- KILKA KOLEJNYCH DNI MINEŁO BEZ ŻADNYCH WIELKICH INCYDENTÓW, CHYBA, ŻE LICZYLIŚCIE NEVILLE LONGBOTTOMA WYSADZAJĄCEGO SWÓJ SZÓSTY KOCIOŁ. Profesor Snape, który zdawał się osiągnąć nowy poziom mściwości w ciągu lata, dał Longbottomowi szlaban, a Longbottom wrócił z niego w stanie załamania nerwowego, zmuszony do wypatroszenia beczki pełnej rogatych ropuch.
- Wiesz, dlaczego Snape jest w takim paskudnym nastroju, prawda? - zapytał z zaciekawieniem Rigel do Draco, gdy patrzyli, jak Granger uczy Longbottoma zaklęcia szorującego, aby usunąć wnętrzności ropuchy spod paznokci.
- Tak - powiedział Draco.
Powszechnie było wiadomo, że Snape naprawdę chciał dostać posadę Czarnej Magii, a teraz nie udało mu się jej zdobyć czwarty rok z rzędu.
Snape nie lubił wszystkich poprzednich nauczycieli Czarnej Magii i pokazywał to - ale wydawał się dziwnie ostrożny wobec okazywania jawnej niechęci do Szalonookiego Moody'ego.
Rzeczywiście, ilekroć Rigel widział ich razem - w porze posiłków lub gdy przechodzili na korytarzach - miał wyraźne wrażenie, że Snape unika oka Moody'ego, czy to magicznego, czy normalnego.
- Myślę, że Snape trochę się go boi, wiesz - powiedział Blaise w zamyśleniu.
••
Gryfoni i Ślizgoni z czwartej klasy tak bardzo nie mogli się doczekać pierwszej lekcji Moody'ego, że przybyli wczoraj po obiedzie w czwartek i ustawili się w kolejce przed jego klasą, zanim zadzwonił dzwonek.
Jedyną brakującą osobą był Rigel, który pojawił się w samą porę na lekcję i był jedyną osobą, która nie była podekscytowana. W rzeczywistości wyglądał na znudzonego.
"No dalej, szybko, albo nie dostaniemy przyzwoitych miejsc." - wyszeptał Draco.
Usiedli pośpiesznie na trzech krzesłach tuż przed biurkiem nauczyciela, wyjęli swoje egzemplarze Mrocznych sił: Przewodnik po samoobronie i czekali, Gryfoni byli niezwykle cicho, ale widok Ślizgonów był normalny.
Wkrótce usłyszeli charakterystyczny stukot Moody'ego dochodzący z korytarza, a on wszedł do pokoju, wyglądając równie dziwnie i przerażająco jak zawsze. Widzieli tylko jego szponiastą, drewnianą stopę wystającą spod szaty.
„Możecie je odłożyć," warknął, podchodząc do biurka i siadając. „Te książki. Nie będziecie ich potrzebować".
Włożyli książki do swoich toreb, a Gryfoni wyglądali na podekscytowanych.
Moody wyjął kasę, strząsnął długą grzywę siwiejących włosów z wykrzywionej i pokrytej bliznami twarzy i zaczął wołać imiona, jego normalne oko przesuwało się miarowo po liście, podczas gdy jego magiczne oko obracało się, wpatrując się w każdego ucznia, gdy on lub odpowiedziała.
CZYTASZ
FILOFOBIA / TMR + HJP
FanfictionPhilophobia- strach przed zakochaniem się.\ ❝ Nie rozumiesz ". " Nie chodzi o to, że nie może kochać ..." „Chodzi o to, że się boi" Nie możesz mnie kochać. Jestem kurzem i brudem... niczym więcej". Tom nie odwrócił od niego wzroku i odpowiedz...