Pola. 5 lat wcześniej...

106 7 0
                                    

Zaczęła się szkoła, ciężko było mi pogodzić ją z pracą i spotkaniami z Noahem. Skończyły się spotkania u Liama, podczas których mogliśmy być razem ze sobą przez kilka godzin, choć pod czujnym okiem znajomych. Brakowało mi bycia z nim sam na sam, ale co mogliśmy zrobić? Nie mieliśmy się, gdzie się spotykać i kiedy. Pracowałam dwa dni w tygodniu oraz w sobotę. Resztę czasu poświęcałam na naukę. Było mi strasznie ciężko, gdyż połowę lekcji nie rozumiałam. Cały czas prosiłam Miriam lub Noaha o przetłumaczenie czegoś na język angielski.

Była właśnie druga niedziela od rozpoczęcia szkoły. Czekałam na ten dzień, gdyż tylko w ten dzień mogłam zobaczyć się na dłużej ze swoim ukochanym chłopakiem. Tęskniłam za nim okropnie. Ostatnią niedzielę spędziliśmy u mnie, ale nie mogliśmy zaszaleć, gdyż wszyscy byli w domu, a przez cienkie ściany wszystko było słychać. Noah chciał zaryzykować, prowokował mnie, ale zachowałam zimną krew. W końcu dałam się namówić na spotkanie u niego. Jego rodziców miało nie być w domu, a gdyby nawet byli to Noah zamierzał po kryjomu wprowadzić mnie do swojego pokoju. Zgodziłam się na to, bo pragnienie przysłaniało mi rozsądne myślenie. Byłam złakniona jego dotyku i namiętnych pocałunków.

Na szczęście nie musieliśmy się ukrywać, bo nikogo nie było w domu. Pędziłam do niego na rowerze, jak na skrzydłach, a kiedy przekroczyłam próg jego domu, zaczęliśmy się szaleńczo całować. Noah złapał mnie za uda i podciągnął na siebie. Oplotłam go nogami, nie odrywając się od jego miękkich i soczystych ust. Uwielbiałam je. Były moje.

- Zabierz mnie do swojego pokoju - wyszeptałam.

- Starzy prędko nie wrócą - mówił w moje usta. Oparł mnie o ścianę i pocałunkami zaczął schodzić niżej.

- Noah... Chodźmy do twojego pokoju... Nie chcę ryzykować - mówiłam urywając co chwilę. Byłam już tak rozgorączkowana pod wpływem jego pieszczot.

Wniósł mnie po schodach, wszedł do pokoju i nogą zamknął drzwi za sobą. Potem opuścił mnie na podłogę i zaczął mnie rozbierać. Też zaczęłam go rozbierać i już po chwili staliśmy przed sobą w samej bieliźnie. Miałam na sobie czarny koronkowy komplet, który ubrałam specjalnie dla niego. Zamruczał patrząc na mnie. Noah delikatnie zsunął ramiączko moje biustonosz, a potem uwolnił pierś z miseczki i wziął ją do ust. Zassał sutek i przeszedł mnie dreszcz. Odchyliłam głowę do tył i szepnęłam dźwięcznie:

- O tak, Noah...

- Marzyłam o tej chwili całe tygodnie.

Odpiął biustonosz i zrzucił go na podłogę. Po chwili dołączyła do niego reszta mojej bielizny.

- Jesteś piękna. Taka piękna.

Pchnął mnie na łóżka, a potem zsunął z siebie bokserki ukazując prężąca erekcję. Założył prezerwatywę, którą chwilę wcześniej wyciągnął z kieszeni spodni i szybko znalazł się nade mną.

- Kocham cię.

- Ja ciebie też kocham.

Złączył nasze usta w namiętnym pocałunku, który z minutę na minutę stawał się coraz bardziej gwałtowny i zaborczy. Matko! Jak on całował. Nigdy nie będę miała dość jego ust. I jego rąk, które właśnie zaczęły krążyć po moim ciele. Na jednej cały czas się opierał, ale druga zaczął wędrówkę od piersi do miejsca między udami. Kiedy zaczął pocierać łechtaczkę, zaczęłam cicho pojękiwać w jego usta.

- O tak, chcę słyszeć jak ci dobrze.

Nagle wsunął we mnie palec, co sprawiło, że wygięłam się w łuk.

- Cholera, dłużej nie wytrzymam - warknął. - Działasz nam nie jak najlepszy narkotyk.

- Nie powstrzymuj się, kochanie - zachęciłam go.

"(Nie)przeznaczeni sobie"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz