Notka pod rozdziałem i możecie chwilkę poświęcić na przeczytanie 💜
Spędziłam z Carlosem naprawdę miło czas i dowiedziałam się o nim wielu ciekawych rzeczy. Jedno z nich jest to, że lubi czytać kryminały i jak na sportowca nienawidzi trzymać ścisłej diety. Nie byłam gorsza i również powiedziałam mu conieco. Nie byłam przekonana do tego, bo moje życie jest nudne tak jak zainteresowania, ale trzeba przełamywać jakieś loty.
Zaprosił mnie na jego mecz i zaproponował korepetycje z historii. Mimo, że historia nie jest moją mocną stroną, a ocenami się nie przejmuję to nie pogardzę spotkaniami z brunetem o czekoladowych oczach Jego oczy są jak taka gorąca czekolada z rozpuszczonymi piankami, które są białe i delikatnie się mienią. Spędziłam aż cztery godziny na wpatrywaniu się w jego cudowne tęczówki, które aż błagały, aby na nie spojrzeć. Panowała miła i przyjazna atmosfera w StarBucksie, a przy jego towarzystwie czułam się naprawdę dobrze.
Słońce dawno się schowało, więc obecnie panuje mrok. No nie całkiem bo liczne latarnie postawione na chodnikach oświetlają drogę i czuję się bezpiecznie z myślą, że nie stracę jedynek kiedy potknę się o nierówności na chodniku. Zazwyczaj w samotnych spacerach towarzyszy mi muzyka, tak jest i tym razem. Muzyka to nieodłączna części każdego człowieka. Puścisz swój ulubiony utwór i dzień staje się piękniejszy. Są utwory do popłakania, wspomnień a nawet do wygłupiania się. Tym razem w moich słuchawkach leci utwór "I'll Be Good" od Jaymes Young. Znalazłam ją niedawno i już skradła moje serce.
Przekręcam głowę w bok i odnajduję wzrokiem księżyc, który wysoko na gwieździstym niebie się znajduję. Patrzenie na księżyc to jedno z moich ulubionych czynności, dokładnie tak jak patrzenie na gwiazdy. Spokój, mrok i spokojna muzyka to jest to czego potrzebuję każdy człowiek. Zapominasz o problemach bo wtedy liczy się tylko to co widzisz i czujesz w tym momencie. Kiedy babcia zmarła, a rodzice nie zginęli w wypadku tata powtarzał, że gwiazdy symbolizują osoby zmarłe. Może być to głupie i niezgodne z prawdą, ale jako mniejsza dziewczynka wyglądałam przez okno w poszukiwaniu babci, która nade mną czuwa.
Docieram do domu cała i zdrowa a w tym czasie zdążyłam przesłuchać z piętnaście innych piosenek, które zawsze podnoszą mnie na duchu. Może to dziwne, że spokojne prawie podchodzące pod smutne piosenki dodają mi siły, a może po prostu jestem dziwna. Wzdycham i wchodzę przez furtkę, która otwiera się do pięknego ogrodu. Widzę palące się światło w salonie, więc Tom pewnie jeszcze nie śpi, ale co się dziwić jest dwudziesta pierwsza.
Otwieram drzwi domu i odwieszając jeansową kurtkę na wieszak by zaraz po tym zająć czarne vansy ze stóp. Od razu przybiega do mnie Carmel który aż skacze na widok swojej pani. Carmel ma dwa lata i wzięliśmy go ze schroniska kiedy potrzebowałam czyjejś bliskości na każdym kroku. Witając się z pieskiem idę do kuchni po sok, ale zatrzymuje się w progu a na mojej twarzy pojawia się grymas kiedy widzę całującą się parę. Jak ona tu zacznie coraz częściej przybywać to ja się chyba wyprowadzam.
Ignorując pożerająca się dwójkę idę do lodówki po ulubiony sok porzeczkowy i z nim wracam do pokoju. Bynajmniej taki miałam zamysł kiedy się usłyszałam głosu za swoimi plecami.
- Nie za późno jest? - zapytał lekko zdyszany chłopak. Odwracam się w jego kierunku uśmiechając się słodko.
- Godzina dwudziesta pierwsza to nie jest późna godzina, nie o takich się wracało kiedyś - wzruszam ramionami odwracając się i wychodząc z pomieszczenia. Zaraz zacznie się w księdza bawić na kazaniu, które jako małe dziecko nie lubiłam i zawsze na nim zasypiałam. Byłam mała a jednak bystra bo robiłam to tak, że nikt nigdy nie widział, że moje oczy się zamknęły.
![](https://img.wattpad.com/cover/265039955-288-k362450.jpg)
CZYTASZ
𝐓𝐑𝐔𝐒𝐓 𝐘𝐎𝐔? || 𝐓𝐎𝐌 𝐇𝐎𝐋𝐋𝐀𝐍𝐃 ✓
FanfictionKSIĄŻKA W TRAKCIE KOREKTY (pisana od nowa) 𝑷𝒊𝒆𝒓𝒘𝒔𝒛𝒂 𝒄𝒛𝒆̨𝒔́𝒄́ 𝒅𝒚𝒍𝒐𝒈𝒊𝒊 ❞𝒇𝒐𝒓𝒈𝒊𝒗𝒆𝒏𝒆𝒔𝒔❞ "Otworzyłam swoją dłoń, by on mógł się z nią połączyć. Tak zrobił. Teraz nie ufałam ani sobie, ani jemu." Sky Smith to dziewczyna, któr...