29. Zabiłaś ich

2.1K 130 11
                                    

- Kurwa! - Krzyknęłam zdenerwowana, nie mogąc znaleźć mojej bluzki, która idealnie pasuje do moich granatowych spodni.

- I tak ci we wszystkim ładnie. - Skwitował rozbawiony Adrien, przyglądając ci się. Jęknęłam zirytowana i spojrzałam na niego.

- Nawet mnie nie denerwuj. - Pogroziłam mu palcem, posyłając mu poważne spojrzenie. Brunet zaśmiał się na moje słowa i wstał z łóżka. Podszedł do mnie i położył swoje dłonie na moich biodrach. Przyglądałam mu się uważnie. Pochylił się w moją stronę i cmoknął mnie w moje usta. - A po za tym jak idzie ci szukania jakiegoś mieszkania? - Spytałam ciekawa. Tydzień temu wróciło jego człowieczeństwo, a krew już nie powoduje u niego napadów agresywności. Jest w stanie już radzić sobie sam bez pomocy innych. Oczywiście nadal przyzwyczaja się do nowego życia, ale idzie mu bardzo dobrze. Chłopak uznał, że nie wyjeżdża, ale nie chcę nadal mieszkać z ojcem. - Sophie wiecznie nie będzie cię tolerować. - Wyjaśniłam ze śmiechem, a on przewrócił oczami.

- Wkrótce coś znajdę. - Odparł, a ja Skinęłam głową, że rozumiem. Spojrzałam na zegarek na biurku.

- Cholera! Spóźnię się do szkoły! - Pisnęłam i wróciłam do szukania jakieś bluzki. Adrien znów się zaśmiał i pokręcił z niedowierzeniem głową. - Mam cię! - Krzyknęłam uradowana, wyjmując moją białą bluzkę z kryształowym wykończeniem przy niewielkim dekolcie. Założyłam ją na siebie i szybko przeczesałam włosy szczotką. Przejrzałam się w lustrze.

- Wyglądasz pięknie, więc przestań się tak przeglądać, bo naprawdę się spóźnisz. - Powiedział poważnie mój chłopak, a ja westchnęłam ciężko i złapałam moją torebkę. Brunet złapał mnie za dłoń i wyszliśmy z mojego pokoju. Mama krzątała się jeszcze w kuchni, a tata już pojechał do pracy.

- Ruby! Zaczekaj. - Zawołała moja mama, gdy chciałam już wychodzić z domu. Z prędkością światła podeszła do mnie i podała mi butelkę z ludzką krwią. Jęknęłam niezadowolona. - Nie marudź. Masz to wypić. - Powiedziała poważnie, karząc mi palcem. Westchnęłam zirytowana. Adrien wziął moją butelkę, a my obie Spojrzałyśmy na niego zaskoczone.

- Dopilnuje, aby to wypiła. - Powiedział, posyłając Zurie uśmiech. Kobieta odwzajemniła jego gest.

- Dobrze, że ciebie ma. - Powiedziała zadowolona z tego faktu i położyła swoją rękę na jego ramieniu. - Zaczekajcie jeszcze chwile. - Odparła i szybko wróciła się do kuchni i wróciła z jeszcze jedną butelką. - A ta dla ciebie. - Chłopak jej podziękował, a następnie wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy z piskiem opon z posesji. Adrien złapał moją dłoń i splótł nasze palce na moim udzie. Uśmiechnęłam się pod nosem na jego gest. Jechaliśmy bardzo szybko przez las.

- Powinieneś porozmawiać z tatą. - Skwitowałam poważnie, spoglądając na niego. Mój chłopak westchnął ciężko. - Kocha ciebie.

- Nie mamy o czym rozmawiać. - Odparł chłodno, a ja westchnęłam zrezygnowana na jego słowa. Wjechaliśmy na ulice miasta i skierowaliśmy się w stronę mojej szkoły. Po chwili zaparkował na parkingu, a część uczniów. Wysiedliśmy z samochodu.

- Z kim przyjechała Ruby? - Spytał jeden z członków szkolnej drużyn na drugim końcu parkingu.

- To mój brat. - Usłyszałam głos Michaela. Kątem oka zobaczyłam jak grupka chłopaków spogląda zaskoczona na szatyna.

- Nie wyglądacie podobnie. - Skwitował jeden w szoku, na co Adrien się uśmiechnął. Spojrzałam na niego poważnie, a on wzruszył obojętnie ramionami. Oparł się o maskę samochodu, a ja do niego podeszłam. Jego dłonie spoczęły na moich biodrach. Złączyłam nasze usta w delikatnym pocałunku. Delektowałam się smakiem jego warg, które pieściły moje.

Supernatural vampireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz