Rozdział 17

1K 40 29
                                    

Muzyka na później! Macie zaznaczony moment hihihi
Miłego czytania!! 😈😈😈

Definicja szczęścia każdy z nas odbiera inaczej, jestem tego przekonana. Dla jednych szczęściem może być gra na gitarze, a dla drugich spędzanie czasu przyjaciółmi. Fakt, spędzanie z przyjaciółmi czasu jest dla mnie szczęściem, ale czy w stu procentach tak było?

Codziennie przez dwa tygodnie spędzałam z Tomem wolną chwilę i czułam się szczęśliwa. Czułam, że żyje i wszystko co złe zniknie na dobre, jednak czy słabo w to wierzyłam? Nie wiem. Codziennie wieczorem siadaliśmy do książek zajadając się chińszczyzną i pomagaliśmy sobie wzajemnie z nauką. On pomagał mi z historią i matematyką, a ja jemu z fizyką. Może i chłopak był starszy, ale zadania które miał były na poziomi pierwszej klasy, bądź ja po prostu byłam na tyle dobra z tego przedmiotu, że bez problemu rozwiązywałam te zadania.

Korepetycję z Carlosem przepadły jak nasz kontakt. Nie udajemy, że się nie znamy, ale sam chłopak unika mnie jak ognia. W sumie teraz dużo osób szepcze na mój temat w szkole, jest to tylko jeden jedyny powód, który każdy z nas zna.

Tom.

Jest popularny, a kiedy prawie każdą przerwę spędzamy razem, jest to temat plotkowania numer jeden w szkole. Crystal za każdym razem kiedy widzi mnie w zasięgu ręki morduję mnie wzrokiem przez co czuję się niekomfortowo, bo w końcu nic jej nie zrobiłam, czyż nie? Nie wiem jakie są relację pomiędzy nią i chłopakiem, ale to nie jest moja sprawa, bo to nie jest moje życie.

Coraz bardziej jestem przekonana, że chłopak chce mnie przekupić, bo w każdy możliwy dzień kiedy jest jakaś atrakcja, chłopak mnie gdzieś zabiera. A to nad jezioro za miastem, plażę która z każdym dniem gości coraz więcej osób, jak na tyle stopniu to się nie dziwię. Sprzeciwiam się i to dość często bo za ponad miesiąc chłopak pisze maturę, ale jak to on twierdzi "wszystko umie", może ma racje bo po kilki dniach siedzenia z nim i uczenia się, nie należy do głupich osób, jest dość inteligentny.

Ja sama również się zmieniłam, zaczęłam być bardziej otwarta i znowu pokochałam podróże. Obecność Toma wcale tak źle na mnie nie działa jak myślałam, że będzie działać. Chłopak pokazał mi życie ze swojej perspektywy, no może nie dosłownie, ale sam wpuścił mnie do siebie, za co byłam wdzięczna. Jak się okazało na dwóch pocałunkach się nie skończyło, a ja coraz bardziej dostawałam głupiego uczucia w podbrzuszu, moje policzki za każdym razem przypominały dwa duże dojrzałe pomidory. Nie znałam go od dziś, ale stety, niestety muszę przyznać, że się zauroczyłam. Był dla mnie naprawdę miły i troskliwy, a spędzanie z nim codziennie czasu wcale tego nie polepszało. No i wyszło teraz to co wyszło, ale czasu się nie cofnie, a ja sama wcześniej czy później w kimś bym się zauroczyła lub zakochała.

Tydzień w szkole mija szybciej niż mijał przez większość czasu, także w ten oto piękny piątkowy dzień z wielki uśmiechem na twarzy wychodzimy całą trójką ze szkolnej edukacji na dziedziniec, w którym jest już sporo osób. Ale to normalne, codziennie tak jest. Każdy żegna się z przyjaciółmi czy drugą połówka. Tego dnia każdy mówił o imprezie na którą się wybieramy. Cóż, jedna ostatnia impreza okazała się niewypałem, ale mam ochotę dzisiaj zaszaleć i to mocno.

- Nawet nie wiecie jak mnie wszystko boli - jęczy Mason, kiedy całą trójką zatrzymaliśmy się pod jednym z drzew. Mason przez ten tydzień gorzej sypiał z powodu jego nieszczęśliwej miłości. Był tak rozkojarzony, że na każdym wf-ie, który mieliśmy z chłopcami obrywał piłką.

- Idź do Lucasa, niech cię wymasuje - mówi żartobliwie Rose, sięgając po wodę z plecaka. Miałam cichą nadzieję, że obejdzie się bez kłótni, jednak myliłam się. W jakimś stopniu temat o "Lucas Walker" jest tematem zakazanym. On i Mason są nieoficjalną parą, kiedy to Walker oznajmił, że chce spotkać się z nim po kryjomu, bo jak to twierdzi jeszcze nikt nie wie o jego orientacji.

𝐓𝐑𝐔𝐒𝐓 𝐘𝐎𝐔? || 𝐓𝐎𝐌 𝐇𝐎𝐋𝐋𝐀𝐍𝐃 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz