31

517 29 84
                                    


*REM*

-Musimy tam iść, Rem. To jedyny sposób, żeby dowiedzieć się czegoś o tej sprawie z ojcem - powiedziała Allison, a ja westchnęłam, oddając jej kopertę z zaproszeniem.

- Nie chcę. Klaus tam będzie - mruknęłam, podpierając się łokciem.

- Być może - odparła. - Ale to naprawdę ważne i cię potrzebujemy. Ja, Luther, Pięć, Diego...

Zawahałam się.

- W porządku - zgodziłam się po chwili namysłu. - Tylko pamiętaj, robię to tylko dlatego, że chwilowo jestem bezdomna i chcę się najeść za darmo.

- Ok - zaśmiała się Allison, wychodząc z salonu.

*KLAUS*

- Cześć wszystkim - odezwałem się, wchodząc do windy i stając obok Diego i Vanyi.

Wyciągnąłem swoją piersiówkę i wypiłem z niej trochę alkoholu.

- Hej - do środka weszła Allison, a zaraz po niej Rem.

Próbowałem złapać z nią kontakt wzrokowy, ale dziewczyna od razu stanęła do mnie bokiem.

- Dobrze, wszyscy jesteśmy - oznajmił Pięć, kiedy blondyn wsiadł do windy.

Nagle wszyscy skrzywiliśmy się, czując okropny zapach.

- Luther! - skarciłem go.

- O Boże - mruknęła Rem, zasłaniając nos.

Reszta szybko zrobiła to samo.

- Przepraszam, denerwuję się - przyznał.

Kiedy winda zatrzymała się na dobrym piętrze, natychmiast z niej wysiedliśmy i naszym oczom ukazała się całkiem ładna restauracja.

- Kiedy przyjdzie tata, ja będę mówił - poinformował nas Pięć.

- Sam mam kilka pytań - wtrącił Diego.

- Nie chcemy go spłoszyć. Może nam pomóc powstrzymać zagładę i wrócić do domu.

- Musimy dowiedzieć się, czemu chce zabić JFK.

- To sprawa życia i śmierci, imbecylu - zgasił bruneta.

- Może będziemy mówić na zmianę? - zaproponowała Vanya. - Mówi ten, kto trzyma tę muszlę - podniosła przedmiot do góry.

- Vanya, nie mamy czasu na debatę.

- Może ja zacznę - odezwała się Allison. - Jestem najlepsza w takich sprawach.

- A ty nic nie powiesz? - spytał Diego, patrząc na huśtającą się na krześle Rem. - Zwykle pierwsza otwierasz usta...

- Nie. Nie obchodzi mnie to. Róbcie co chcecie - stwierdziła beztrosko, a brunet uniósł brwi do góry.

*REM*

Nagle drzwi otworzyły się z hukiem i do środka wmaszerował Reginald Hargreeves.
Zajął miejsce przy stole i zaczął:

- Nie tylko włamaliście się do laboratorium, wypuściliście szympansa, zakradliście się do konsultatu Meksyku, śledziliście mnie i atakowaliście...

- Sporo jak na tak krótki czas - zaśmiałam się, a Diego próbował ukryć rozbawienie i dumę.

- Ale i wiele razy nazywaliście mnie...

Get High / Klaus Hargreeves (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz