem z miejsca parkingowego kierując się do domu. przez całą drogę siedzieliśmy cicho. ja się zastanawiałem co się właśnie stało. czemu ja tak się poczułem? czemu się zarumieniłem? czy ja coś do niego czuje? NIE! NIE, nie to nie jest to. bo jak? Skeppy jest moim najlepszym przyjacielem nie moge go kochać...ale jak inaczej to wyjaśnić?gdy dojechaliśmy to wysiedliśmy wzięliśmy zakupy i weszliśmy do domu ciągle nic nie mówiąc.
——————————————————————————————————————
ten rozdział miał trochę DNF i Skaphelo. w następnym rozdziale coś się wydarzy na imprezie. już mam pomył co i jak to robić żeby dodać klimatu. więc liczę ze wam się spodoba. dajcie gwiastkę i mozecie skomętować lub jak macie jakies pomysły to smiało mi piscie.☺️
1293 słówMacie Tutsi fanarta z DNF😍
Narka kochani💚💙
CZYTASZ
ZAWIESZONE! te wakacje zmieniły wszystko//DNF - Karlnap - Skephelo//
Roman d'amourWakacje się zaczęły. Pewna grupa przyjaciół postanawia spędzić te wakacje razem. Leć nie wiedzą ze te wakacje z mienią życia niektórym z nich. Ale czy na leprze? Albo racje na gorsze? Czy poradzą sobie z trudnościami które pojawią się podczas tych n...