27

400 25 33
                                    

*KLAUS*

- Co za tupet! - zaśmiała się Allison, chwytając butelkę szampana. - Coś poszło nie tak i już wszczyna wojnę. Czy on nie wie, kim jestem? Nie, Ray, wiesz dokładnie, kim jestem. I to cię przerasta. Chronię go.

- Przed czym? - spytałem, obracając się na fotelu fryzjerskim.

- Przed końcem świata na przykład - odparła.

- Czy świat naprawdę się skończy za sześć dni? - wtrąciła Vanya.

- Skończył się ostatnio, a robiliśmy wszystko, co Pięć mówił - zauważyła Rem.

Spojrzała na papierosa, którego trzymałem w ręce.

- Chcesz? - spytałem, podtykając jej go pod nos.

- Własnej produkcji? - zapytała.

- Oczywiście - zapewniłem.

- To na razie podziękuję - zaśmiała się cicho.

Zaciągnąłem się dymem i powiedziałem:

- Byłoby dziwnie, gdyby Pięć wyrósł na przystojniaka, co?

- Co? - parsknęła Allison.

- Daj spokój, panno "Luther to mój kochanek"...

Roześmiałem się, a Rem i Vanya zrobiły to samo.

- Nawet się nie całowaliśmy! - zaprzeczyła kobieta.

- Ale wgapialiście się w siebie szczenięcymi oczami przez całe dojrzewanie i śniadania i całą resztę. My robiliśmy to samo - dodałem, patrząc na Rem.

- Nieprawda! - zaśmiała się. - Ty się na mnie gapiłeś i robiłeś jakieś zboczone miny, a ja kopałam cię w nogę pod stołem, żebyś przestał.

- To dlatego raz w miesiącu muszę chodzić do ortopedy - westchnąłem teatralnie.

- Mogłeś spokojnie jeść śniadanie - wzruszyła ramionami.

- Ale wtedy byłoby nudno i nie zwróciłabyś na mnie uwagi, skarbie - zacmokałem.

- Nie jesteśmy braćmi i siostrami? - zdziwiła się Vanya, a my przypomnieliśmy sobie o jej zaniku pamięci.

- No, technicznie rzecz biorąc...

- Jeśli musisz zaczynać od "technicznie rzecz biorąc", to już masz kłopoty - odezwałem się i zachichotałem.

- Możemy się skupić? - spytała Allison. - Jak widać, nie ocalimy dziś świata, ale może spróbujemy ocalić moje małżeństwo.

- Nie! - krzyknąłem, wlewając do swojej piersiówki wódki zmieszanej z sokiem pomarańczowym. - Nie, bo to jakby... Jakby pytać zakonnicę, jak posuwać na sucho czyjąś nogę. Kto tutaj ma pojęcie o związkach? Ona? - wskazałem na Vanyę. - W sekretnym związku z gospodynią farmową. Rem? W niestabilnym związku z piekielnie przystojnym, ale chorym psychicznie mną.

- To się zgadza - potwierdziła brunetka.

- A Luther kocha swoją siostrę - kontynuowałem.

- Jeszcze raz, nie jesteśmy biologicznym rodzeństwem - przerwała mi Allison.

- Spójrzmy prawdzie w oczy, najzdrowszy związek w tej rodzinie to Pięć i ten manekin, którego pukał. Akademia Umbrella wie o miłości tylko jedno... To, jak ją schrzanić - zakończyłem, unosząc rękę do góry.

- Zdrowie - odparła Rem, unosząc do góry jakąś butelkę.

Vanya zrobiła to samo. Allison napiła się szampana, a ja pociągnąłem łyka z piersiówki.

- Jak sobie radzicie - spytała Vanya.

- Z czym?

- Z podróżami w czasie, widzeniem zmarłych, końcem świata.

- Ładuję dużo dragów - oznajmiłem beztrosko. - Rem zamyka się w sobie - skinąłem głową na brunetkę. - Allison się okłamuje. Wszyscy jesteśmy beznadziejni - zaśmiałem się. - Mamy sześć dni, żeby coś z tym zrobić. Albo nie.

- Powiem Sissy, że ją kocham - wypaliła Vanya, a my uśmiechnęliśmy się jednocześnie.

- Trzymamy za ciebie kciuki! - Rem przytuliła ją mocno.

- Nie chcę mieć tajemnic - wyznała. - Bądźmy szczerzy...

- Tak! Tak, bo jeśli wszystko ma się spieprzyć, przynajmniej będę szczera z mężem - uznała Allison.

- Czyli ja mam stawić czoła swojej sekcie? - spytałem, a Rem położyła mi dłonie na ramionach.

- Chyba już najwyższy czas, słońce - stwierdziła, a ja jęknąłem.

- Nie lubię grupowych rozstań. Dlatego nie umawiam się już z bliźniakami... No i oczywiście dlatego, że mam ciebie - dodałem, a Rem parsknęła.

- Ta rodzina jest niesamowita - uznała Vanya, a my wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.

- Jasne.

- Nie przesadzajmy.

- W sumie Vanya ma rację - uśmiechnęła się pod nosem Rem. - Kocham was.

- Ooo... - odezwaliśmy się.

- Dobra, nie przeżywacie tak - zaśmiała się cicho. - Chodźcie tu.

Przytuliliśmy ją mocno, a Allison powiedziała:

- Uwielbiam tę piosenkę!

Podglośniła radio, a po chwili wszyscy tańczyliśmy do wesołej muzyki.




___________________________________________

Witam wszystkich ❤️
'Get High' w końcu wróciło. Dzięki za cztery tysiące wyświetleń i przepraszam za tak długą nieobecność. Rozdzielam teraz swój wattpadowy czas między dwie książki i dlatego dłużej piszę rozdziały. Mam jednak nadzieję, że nie jesteście na mnie źli ;)

Do następnego,
frenchtimothee

Get High / Klaus Hargreeves (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz