Zwolle 30.06.2015

232 12 0
                                    

Zwolle 30.06.2015

Witaj Nieznajoma!

Leżę właśnie na pomoście. Nie sam, obok mnie leży Mary Jane, opierając głowę o moje uda. Czyta książkę, to chyba jakiś klasyk, a ja trzymam w ręce szkicownik i próbuję Cię naszkicować. Jest to dość trudne, gdyż jesteś cały czas w ruchu. Najpierw bawiłaś się z chłopcami, pewnie Twoimi braćmi, są bardzo do Ciebie podobni, a teraz krążysz wokół drzewa, słuchasz muzyki i tańczysz. Wyglądasz tak zmysłowo! Wiatr rozwiewa Twoje długie włosy i jasną sukienkę, a ja nie mogę oderwać od Ciebie wzroku.

Postanowiłem do Ciebie napisać, choć pewnie nigdy nie przeczytasz tego listu.

Nie wiem, co mnie naszło! Czy ludzie piszą do siebie jeszcze listy? Pewnie nie. Wieje nudą i obciachem.

Chciałbym Ci powiedzieć, że zostaniesz moją dziewczyną. Chciałbym do Ciebie teraz podejść i poznać Twoje oczy. Spojrzeć w nie głęboko. Na pewno są piękne! I na pewno bym się w nich zatracił.

Wcześniej jednak muszę zerwać z Mary Jane. Jesteśmy ze sobą od tygodnia, więc myślę, że nie bardzo ją zranię. Poza tym oboje odgrywamy role, które wyznaczyli nam rodzice. Moja jest taka, że mam zostać prawnikiem i poślubić kobietę na poziomie, najlepiej Mary Jane, bo ma znakomite wyniki w nauce i bardzo bogatych rodziców. Znałem ją już wcześniej, ale ostatni raz widziałam ją chyba trzy lata temu. Była wtedy czternastolatką z krzywymi zębami i pryszczami na twarzy, więc gdy tata oznajmił, że przyjeżdża na lato i mam dotrzymać jej towarzystwa, protestowałam. Pierwszy raz w życiu! Zwykle byłem potulnym synkiem. Dopóki ojciec nie rozporządzał moim wolnym czasem, grzecznie grałem w jego teatrzyku. A przynajmniej udawałem, że gram.

Okazało się, że Mary Jane... Przepraszam, że cały czas o niej piszę. Wkrótce się to zmieni i będę pisać tylko o Tobie. A więc okazało się, że tamtej pryszczatej brzydkiej dziewczyny już nie ma, teraz Mary Jane jest piękną, wręcz seksowną laską. Ale nie tak piękną jak Ty. Tak jakoś samo wyszło, że zaczęliśmy się spotykać, choć oboje zgodnie stwierdziliśmy, że kiedyś nie lubiliśmy się nawzajem. Na prośbę rodziców zabrałem ją na spacer, a potem to już samo tak wyszło. Poleciałem na jej urodę, bo szczerze to nie mamy nawet wspólnych tematów do rozmów. Ona chciałaby tylko gadać o książkach, a ja chciałbym się bawić. W końcu zaczęły się wakacje.

Dobra kończę. Muszę się chyba podszkolić w pisaniu listów. Może następnym razem opowiem Ci coś o sobie.

Wkrótce Twój na zawsze Noah.

Ps. Trzymaj kciuki, żeby zerwanie poszło gładko.

"(Nie)przeznaczeni sobie"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz