Stanęłam pod różowym parasolem Klausa. Na środku ogrodu Luther wysypał prochy z urny na ziemię.- Z wiatrem wyglądałoby lepiej - stwierdził, patrząc na trawę, na której teraz leżały pozostałości taty.
- Zebraliśmy się tu, żeby uczcić pamięć sir Reginalda Hargreevesa - zaczął Pogo, szympans, który był asystentem naszego ojca. - Człowieka, któremu zawdzięczam bardzo dużo. Pamięć o nim zostanie między nami...
- To bez sensu - przerwał mu Diego. - Każdy z nas wie, jaki był. Nienawidził nas.
- Diego, przestań - rzucił ostrzegawczo Luther.
- Nazwał nas numerami! Dopiero mama pofatygowała się, żeby dać nam normalne imiona! - krzyknął, wskazując w stronę blondynki, która nie do końca wiedziała, co się dzieje.
- Szkoda, że przez te wszystkie lata nie nauczyłeś się pokory - skwitował, a Diego rzucił się na niego z pięściami.
Zaczęli zadawać sobie ciosy. Nagle któryś z nich źle się zamachnął i zrzucił rzeźbę Bena, naszego zmarłego brata. Kamienne odłamki poleciały na ziemię, ale mężczyźni nic sobie z tego nie robili i kontynuowali bójkę. Użyłam swoim mocy i zniknęłam na chwilę z pola widzenia.
- Jesteście żałośni - stwierdziłam, łapiąc pięść Diega i pojawiając się przed nim.
Pogo zgodził się ze mną i wrócił do środka razem z mamą.
- Odsuń się, Rem - poprosił Luther.
Nagle na niebie coś rozbłysło.
- Co do cholery...
Niebieski portal otworzył się i przed nami stanął ktoś, kogo kilkanaście lat temu uznaliśmy za zaginionego.
- Numer Pięć... - odezwała się zszokowana Allison.
- Co ty taki młody? Użyłeś kremu odmładzającego o dziesięć lat? - zaśmiał się Klaus, a Pięć spojrzał na niego poważnie.
- Gdzie byłeś przez tyle czasu? - spytałam.
- Zaraz wam wszystko wyjaśnię - powiedział jak gdyby nigdy nic.
Ruszyliśmy za nim do kuchni.- Myśleliśmy, że już więcej cię nie zobaczymy - odezwała się Vanya.
- Ojciec nawet powiesił na ścianie twój portret - poinformował go Klaus. - To niesprawiedliwe, bo jedyne moje zdjęcie, które miał, to takie policyjne z komisariatu... - pożalił się.
- Przynajmniej wyszedłeś na nim autentycznie - uciszyłam go. - Powiesz nam, co się z tobą działo? - zwróciłam się w stronę Piątki, który robił sobie kanapkę z masłem orzechowym.
- Pamiętacie, jak ojciec zabronił mi podróżować w czasie? - zapytał, a my pokiwaliśmy głową. - Zignorowałem jego ostrzeżenia i utknąłem w przyszłości.
- Dlaczego dalej masz trzynaście lat? - zapytał Diego.
- Moje ciało ma - poprawił go. - Tak wyszło.
- Jak udało ci się wrócić? - spytałam.
- To nieistotne - stwierdził. - Teraz mam dużo spraw do załatwienia.
- Cóż, dobrze, że jesteś - powiedziała Allison.
Chłopak spojrzał na leżącą na stole gazetę.
- Przegapiłem pogrzeb? Zmarł na zawał? - zapytał, patrząc na zdjęcie ojca.
- Tak.
- Nie.
Diego i Luther znowu spojrzeli na siebie złowrogo. Każdy z nich był przekonany o swojej racji i żaden nie chciał odpuścić.
- Czyli nic się nie zmieniło - stwierdził, a obrażeni mężczyźni opuścili pomieszczenie.
- Ten dom jest ogromny, ale jak co do czego przychodzi, to nie ma nawet ziarenka kawy - potrząsnął słoikiem.
- Tata nie cierpiał kofeiny - przypomniała Allison.
- Dzieci też, a miał nas całkiem sporo - zaśmiał się gorzko Klaus, odchylając się do tyłu na krześle.
- Biorę auto.
- Po co?
- Żeby napić się przyzwoitej kawy - odparł Pięć.
- Potrafisz prowadzić?
Chłopak prychnął a Allison wzruszyła ramionami. Po chwili wyciągnęła z kieszeni dzwoniący telefon.
- Muszę to odebrać - oznajmiła i wyszła z kuchni.
- Znowu zostaliśmy sami - powiedział Klaus.
- Niech zgadnę, chcesz zrobić coś głupiego i jak zwykle będziesz próbował mnie na to namówić? - uniosłam brwi do góry.
- Czasami mam wrażenie, że oprócz niewidzialności dostałaś w pakiecie telepatię - zaśmiał się. - Co ty na to, żeby sprzedać złom po ojcu i kupić pizzę?
- Jestem za - rzuciłam mu kluczyki od samochodu.
- Mogę prowadzić? - jego oczy zabłysły. - Jestem wzruszony do łez.
___________________________________________
Witam wszystkich ❤️
Miłych Walentynek 💕
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał. Jak zwykle zachęcam do komentowania i gwiazdkowania.Do następnego,
frenchtimothee
CZYTASZ
Get High / Klaus Hargreeves (Zawieszone)
Fanfiction- Dlaczego pojawiasz się tylko wtedy, kiedy jesteś nawalony albo akurat chcesz się nawalić? - Taki już mój urok - wyszczerzył się. 'And I wonder why I tear myself down To be built back up again Oh I hope somehow, I'll wake up young again All that's...