30

415 28 31
                                    

*REM*

- Dave! - zawołałam i kiedy już przekraczał bramę, złapałam go za ramię.

- Czego chcesz?! Namieszać mi w głowie, tak ja on?! - krzyknął, a po jego policzku spłynęła łza.

- Wiem, że Klaus czasami brzmi jak wariat... - zaczęłam. - Ale musisz mu uwierzyć. Kocham go i boli mnie, jak cierpi. Dlatego błagam cię, nie zostawiaj go w tym stanie, bo potem nie dam rady go poskładać. Proszę cię, porozmawiaj z nim na spokojnie jeszcze raz... - wyszeptałam, a on się zawahał.

- Nie mogę - pokręcił głową i wyrwał swoje ramię z mojego uścisku.

Wpatrywałam się w oddalającego się blondyna i poczułam na plecach ciepłą dłoń.

- Słyszałeś nas? - bardziej stwierdziłam niż zapytałam.

- Tak. A ty nas? - spytał, a ja pokiwałam twierdząco głową, wciąż wpatrując się w dal.

- Spotkaliście się już wcześniej?

- Tak - przyznał.

- Więcej niż raz? - zapytałam.

- Mhm. Ale chciałem go tylko ost... - zaczął się tłumaczyć.

- Wiedziałbyś, jaka jest moja ulubiona piosenka? - przerwałam mu.

- Co to za pytanie? - zdziwił się.

- Znałeś jego ulubioną piosenkę - zauważyłam. - Znałeś go tak dobrze. Chcę wiedzieć, czy lepiej niż mnie.

- Rem...

- To proste pytanie, Klaus - odparłam, patrząc mu w oczy.

- "Dancing With Myself" Generation X? - odpowiedział niepewnie.

- "Inbetween Days" The Cure. Moje ulubiona książka?

- Biblia?

- Ty tak na serio? - parsknęłam.

- Nie znam innej! - krzyknął zdezorientowany.

- Czy ja w ogóle cię interesuję? - skrzyżowałam ręce na piersiach.

- Oczywiście, że tak, po prostu... - złapał mnie za ramiona.

- Po prostu nigdy nie będę twoim pierwszym wyborem, Klaus - dokończyłam.

- Nie o to mi chodziło...

- Ale oboje wiemy, że tak jest. A ja nie chcę być wiecznie druga.

- Chcesz, żebym zapomniał o Davie? Obiecuję ci, że to zrobię, jeśli tylko tego chcesz - zapewnił mnie, a ja zaśmiałam się gorzko i pokręciłam głową.

- Lubisz obiecywać, co? Tak samo jak w dzieciństwie obiecywałeś mi "gwiazdkę z nieba". Tak samo jak tyle razy obiecywałeś mi trzeźwość. Obiecywałeś tak wiele, ale zwyczajnie mnie oszukiwałeś...

- Nigdy nie obiecywałem ci miłości - wypalił, ale po chwili zakrył usta dłonią. - Przysięgam, że to nie ja powiedziałem!

- A kto? Ben?

Nastała cisza. Usiadłam na trawie pod drzewem i wbiłam wzrok w stojący przy fontannie pomnik.

- Ale jestem głupia - zaśmiałam się głośno i poczułam spływające po moich policzkach łzy.

Czułam się okropnie, ale nie mogłam przestać się śmiać. Klaus patrzył na mnie i nie wiedział, co powiedzieć.

- Rem...

- Wiesz, co? Gdzieś w głębi duszy miałam nadzieję, że kiedyś pokochasz mnie chociaż w jednej dziesiątej tak jak jego. Chyba nigdy nie byłam dobra w ułamkach - wstałam i zabrałam od niego butelkę z ginem.

- Rem, przecież wiesz, że cię kocham!

- Też cię kocham, braciszku - specjalnie dałam nacisk na ostatnie słowo.

- Nie jestem twoim bratem. Dlaczego nagle zachowujesz się jak dziecko?! - krzyknął zdenerwowany.

- Bo może w końcu zrozumiesz, z czym się użerałam za każdym razem, kiedy byłeś nawalony! - syknęłam i szybkim krokiem ruszyłam do wyjścia.

- Świetny moment sobie wybrałaś na takie lekcje. Nie wolałabyś jednak spokojnie spędzić tych kilku dni przed końcem świata? - spytał sarkastycznie.

- Teraz to może we mnie nawet pieprznąć meteoryt! - rzuciłam szklaną butelką w białą rzeźbę Achillesa, pozbawiając go kamiennej głowy.






___________________________________________

Witam wszystkich ❤️
To już drugi rozdział, który dzisiaj wstawiam. Mam nadzieję, że też wam się spodoba. Jak zwykle zachęcam do komentowania i gwiazdkowania.

Do następnego,
frenchtimothee

Get High / Klaus Hargreeves (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz