— BYŁO TERAZ LATO. Rigel ignorował Toma z wielu powodów; najważniejsze było to, że spełniał się jego najgorszy strach, a on nie był w stanie tego powstrzymać, więc po prostu się z tym pogodził.
W tej chwili Rigel i Remus byli w bibliotece Blacków, czytając w ciszy. Okazjonalny dźwięk przewracanych stron sprawiał, że Rigel czuł się zrelaksowany.
Uczucie kogoś dotykającego jego kolana sprawiło, że spojrzał w dół znad książki, oczy natychmiast zmiękły, gdy zdał sobie sprawę, że patrzą na niego dwie pary szerokich brązowych oczu.
– Hej, Cierro. - powiedział Rigel, ciągnąc ją na kolana.
Czterolatka milczała, jedynie przytulając się do chłopca, zyskując cichy chichot brata.
Syriusz wszedł, sprawiając, że jego syn podniósł wzrok znad malucha w jego ramionach. "Hej." – przywitał się Syriusz, siadając obok niego.
"Hej." wymamrotał Rigel.
"Jak się czujesz?"Remus wpatrywał się w swojego męża, wiedząc już dokładnie, co ich syn zamierza powiedzieć. Miał rację, kiedy Rigel powiedział: „To wszystko, o co pytałeś, odkąd zostałem zdiagnozowany, Syriuszu. Nie możesz po prostu traktować mnie jak normalną osobę?"
„Po prostu staram się się upewnić, Ri..."
– Cóż, za bardzo się starasz. Rigel prychnął. — I tak nie jest tak, że będę mówił o swoich uczuciach. Nie zrozumiesz. Nikt tego nie rozumie.
••– Ignorowałeś mnie już od kilku dni. - odezwał się głos za Rigelem, który był na dachu posiadłości, patrząc na gwiazdy.
Rigel milczał.
"Mogłem mieć miecz, nie zrobiłem nic złego." – powiedział Tom, podchodząc do niego. "Ale z drugiej strony, to staje się normalne."
"Normalne?" Rigel w końcu się odezwał. – Co masz na myśli mówiąc „normalne"?
— Mam na myśli, że traktujesz mnie jak... — Tom odchrząknął, nie chcąc wypowiedzieć słowa, którego nienawidził, ale wiedział, że musi — przyjaciela jednego dnia, ale następnego ignorujesz mnie.Twarz Rigela opadła. "Przyjaciel..." skinął głową. "Dobrze."
Tom wyglądał na jeszcze bardziej zdezorientowanego. Czy Rigel nienawidził tego słowa tak samo jak on? "Ri... czy możesz przestać mnie mylić? Szczerze mówiąc nigdy nie byłem tak zdezorientowany i to jest bardzo frustrujące."
"Przepraszam." powiedział Rigel, nie odwracając wzroku od gwiazd. – Nie chciałem... ignorować... ciebie. Próbowałem tego nie robić. Naprawdę.
– A jaki jest powód?
– Bez powodu. To się po prostu stało.
"Dobrze." Tom skinął głową, marszcząc brwi. – Ignorowałeś mnie, bo chciałeś.
Rigel uśmiechnął się do niego, po czym wrócił do patrzenia w gwiazdy, nie zauważając, jak oczy Toma spoczęły na jego ustach.
"Zmieniłeś się..." zadumał się starszy chłopak, zamyślony. – Co cię zmieniło?
"Wiele rzeczy." odpowiedział Rigel, również wyglądając na zamyślonego. "Zwłaszcza fakt, że... chyba już się nie boję."
Tom wciągnął gwałtownie powietrze, serce biło szybciej w nadziei. "Nie boisz się miłości?"
– Nie, nie sądzę.
– Co to zmieniło?
"..Nie wiem."
– Nie boisz się?
"On sprawia, że jestem odważny..." wyszeptał Rigel niesłyszalnie, prawie sam siebie nie słyszał.
"Co?" – spytał Tom zmieszany, ponieważ nie słyszał tego, co powiedział.
Rigel nagle ucichł.
CZYTASZ
FILOFOBIA / TMR + HJP
FanfictionPhilophobia- strach przed zakochaniem się.\ ❝ Nie rozumiesz ". " Nie chodzi o to, że nie może kochać ..." „Chodzi o to, że się boi" Nie możesz mnie kochać. Jestem kurzem i brudem... niczym więcej". Tom nie odwrócił od niego wzroku i odpowiedz...