Pola. 4,5 roku wcześniej...

107 6 0
                                    

Impreza odbywała się przy basenie, który znajdował się w piwnicy. Miriam miała rację, Aaron miał rewelacyjną chatę, choć widziałam jedynie kawałek salonu, gdy przechodziliśmy obok oraz ową piwnicę. Były w niej wygodne sofy, na których siedziałyśmy właśnie z Miriam i popijałyśmy słabe drinki, które nam zrobiła. Pod równoległą ścianą był podłużny basen oświetlony niebieskimi światłami. Kilka osób się w nim kąpało i z tego co wiedziałam Miriam też miała ochotę. Chwaliła mi się, że miała na sobie strój. Nie wskoczyła jeszcze do wody tylko i wyłącznie ze względu na mnie. Nie wybaczyłabym jej, gdyby zostawiła mnie samej sobie już na początku imprezy.

Imprez powoli się rozkręcała i schodzili się nowi ludzie. Nagle wśród tłumu zobaczyłam Rubena. Patrzył na mnie i wydawało mi się, że musiał robić to od dłuższego czasu, gdyż jego wzrok wzbudził we mnie uczucie skrępowania. Gdy oblizał dolna wargę to, aż się wzdrygnęłam. Jednak bardziej uczucia nie komfortu, męczyła mnie myśl, czy był tutaj sam czy ze swoimi przyjaciółmi. Czy był z nim Noah? Matko, miałam nadzieję, że nie. Inaczej będę musiała czym prędzej wyjść. Nie byłam gotowa na spotkanie z nim.

Dałam znać przyjaciółce, że wybierałam się do łazienki. Znajdowała się na górze zaraz obok drzwi do piwnicy. Stojąc na schodach w kolejce, poczułam czyjąś obecność za sobą. Odwróciłam się gwałtownie i lekko zachwiałam.

- Ostrożnie, piękna - powiedział Ruben, łapiąc mnie w pasie. Kiedy poczułam jego dłonie, z szoku nie zareagowałam od razu. To chyba dało mi śmiałości, więc zacisnął na mnie swoje długie palce. Dopiero wtedy odepchnęłam jego ręce. Chciałam się odwrócić, ale zapytał co u mnie słychać.

- Widzę, że pocieszasz się po rozstaniu. Świetna impreza prawda?

Na moje nieszczęście kolejka do łazienki posuwała się bardzo powoli.

- Miriam mnie wyciągnęła, to impreza jej chłopaka.

- Robisz za przyzwoitkę? Jak chcesz mogę dotrzymać ci towarzystwa.

- Nie trzeba, dzięki. Jesteś sam? - zapytałam, obawiając się odpowiedzi.

- Nie, jest ze mną Finn i Yara.

- Yhm, czyli też robisz za przyzwoitkę.

- Już niedługo. - Uśmiechnął się chytro.

Za dużo sobie wyobrażał, więc obróciłam się w stronę końca kolejki, dając znać Rubenowi, że jego towarzystwo było mi obojętne. On jednak nie odczytał aluzji, tylko przysunął się do mnie tak blisko, że czułam jego oddech na szyi. Już miałam się odwrócić i powiedzieć mu, żeby się odwalił, ale akurat dziewczyna stojące przede mną przepuściła mnie do łazienki, gdyż zaczepiła ją inna dziewczyna i zaczęły o czymś żywo dyskutować.

Kiedy wyszłam, na szczęście nigdzie nie dostrzegałam Rubena, ale Miriam również nigdzie nie było. Miejsca na sofie były zajęte, więc stanęłam pod ścianą i szukałam wzrokiem przyjaciółki. Dostrzegłam ją w basenie z Yarą, więc do nich podeszłam i kucnęłam przy brzegu.

- Wskakuj dziewczyno! - zawołała Yara na mój widok. - Hej!

- Hej, dzięki, ale nie mam stroju.

- I co z tego, ja też nie mam - odpowiedziała, pokazując na swój błękitny bawełniany komplet bielizny.

Odmówiłam grzecznie, nie miałam ochoty się moczyć.

- Jak się trzymasz?

Nie musiałam odpowiadać, moja mina mówiła wszystko.

- Biedactwo. Na twoje pociesze wiedz, że... - nie dokończyła, bo właśnie podszedł do nas Finn.

- Cześć Pola, napijesz się drinka? Ta zdrajczyni woli się pluskać, niż się ze mną napić.

"(Nie)przeznaczeni sobie"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz