Wstałam z swojego łóżka niechętnie, a następnie wyszłam z pokoju. Cichym krokiem ruszyłam do kuchni, w której siedział chłopak przy stole kuchennym i pił kawę. Ostry zapach napoju opanowała moje nozdrza. Weszłam do pomieszczenia i usiadłam naprzeciwko niego. Spojrzał na mnie wnikliwym spojrzeniem.
- Zmęczona po wczoraj? - Spytał rozbawiony, a ja na niego spojrzałam ostro. Zaśmiał się na wyraz mojej twarzy. Wczoraj trenowaliśmy praktycznie cały dzień. On się dosłownie nade mną pastwił. Cisnął mnie, a prawie żadnej przerwy. - Będziesz mi jeszcze za to dziękować. - Odparł z szerokim uśmiechem na twarzy. Jęknęłam z irytacją i wstałam od stołu.
- Żałuje, że nie dźgnęłam cię tym kijem za takie męczenie mnie. - Powiedziałam śmiertelnie poważna, podchodząc do mojej lodówki i wyjęłam torebkę krwi. Następnie wzięłam z szafki szklankę i przelałam do niej ciemno czerwoną ciecz. Widziałam z jakim obrzydzeniem brunet obserwuje co robię. - Łyczka? - Spytałam zachęcając, wyciągając w jego kierunku szklankę. Prawie spad z krzesła, więc szybko go złapałam, odstawiając naczynie na stół.
- Idź mi z tym stąd. - Warknął zły, a ja przewróciłam oczami z niedowierzeniem. Usiadłam naprzeciwko niego i upiłam kilka łyków krwi. Brunet przyglądał mi się z grymasem na jego twarzy. Zaśmiałam się na jego wyraz twarzy.
- Będziesz musiał się trochę przemęczyć z tym widokiem. - Odparłam obojętnie, przyglądając mi się uważnie. Westchnął ciężko, a następnie wstał od stołu. Obserwowałam każdy jego krok.
- Będę musiał jakoś to przeżyć. - Skwitował lekko niezadowolony z tego faktu. Wyszedł z pomieszczenia, a ja dopiłam do końca krew. Wypłukałam szklankę pod kranem, a następnie wstawiłam ją do zmywarki. Adrien siedział na kanapie i oglądał telewizje. Z prędkością światła przeskoczyłam przez oparcie i usiadłam koło niego. Chłopak przerażony chwyciła jakieś ostrze i we mnie wycelował, a ja szybko je złapałam, rozciągając swoją dłoń. - Czy ty chcesz, żebym cię zabił?! - Wykrzyknął zły, biorąc ode mnie drewniane ostrze. Przewróciłam oczami i spojrzałam na swoją dłoń, która uleczyłam moimi mocami.
- Szczerze wątpię, żeby ci się to udało. - Zaśmiałam się, a on znów wycelował we mnie i ja złapałam ostrze. Wyrwał mi je z trudem i ponowił atak. Odebrałam mu broń i pchnęłam go na łóżku, a on złapał mnie za nadgarstek i poleciałam z nim. Drewniane ostrze wypadło z moich dłoni, ponieważ musiałam się oprzeć na kanapie, aby nie zderzyć się z nim głowami. Spojrzałam na niego i nasze spojrzenia się skrzyżowały. Błądziłam wzrokiem po jego twarzy. Adrien przysunął się do mnie i złączył nasze usta w pocałunku. Zaczął błądzić dłońmi po mojej tali. Brunet przewrócił mnie tak, że leżałam teraz pod nim. Jego palce zjechały na moje pośladki i je zacisnął. Westchnęłam w jego ust, a kątem oka zauważyłam jak błądzi dłonią w poszukiwaniu ostrza. Po chwili je złapał i wycelował w moją klatkę piersiową, ale ja szybko złapałam jego nadgarstek. Spojrzał na mnie zaskoczony. - Jesteś w tym słaby. - Powiedziałam i wyrwałam broń z jego dłoni. Następnie wstała i przyparłam go do ściany. Przyglądał mi się uważnie. Złapałam go za koszulkę i wcisnęłam w jego usta pocałunek, który odrazu odwzajemnił. Złapał mnie w tali i posadził mnie na niewysokiej szafce. Po chwili usłyszałam jak wazon się zsuwa, a następnie rozbija z hukiem o ziemie. Oboje to Zignorowaliśmy, będąc zajęci sobą nawzajem. Jego usta pieściły moje brutalnie, ale mi się to podobało. Jednym zwinnym ruchem rozerwałam jego koszulkę, która opadła na ziemie w strzępach. Brunet odsunął się ode mnie i spojrzał na jego już nie istniejąca koszulkę. - Kupie ci nową. - Wyszeptałam, przenosząc wargi na jego szyję. Zaczęłam błądzić palcami, po jego dobrze zbudowanym torsie i brzuchu. Badałam dokładnie strukturę jego ciała opuszkami palców. Jego dłonie spoczywały ma moich pośladkach.