Opadłam na kanapę zmęczona po kolejnym dniu treningów. Brunet wszedł do salonu, ciężko dysząc i usiadł koło mnie.
- Ty chcesz mnie wykończyć. - Powiedziałam ze zmęczeniem w tonie mojego głosu, a on cicho się zaśmiał. Położyłam głowę na jego ramieniu.
- Idzie ci coraz lepiej. - Skwitował zadowolony, opierając swoją głowę o moją. Oboje byliśmy zmęczeni jak cholera.
- Muszę napić się czegoś zimnego. - Odparłam wstając z kanapy i spojrzałam na niego. - Chcesz coś? - Spytałam.
- Wody z lodem. - Powiedział, po kilku głębokich oddechach. Wyszłam z pomieszczenia wchodząc do kuchni. Wyjęłam dwie szklanki, a następnie otworzyłam zamrażalnik i nałożyłem z niego lodu do szklanych naczyń. Wzięłam dzbanek z wodą i przelałam trochę do szklanek. Usłyszałam, że Adrien wchodzi do pomieszczenia. Odwróciłam się w jego stronę i podałam mu napój. Wziął ode mnie szklanek bez słowa. Ja natomiast oparłam się o blat kuchenny i niemal jednym duszkiem opróżniłam szklankę. - Dziś zrobimy coś nowego. - Powiedział spokojnie, siadając na krześle kuchennym. Przyglądałam mu się uważnie, czekając aż powie coś więcej. - Zaczniesz czerpać moc z naszyjnika. - Pokazał na wisiorek na mojej szyi, którego nie miałam nigdy w życiu zdejmować.
- Jak? - Spytałam ciekawa, błądząc wzrokiem po jego twarzy.
- Za pomocą miłości. - Zaczął spójnie, a ja się Zaśmiałam, odstawiając szklankę na blat, o który się opierałam.
- Żartujesz prawda? - Zapytałam poważnie przez śmiech. Jego wyraz jednak pokazywał, że mówił na serio. Spoważniałam, krzyżując ręce na swojej klatce piersiowej. - Ty nie żartujesz. - Skwitowałam zaskoczona.
- Musisz pomyśleć o osobie, którą najbardziej kochasz i to uczucie przenieść w naszyjnik. - Wyjaśnił łagodnie, wstając i podchodząc do mnie. Przyglądałam mu się wnikliwe, obserwując każdy jego ruch. - Zamknij oczy. - Rozkazał spokojnie, a ja nieufnie na niego spojrzałam. - Ufasz mi? - Spytał poważnie, a ja po chwili Skinęłam delikatnie głową na tak. Może nie znałam go za dobrze, to wiem, że nie chce mnie skrzywdzić, tylko pomóc. Zrobiłam to co powiedział. Czułam wyraźnie jego zapach i słyszałam każdy najmniejszy ruch. Położył swoje dłonie na moich ramionach, przez co lekko się Spięłam. - Rozluźnij się. - Jego głos był tak cholernie kojący, że niemal odrazu wszystkie mięśnie się rozluźniły. - Zobacz w myślach te osobę. - Rozkazał łagodnie, masując moje ramiona. Czułam, że uważnie mi się przygląda, ale to Zignorowałam. Zaczęłam szukać osoby, której najbardziej kocham. Sophie? Mazikeen? Lucas? Owen? Mama? Tata? Ciocia? Dziadek? Przez moje myśli przewijały się różne osoby. - Szukaj silnego uczucia z twojego życia, a nie stałego, które cały czas trwa. - Wyjaśnił z powagą w tonie jego głosu. Wtedy moje myśli przeszły w stronę Michaela. Czułam jego dotyk na swoim ciele, jego wargi na moich. Intensywny wzrok. - Udało się. - Powiedział zadowolony, a ja otworzyłam oczy i przeniosłam wzrok z twarzy bruneta na naszyjnik, który świecił jasnym światłem, lecz po chwili przestał. Uśmiechnęłam się na ten widok i ze szczęścia przytuliłam Adriena. Zarzuciłam mi ręce na szyje i schowałam twarz w jego szyi, szczerząc się ja głupia. On natomiast oplótł mnie silnym ramionami w tali.
- Udało się! - Krzyknęłam zadowolona, odsuwając się od niego. Spojrzałam w jego czarne jak węgiel oczy, które parzyły na mnie z uśmiechem na jego twarzy. Nastała między nami cisza. Mierzyliśmy się wyrokami. Nasz kontakt wzrokowy przerwało pukanie do drzwi. Chłopak odsunął się ode mnie i poszedł otworzyć. Gdy tworzył drzwi, do domu wleciał intensywny tych mężczyzn co byli kilka dni temu.
- Czego tu szukacie? - Warknął zły, a jego znajomi weszli wolnym krokiem do domu.
- Coś mi tu nie pasuje z tą całą twoją dziewczyną. - Zaczął poważnie, błądząc gdzieś myślami. - Są dwa powody. Nie potrafisz kochać i nie raz to udowodniłeś, a po drugie nie bawisz się w związki, tylko lubisz ostry seks. - Powiedział wchodząc do kuchni. Szatyn zmierzył mnie od góry do dołu wzrokiem. Byłam tylko w krótkich spodenkach i staniku sportowym, bo było strasznie gorąco jak na początek lata. Podszedł do mnie i złapał mocno na nadgarstek, przyciągając do siebie. Chciałam go wyszarpać, ale mężczyzna zacisnął mocno dłoń. - Płaci ci za seks? - Spytał poważnie i chciałam już coś powiedzieć, ale Adrien mnie wyprzedził, odpychając z siłą Thomasa.