Rozdział 18

896 35 14
                                    

Zerwałam się do siadu w tym samym momencie kiedy usłyszałam głośny trzask drzwi wyjściowych. Koc który okrywał moje nagie piersi, zsunął się z nich okazując je. Wstałam szybko z łóżka, by owinięta kocem spojrzeć przez okno kto robi taki hałas wczesnym rankiem. Zmarszczyłam brwi widząc niewielką blondynkę, wsiadającą do srebrnego audi, które po chwili wyjeżdża z podjazdu z piskiem opon.

Zmieszana zaistniałą sytuacją, wróciłam do wygodnego i ciepłego łóżka na którym usiadłam. Przetarłam dłońmi jeszcze zaspaną, ale jednocześnie rozbudzoną twarz i ciężko westchnęłam zbierając z podłogi swoje ubrania, które wczorajszej nocy zostały ściągnięte.

Momentalnie na wspomnienie z naszej namiętnej i raczej niezapomnianej nocy, na moich ustach wkradł się uśmiech. Czułam się szczęśliwa i miałam nadzieję, że zostanie tak jeszcze na wiele dłużej i nic złego się nie stanie. Żadna przeszkoda która mogła się pojawić nie będzie w stanie zniszczyć tego co jest teraz. Tego co się wydarzyło, tego co mogło jeszcze się wydarzyć.

Udałam się z gotowymi ubraniami do łazienki, by ogarnąć higienę osobistą. Umycie swojego ciała i włosów zajęło niecałe pół godziny, na twarz która była bez żadnych czerwonych śladów i niechcianych wyprysków nałożyłam żel aloesowy. Umalowałam rzęsy a na pełne usta nałożyłam maskę, która miała działanie odnawiające i odżywiają usta. Poprawiłam czarny top i z mokrymi włosami wyszłam z łazienki od razu kierując się do kuchni, w której najprawdopodobniej znajduje się brunet.

Nie myliłam się. Do moich nozdrzy dotarł zapach smażonych naleśników, a kubki smakowe powróciły do pracy. Oparłam się o formułę drzwi i przyglądałam uważnie się umięśnionym plecom chłopaka, które pod wpływem ruchów rękoma idealnie się napinały i rozluźniały. Na sobie miał tylko krótkie czarne spodenki, a sam chłopak nucił jedną z piosenek, która leciała w radiu.

- Jak się spało? - zapytał odwracając się do mnie z wielkim uśmiechem na twarzy. W tym momencie moje nogi odmówiły jakiejkolwiek współpracy z resztą ciała. Umięśniony tors chłopaka był w białej mące, a jego uśmiech z rana, który chciałabym widzieć codziennie przesyłał mi masę energii na dzisiejszy dzień.

- To była chyba jedna z lepszych nocy - przyznałam posyłając mu uśmiech. Odbiłam się od formuły i ruszyłam w jego kierunku, by i tym razem pomóc przygotować śniadanie.

Tom nadal z szerokim uśmiechem kiwnął głową i odwrócił się do dalszego smażenia naleśników. Otworzyłam lodówkę wyciągając z niej owoce, które odłożyłam na blat zaraz obok znajdującego się chłopaka. Czekolada z dodatkiem owoców i naleśniki to najlepsze połączenie jakie mogło powstać. Teraz z dnia na dzień coraz bardziej cieszyłam się, że miałam obok siebie Toma, który nie tylko gotował pyszne dania przez które nie byłam skazana na płatki z mlekiem, ale i dlatego, że czułam się przy nim bardziej szczęśliwa niż kiedykolwiek.

Wystarczył jeden uśmiech, by moje serce przestało bić. Jeden uśmiech zmieniający wszystko dokoła mnie. Uśmiech, który mogłam widywać codziennie, dając mi poczucie bezpieczeństwa. Czułam się jak księżniczka z księciem w pięknej wieży, a ta cała historia była jak z bajki. Momenty zwątpienia i obaw, że któregoś dnia to wszystko zniknie zastępowały chwilę w których byłam wyjątkowa. Kiedy liczyliśmy się tylko my. Nasze słowa, uśmiechy i śmiechy. Chwile które dawały mi więcej szczęścia w jednej minucie, niż w całych poprzednich miesiącach.

Ja po prostu zakochałam się w chłopaku, który zaczął mnie odbudowywać. Tom Holland, był chłopakiem którego kochałam nie jak brata. Jak chłopaka, który mógł dać mi gwiazdkę z nieba będąc przy mnie.

~~~

- Daleko jeszcze?

- Pytasz mnie już o to z dziesiąty raz.

𝐓𝐑𝐔𝐒𝐓 𝐘𝐎𝐔? || 𝐓𝐎𝐌 𝐇𝐎𝐋𝐋𝐀𝐍𝐃 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz