| LESTRANGE I REALIZACJA |

873 68 5
                                    


- W NASTĘPNYM TYGODNIU RIGEL uniósł brwi, gdy zauważył w ich domu kilku nieznajomych. "Ri .. jesteś tutaj." - powiedział zszokowany Syriusz.

"Mieszkam tu." - powiedział monotonnie Rigel.

- Nie miałem na myśli tego... - Syriusz westchnął i potrząsnął głową. - Nieważne. To twoja kuzynka Bellatrix Lestrange, jej mąż... Rodolphus Lestrange i jego brat Rabastan Lestrange.

„Racja..." Rigel skinął głową, nawet nie starając się wyglądać na zainteresowanego.


Bellatriks, która trzymała talerz, upuściła go na ziemię w szoku, kiedy go zauważyła. "Reggie?" Wyszeptała.

Rigel westchnął.

Szczerze mówiąc, nie wiedział nawet, jak i dlaczego wyglądał jak jego wujek, ale Syriusz uważał, że to normalne, twierdząc, że wszyscy Blackowie wyglądali tak samo pod wieloma względami - ostrą szczęką, szary kolor oczu (który był jedyną rzeczą, której Rigel nie miał), czarne kręcone włosy i wiele więcej - ale tak się złożyło, że wyglądał bardziej jak Regulus niż jakikolwiek inny Black.

"To jest mój syn, Rigel." - powiedział Syriusz, czochrając włosy syna.

Rigel spojrzał na niego gniewnie, w zamian otrzymując jedynie uśmiech.

Ktoś gwizdnął sprawiając, że się odwrócił.

Rabastan Lestrange uśmiechnął się złośliwie. "Cholera, jesteś gorący."

Tom natychmiast spojrzał na niego.

„Raba, ogranicz swoją homoseksualność". - powiedział Rodolphus Lestrange, uderzając brata w głowę. - Zignoruj ​​go. Jestem Rodolphus Lestrange, miło cię poznać.

Rigel uścisnął jego dłoń. "Również."

- Jest jakaś szansa, że ​​jesteś gejem? uśmiechnął się złośliwie Rabastan, ściskając jego rękę, gdy jego brat skończył.

- Jest jakaś szansa, że ​​masz mniej niż 18 lat? - odparł Rigel świadomie, unosząc brew.

„32"

"O wiele za stary."4

"Cholera." mruknął Rabastan, przewracając oczami od swojego brata.

••


Następnego ranka Rigel obudził się pierwszy, jak zwykle.

Zszedł na dół do kuchni, zjadł śniadanie i zaczął szukać leków przeciwdepresyjnych.

Kiedy skończył, odłożył butelkę z powrotem na miejsce i odwrócił się, zamarzając, gdy zauważył, że Rabastan Lestrange przygląda mu się z zaciekawieniem.

"Co jest nie tak z twoim zdrowiem?"

„Ostatnio czuję się trochę źle przez pogodę". natychmiast okłamał Rigel.

Rabastan zmarszczył brwi. - Są na to mikstury. Po co używać mugolskich leków?

"Łatwiej." wzruszył ramionami Rigel.

„Ach". Rabastan skinął głową, zgadzając się z nim.

Tom wszedł w tym momencie i natychmiast spojrzał na Rabastana. - Zgubiłeś się, Lestrange.

Rabastan skinął głową z ukłonem i wyszedł z kuchni, zostawiając ich samych.

- Dlaczego to zrobiłeś? - zapytał zmieszany Rigel.

Tom uniósł brew. "Lubisz jego towarzystwo?"

"On nie jest taki zły."

Tom próbował ukryć zazdrość, którą właśnie poczuł. "Jestem lepszy."

- Nie powiedziałem, że nie. - powiedział Rigel, gryząc zielone jabłko.

- No więc po co go potrzebujesz ?

- Tom - Rigel wyglądał na całkowicie zdezorientowanego. "o czym ty mówisz?"

"Nic nieważne." - powiedział szybko Tom.

"Dobrze." skinął głową Rigel. - Będę w swoim pokoju, jeśli będziesz mnie potrzebować.

Tom patrzył, jak Rigel odchodzi, marszcząc brwi, nie opuszczając jego twarzy.

Dlaczego Rigel woli Rabastana? Znają się zaledwie jeden dzień.

On jednak ... zna Rigela od lat i dopiero teraz sprawił, że cieszył się jego towarzystwem.

Coś było z nim nie tak? Czy to dlatego, że był Voldemortem? A może dlatego, że Rigel po prostu ... go nienawidził?

Czy Rigel go w ogóle nienawidził?

Tom wyrwał się z zamyślenia, gdy coś sobie uświadomił. Dlaczego tak cholernie go to obchodziło ?

••

Tej nocy Rigel był na dachu rezydencji, patrząc na gwiazdy.

Wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów, zapalił jednego i zaczął go palić.

"Od kiedy zacząłeś palić?" - zapytał głos za nim.

Rigel się nie odwrócił. "Czy to ma znaczenie?"

"Tak mi się wydaje." - powiedział Tom, podchodząc do niego. "To niezdrowe dla Ciebie."

Rigel spojrzał na niego i wypuścił dym.

Tom spojrzał na niego.

Rigel tylko wzruszył ramionami z lekkim uśmieszkiem.

Kilka minut minęło w ciszy, oboje po prostu patrzyli na gwiazdy, ciesząc się swoim towarzystwem.

„Nie jestem dobry z astronomii". zaczął Tom, "Więc który to Rigel?"

Rigel poczuł, jak jego usta drgają w górę. Wskazał gwiazdę na niebie. "Jest w konstelacji Oriona." Powiedział, nie zdając sobie sprawy, że Tom właśnie wymówił się, żeby zobaczyć go uśmiechającego się, wiedząc, że Rigel lubi astronomię.

Co było właściwie zaskakujące. Nikt nie wiedział, że Rigel lubi astronomię, ani nie wiedzieli, że to jego ulubiony przedmiot - poza obroną.

Ale Tom... zauważył, jak Rigel patrzył na gwiazdy, kiedy tylko miał okazję i się uśmiechał, więc oto był...

- Orion?

Rigel skinął głową, wypuszczając trochę dymu. „To najjaśniejsza gwiazda w konstelacji Oriona". Wyjaśnił, wciąż nie odwracając wzroku od wspomnianej konstelacji.

"Co jeszcze?" - zapytał cicho Tom, nie odwracając wzroku od chłopca.

Rigel w końcu się uśmiechnął, nie zdając sobie sprawy z jego spojrzenia. „To niebieski nadolbrzym..."

Podczas gdy Rigel wyjaśniał, Tom nieświadomie zaczął się uśmiechać. W końcu spojrzał na konstelację, a potem znów spojrzał na szesnastolatka.

Tom spojrzał na Rigela, jakby właśnie zrozumiał, czym jest miłość.

Jego uśmiech zniknął i zastąpiła go smutna zmarszczka, gdy coś sobie uświadomił.

Cholera, był zakochany w Rigelu Black.

FILOFOBIA / TMR + HJPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz